Witam,
mam problem z dyskiem Barracudy 160gb. Mianowicie jako nowy oraz szczesliwy posiadacz ow dysku, poinstalowalem rzeczy (system [WXP], oprogramowanie, gierki ... itd). Po ktoryms uruchomeniu pisze mi ze brakuje 'ntldr', no to ja szok O_O - a co to ?
Poszedlem do caffe zobaczyc co to, jak to, i po co to. Wzialem dyskietke, zapisalem sciagniety z neta plik i dluga do domu.
Nakarmilem dysk owym plikiem (plytka WXP i dosem go), dochodzi do boot'a, a on mi reset. No to ja znowu go dosem - c:\ - dir .
I tu szok, same krzaki, cuda niewidy, poprostu Sajgon.
Jakies smiszne literki, cyferki, slaczki i inne zamiast plikow/folderow.
I wymienilem dysk na ten sam model i stalo sie to samo tylko ze troche dluzej pochodzil (nawet miesiac).
Teoretycznie nie powinno byc wirusow (NOD32 i Kerio PF)
Nie bylo zadnych niemilych resetow, spiec czy tego typu rzeczy.
Moze to wada tych Barracud ?
Prosze o rychla odpowiedz, z gory dzieki.
Pozdrowienia, Veres