Sprzet:
Athlon64 2800+ (Socket 754)
Gigabyte GA-K8NS
Pentagram FREEZONE QC-80cu
Standardowo (jeszcze miesiac temu) mialem temerature w granicach 35-45*C w zaleznosci co robilem (w stresie max 50*C)
az tu nagle hop - napiecie +5V skacze jak szalone ( 1.9 - 5.4V), komp sie wylacza jak gram w HL2, temepratura na rdzeniu przekracza momentami 65*C
puscilem proca na 1.4V i zyskalem -3*C w bezruchu
Jestem prawie przekonany iz jest to wina zasilacza (a teraz smiech na sali bo mam obudowe Tracer'a :P TRO-848 ze standardowym zasilaczem) - tak mi powiedziano :P - jednak nie chce go wymieniac atm, jakos dzialal dobrze a teraz nie dziala :/
jakies rady?!
- zmienilem paste
- przeczyscilem cooler (ogolnie przeczyscilem all)
Faktem jest jednak iz cooler slizga sie na procki nieznacznie - ale tak bylo od poczatku - przykrecony na maxa.