Cześć Wszystkim.
Właśnie skończyłem i no cóż .... chyba jak większość mam mieszane uczucia. Fabuła ok. Dbałość o szcegóły historyczne też w porzo - sporo przerzuciłem książeczek o wojnie na pacyfiku, a i stare foto oglądałem i często w gierce pojawiały się te zdjęcia (podczas np. szturmu na japoński bunkier na Tarawie).
Wada, to grafika - oj miałem się ja z kompem, bo wywalało mnie z milion razy i to nie tylko do pulpitu:-) Woda w chłodnicy Zalmana też mi się z raz gotowała, ale jakoś przecierpiałem i skończyłem:-)
Procka mam przetaktowanego z 3,2 GHZ na 3,6 GHz (Intel P4), grafika też myślałem, że nie najgorsza, bo GF6800GT, i tu też miałem całkiem zdrowo przetaktowany zegarek, bo do 1 GHz, pamięci RAM 2x512 Mb, ale to wszystko okazało się za cienkie na tą gierkę :-)
Oczywiście odpuściłem przetaktowanie grafiki, zszedłem z detalami i teksturami na prawie średnio, oczyściłem programiki kradnące pamięć w tle, zgrałem patcha i co .... zaczęło mnie tak po 2h giercowania wywalać "tylko" do pulpitu:-) Sukces.
Tym nie mniej jeszcze sobie wrócę do tej gierki kiedyś, ale najpierw muszę doprowadzić do ładu kompa.
A tak w międzyczasie pogiercuję w Call of Duty, bo chyba warto????