_q_b_a_

Oj nie tylko w ten sposób, mi sprzedali zmodowaną 9500 jaką normalnego 9700 :wink: Sorry za OT :)

Taki RBR jest na pewno milion razy realistyczniejszy od Colina 1 :-P PGR3 nie jest też zbyt realistyczny (chociaż na pewno bardziej niż np. TRD3), polecam LFS, jak nie grałeś to żałuj :-P

Podobnie jak RBR, prawda? Ja akurat czerpię największą przyjemność z symulatorów. W arkadówki też mogę pograć, ale nie w takie, w których sztuczne sterowanie KALECZY całą grę, tylko takie, w których sterowanie nie jest zbyt skomplikowane, ale podstawowe zasady fizyki są (patrz World Racing 2 w trybie sim).

Ale ta temperatura to duuża...

Ja też mam obudowę Chieftec tylko że z miejscem na 4x 92mm i 1x 80mm, kupiłem 3x 92mm Zalman FM2 czy jakoś tak za 20 zł i jest ok :)

Przecież napisał, że już na dwóch systemach tak miał...

Jeśli masz gafikę blisko procesora to całkiem możliwe.

Jak wy możecie grać w MW na kierownicy :-P Przynajmniej jak ja próbowałem to traci się praktycznie całą przyjemność z gry. Kierownica jest do symulatorów, jak LFS, GTR, RBR i GT Legends, a nie do NFSow... Tutaj fizyka jest tak zrąbana, że jak sie nacisnie np. leciutko hamulec przy 50km/h to samochód staje w miejscu :) Może ja tą kierownicą źle jakoś mam ustawioną w MW? PS Zauważyliście, że grafika w tej grze jest strasznie nierówna? przy normalnej jeździe po mieście jest po prostu brzydka, okropne rozmazane tekstury (w World Racing 2 są 999x lepsze) i wszechobecność żółtego koloru, a na przykład wystarczy chwilę pojechać pod słońce gdy zrobi się wieczór, i grafika wydaje się po prostu genialna, odbicia na jezdni i w ogóle, tak samo jak deszcz zresztą...

Kilka dni temu płyta ostatecznie umarła :wink: Wtedy, co pisałem, że znowu padła karta graficzna. Włożyłem wtedy starego GF2MX i uruchomiłem komputer. Wyłączył się po niecałej sekundzie - i już nigdy nie wstał :wink: Wsadziłem inny zasilacz i nic. W serwisieo okazało się, że płyta jest kompletnie martwa, w ogóle nie daje napięcia. Za 2 tygodnie mają mi oddać, ciekawe, czy trafi mi się dobra płyta, skoro wszyscy je tutaj tak zachwalają. Na szczęście okazało się, że karta graf. działa, z czego się niemizernie cieszę :) BTW kupiłem sobie zastępczo jakąś płytę ECS za 130 zł (która później trafi do komputera mojego taty). W porónaniu z MSI za 300 zł wszystko jest w niej idelane :) Napięcie domyślne faktycznie 1.4V (a nie tak jak w MSI od 1.3 do 1.5), temperatura procka kilka stopni mniejsza, w miarę dużo opcji w biosie (choć w podkręcanie się na niej nie będę bawił), no i nawet windowsów nie muszę reinstalować, wstały bez problemu! Może dlatego, że też jest na nForce 3.

Ja miałem max 53 na boxie i niewentylowanej budzie, teraz mam max 41 na Frezeerze i wentylowanej 3 wiatrakami budzie.

To na jakiej podstawie mam ją oddać do serwisu niby? Przecież nie powiem, że psuje mi karty graficzne itp.? Nie mówiąc, że to znowu prawie miesiąć bez kompa i jeszcze tyle czasu wcześniej straciłem na kartę graficzną... ehhh :(

Dobra, teraz to mnie już ta płyta naprawdę "zdenerwowała". Nie wiem, czy to faktycznie tylko ja trafiłem na taki model, ale jeśli mam na jego podstawie wydać opinię - strzeżcie się tej płyty jak ognia! Już lepiej chyba kupić Asrocka za 150zł niż to gó*no. A więc do powyższego postu dodam następujące rzeczy: 1. Kilka razy zawiesiła się przy wejściu do biosu (ale to praktycznie nic w porównaniu do pozostałych rzeczy) 2. Ostatnio miałem problem z dyskiem, cały czas gdy po nocy włączałem zimny komputer, bios źle rozpoznawał jego pojemność. Musiałem czekać rano jakieś 15 minut w biosie, aż się komputer rozgrzeje i dopiero działało. Po jakimś czasie jednak ten sposób też przestał być skuteczny. Dociskałem kable, wyjmowałem i wkładałem od nowa, starałem się źeby wszystko było czyste i niezakurzone, jednak dysk nadal źle działał. Pewnego dnia spróbowałem podłączyć go do innego kontrolera na płycie głównej - problem zniknął. 3. Ze dwa razy coś mi się stało z kartą sieciową, to znaczy nie miałem internetu w ogóle, mimo, że na drugim komputerze w domu podpiętym do tej samej sieci wszystko było ok. Rozkręciłem obudowę, coś tam poruszałem - wszystko wróciło do normy. 4. Jakiś miesiąc temu padła mi nagle karta graficzna. Po prostu włączam rano komputer i nie ma obrazu. Pomyślałem, że to może faktycznie przez lekkie OC i dość wysoką temperaturę (niewentylowana wtedy buda była). No nic, wymienili ją, zainstalowałem wentylatory do obudowy, a okazało się też, że nowa karta o wieeele mniej się grzeje. Chodziła z dwa tygodnie i dzisiaj zdarzyło się TO SAMO, na INNYM ZASILACZU i niekręconej nawet przez sekundę karcie! Miał ktoś kiedyś większego pecha?

Jak będziesz wiedział, to napisz co było problemem, bo jestem ciekawy dlaczego komputer się wyłączał, ok?

Nie chce mi się wierzyć, że szybkość pamięci może mieć coś wspólnego z wyłączaniem się komputera :blink:

Ja w końcu nie rozumiem... Komp się wyłącza, czy tylko wiesza?

Mój semp miał 53 w stresie w niewentylowanej obudowie i boxowym wiatraczkiem i nic sie nie działo, a wiadomo przecież, że na Socket A procesory są dużo cieplejsze. Ja bym bardziej obstawiał albo to zasilanie, albo np. karta sieciowa (skoro mówisz, że po włączeniu DC się bardzo szybko wyłącza). Zobacz też, czy nie ma spuchniętych kondensatorów na płycie.

Myślę, że dla Bartona taka temepratura nie jest taka baaaardzo niezdrowa, a już na pewno nie powoduje wyłączania się. Masz na pewno dobrze podłączone i dociśnięte wszystkie kable zasilające? Do płyty głównej, karty itp.? Zobacz, czy nie są przypalone.

Ale ja mam kompa niedaleko kaloryfera :-P

Kurde to może mój Chieftec też tak miał i dlatego się wyłączał? Wiadomo, też był gorący jak się go dotknęło, ale tak chyba każdy zasilacz ma... Tylko, że jak podstawiałem ręce to wydawało mi się, że oba wentylatory pracowały... Tylko może nie na wysokich obrotach, cały czas miały te same wolne, a Chieftec chyba powinien sobie regulować. Może dlatego mi też przypalił płytę gł. :? :cry:

Podłączyłem pod inny kontroler na płycie głównej dysk i działa bez żadnych problemów od razu po 10 godzinach przerwy. Czy mam płytę walniętą?

Znowu mi się system rozwalił, musiałem włączyć chkdsk z płyty instalacyjnej xp. Teraz podpiąłem pod inną taśmę całkiem dysk i o dziwo wystartował od razu 120gb. Jutro zobaczę rano jak będzie zimny, jeśli od razu będzie dobrze to znaczy, że to jednak wina kabla była. Jeśli nie - nie mam pomysłów, pozostaje tylko wymiana dysku :(

Nie gadaj, że ten sprzęt z podpisu dałeś pod Codeegena (!)200(!)W :blink: Kurde to jest dopiero hardocre :lol:

A gdzie ja coś takiego napisałem? Ja raczej twierdzę, że to wynik OC. Albo może to tylko ten zasilacz.

Lol jakie podejście :lol: Chciałbym mieć tyle optymizmu co Ty. Po pierwsze nawet jakby mi się 2 razy komp wyłączył, to i tak bym był ładnie wkurzony, no bo skąd mam wiedzieć czy mi się nie wyłaczy podczas jakiejś ważniejszej dla mnie czynności? Po drugie, nie wyłączył mi się 2 razy tylko 20 :wink: Później nie chciał się już w ogóle włączyć (po sekundzie od nacisnięcia power się automatycznie wyłączał) i okazało się, żę wtyczka od zasilania na płycie głównej jest cała przypalona. Zmieniłem zasilacz (Chiefteca) na jakiegoś Logica i nieby jest dobrze nawet po podkręceniu, ale czemu wcześniej się tak stało? I to akurat po OC, bez niego na początku dobrze działało? Z jakiego powodu mogła się ta wtyczka przypalić z jednej strony? Może właśnie płyta zwariowała i "zarządała" od zasilacza jakiegoś kosmicznego napięcia? Oczywiście możliwe, że szef był walnięty i mam taką baaaardzo dużą nadzieje, ale coś mi tu nie pasuje, bo bez OC wszystko było dobrze...

No sprawdź czy się wentylator kręci na wszelki wypadek. A z tego co wiem, to w Everescie czasami jest temperatura procka odwrotnie z temp. płyty. Ale w Speedfanie czegoś takiego chyba nie ma, więc nie wiem.