Lampy nie są w środku dwie tylko to jest podwójna trioda - zawiera dwie triody w jednej bańce. I jest to tak zwany bufor lampowy, nic innego jak coś, co wstawia się po w roli przedwzmacniacza z tą tylko różnica, że jego wzmocnienie to "1" w najlepszym wypadku, zazwyczaj tłumi sygnał.
Czy daje to jakieś efekty? Ale na pewno nie spodziewajmy się oszałamiających wyników, lampa nie odda nam zadziwiającej jakości dźwięku, cała jaj zalet jest taka, że go "pogarsza" wprowadzając sobie tylko właściwe zniekształcenia.
Zacytuję teraz pewnego forumowicza na forum eleptroda.pl
"Niech ludzie zachwalający takie wynalazki chociaż raz w życiu posłuchają wzmacniacza lampowego z prawdziwego zdarzenia. Niech się zastanowią jakie procesy zachodzą w typowym stopniu odwracacza fazy, niestety nie wolnym od wszelkiego rodzaju niesymetrii sygnału, niech pomyślą nad pentodami mocy w stopniu koncowym, gdzie wzmocniony sygnał akustyczny osiąga amplitudy rzędu kilkuset woltów przy założeniu możliwie małych zniekształceń.
Zdążyłem ponadto stwierdzić iż kompletnie NIKT nie pamięta o oczywistym wpływie na brzmienie takiego elementu jak transformator głośnikowy, wraz z jego przesunięciami fazowymi, charakterem impedancyjnym, pasmem przenoszonych częstotliwości, indukcyjnością rozproszenia, pojemnością własną i wieloma innymi czynnikami o których pewnie nawet sam nie wiem. (...)
Moja rada - Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek powie, że magiczna skrzynka zwana buforem lampowym diametralnie zmieni charakter Twojego systemu i odda Ci ciepły lampwy sound, proponuję sprzedać mu solidnego kopa w tyłek i nie zawracać sobie głowy upośledzeniem psychicznym tego biednego człowieka."
Zgadzam się z takim zdaniem. Pozdrowienia dla użytkownika "Rocky Horror" na forum elektrody
link do temetu