Cóż, jestem na #2 i jeżdżę sobie Porshe GT, które było moim celem. Auto z wyglądu kosmiczne tak jak i jego dźwięk. Muszę przyznać, że byłem zaskoczony tak wysokoobrotowym silnikiem. Poprostu ten pojazd nie ma dołu. Wszystko zaczyna sie przy 10 tys obr. i jest pięknie. Na początku, gdy przerzuciłem się z Lancera wydawało mi się, że te autko można wykorzystywać jedynie na szerokich prostych drogach. I owszem, jest delikatne i wrażliwe na zakręty i mocne skręcania... w szczególnosci jeśli chodzi o przypadkowe uderzenia, potrafi okręcić się nie w tym kierunku co trzeba. Haha. Wszystko rozchodzi się o wyczucie i umiejetności jazdy. Teraz gdy jestem już blisko Razora, GT słucha mie się jak mój ukochany piesio. To symbioza, ja wiem jak nim jeździć a on daje mi swoje możliwości w pełni. I powiem wam, że GT na wąskich drogach daje rade wszytskiemu. Duzym plusem jest, że gdy będziemy mieli krakse, to GT z uzyciem NOSA szybciuteńko nadrabia prędkość :) Ale nadal nie wiem, czy karbonowe spoilery maski i daszki poprawiają "jazde" czy tylko są tak dla brzydkiego wyglądu?