Skocz do zawartości

qba

Stały użytkownik
  • Postów

    478
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez qba

  1. Zaczne od tego, ze mam Windows'a XP, stale lacze, SP2, wszystkie latki Kaspersky Antivirus (ale chyba juz nie dlugo :[ ) oraz Ad-Aware. Komp chodzi u mnie non stop. Wczoraj jak zrobilem restart to mi sie Ad-Watch (element Ad-Aware monitorujacy system) nie chcial wlaczyc. Zrobilem skan Ad-Aware'em i wszystko bylo ok (2 tracking cookies). Ad-Watch nie chcial dzialac mimo to. Na dzisiaj na 7:00 mialem zaplanowany gruntowny scan Kaspersky'm. Jak wrocilem z pracy to mialem kompa zrestartowanego i alert Ad-Aware o jakims trojanie (chyba, bo popelnilem fatalny blad i nie przeczytalem dokladnie, tylko kliknalem "continue"). I od tego momentu nie moge uruchomic zadnych aplikacji (nic co ma *.exe, lub *.lnk). Nie uruchamiaja sie tez zadne programy przy starcie Windowsa. Nie moge nawet wlaczyc regedit!!! (To co pamietam z tego alertu, to cos o zmianie w rejstrze.) I tu jest najwiekszy problem, bo nawet nie moge zadnych linijek skasowac z rejestru. Skanowalem mks'em online wszystkie dyski i ok, kasperskym tez. Udalo mi sie to, bo jak chce cos w jakims programie uruchomic np. klikne dwa razy na mp3'ke to jest ok - wlacza sie, ale sam program - przez exe - juz nie chce ruszyc. Pomozecie mi z tym? Jak zedytowac resjetr bez regedit? Blagam pomocy!
  2. qba

    Brothers in Arms

    ??? Co do czolgania, to jakos mi nie przeszkadza...
  3. qba

    Brothers in Arms

    Zgodze sie z Kalabanga. Poczawszy od MoH'a jestem fanem tego typu gier. Tez mam wielki sentyment do ladowania w Normandii, oraz do pozniejszych etapow z tamtej gry (zwlaszcza miasto snajperow). Dla mnie byla przelomem. Zaraz pozniej gralem w dodatki (Spearhead i ten drugi) i juz nie zrobily na mnie takiego wrazeni (no moze w Spearhedzie skok na poczatku i znowu Normandia - tym razem nad ranem :)). Ogolnie nie jestem jakims maniakiem gier i wiekszosc tego typu (FPP) przechodzilem z wlaczona niesmiertelnoscia, bo nie chcialo mi sie save'owac co chwile, czy przechodzic ten sam poziom po 20 razy. Inna kwestia jest realnosc - jeden czlowiek przeciwko setce niemcow... to ja wole niesmiertelnosc. Po MoH'u nadszedl Call of Duty, ktory nie zrobil na mnie takiego wrazenia - ogromna liniowosc, oraz totalnie bezsensowna sieczka. Ponadto zniechecilo mnie to rozbicie na nacje - nie moglem sie utozsamic z bohaterem, bo bylo ich trzech... :? United Offence byl juz nieco lepszy (zwlaszcza misje zimowe, oraz latanie (o ile dobrze pamietam). Ale przeszedlem raz i olalem (oczywiscie na kodach). Pacific Assault okazal sie dla mnie wielkim niewypalem, moze dlatego ze te rejony dzialan wojennych podczas WWII niezbyt mnie interesuja. Ponadto znowu ogromna liniowosc i totalnie nagiete niektore poziomy - zwlaszcza ostatni. Plusem bylo znowu latanie, chociaz potrafilo bardzo wkurzyc. Grafika niby ladna, ale bardzo wymagajaca. Po tym wszystkim podchodzilem nieco sceptycznie do BiA - jak sie okazalo niepotrzebnie! Jest to chyba druga gra (po SW: KotOR II), ktora przeszedlem bez kodow i chyba pierwsza, ktora przechodza po raz drugi z rzedu. Nie bede sie rozpisywal o zaletach, bo wiekszosc wymienili recenzenci (ciekawe, ze gra ta zbiera wysmienite recenzje, a wy tak po niej jedziecie). Chcialbym tylko napisac, ze nie mam swietnego sprzetu (Athlon 2800 XP+, 512 MB RAM, Radeon 9600 XP), a gra chodzi bardzo plynnie w 800x600 i maks detalach (mi to wystarcza). Co do sterowania i flankowania - albo to pokochasz, albo nie. Dla mnie jest to powiew swiezosci i bardzo duzy wklad w gry tego typu. Jesli chodzi o prace zespolowa, to np. Republic Commando nie dorasta BiA do piet, o Pacific Assault nie wspominajac (jacy towarzysze?). Reasumujac, jest to zdecydowanie najlepsza gra wojenna w ktora gralem i byc moze najlepsza gra w ogole w jaka gralem. Czekam na dodatki i ewentualne kontynuacje (oby w Europie!).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...