Wczoraj jadąc przez park narodowy, musnąłem sarnę. Trochę farby ze zderzaka odprysnęło i to wszystko, musiałem trącić ją w nogę, ale nie wiem jakie szkody u sarny, bo od razu odskikała dalej w las. Spojrzenie sobie w oczy przy prędkości ~90-100 kmph - bezcenne. Hamowałem, wolałem walić w nią, niż machnąć kierownicą i strzelić w drzewa rosnące zaraz przy drodze. Skubana wyskoczyła z lasu i stanęła na środku drogi. :/