No...tam wyżej to ten tego, clickbajt trochę (uczę się od Eweliny ;) )
A tak serio serio, niech no mi ktoś wytłumaczy co się właśnie stało. Rozmawiam sobie z rodzicielką, pitu pitu o tym co tam teraz robi, o zupie i takich tam (dosłownie), potem trochę poważnych tematów i nagle słyszę od niej znowu temat zupy i tego ogólnie co mi na początku opowiadała, jednocześnie przestała reagować na moje wtrącenia. Zdębiałem kolokwialnie mówiąc. Znaczy, to jest już starsza kobitka, sama w PL, my wszyscy na emigracji to mnie strach zeżarł że jej się coś z głową porobiło. Jednak kilka kolejnych zdań wystarczyło żebym sobie zdał sprawę z tego, że mówi dokładnie to samo i w ten sam sposób, słowa, konstrukcja zdań, pauzy, westchnięcia itd.
Rozłączyłem się i zadzwoniłem ponownie, oczywiście zaprzeczyła jakiemukolwiek alzheimerowi i powtarzaniu się. Jak to dobrze jednak nagrywać sobie połączenia...odsłuchałem sobie wszystko co mój telefon zarejestrował no i rzeczywiście od 4 minuty mam pieprzoną pętlę. Co jest do jasnej ciasnej? Jest jakikolwiek procent szans że mój własny soft nagrywający rozmowy zaczął jakoś odtwarzanie i nałożył mi dźwięk czy raczej podejrzewać śmiało wszelkie 3 literowe organizacje? Oo
Ratujcie jakimś racjonalnym wyjaśnieniem, nie chce skończyć jak teściu nosząc czapkę wykładaną folią aluminiową...