Jestem za jazdą na światłach cały rok i podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami.
Ciężko jest dojrzeć auto jadące z naprzeciwka o kolorze asfaltu lub innym ciemnym bez włączonych świateł kiedy słońce świeci prosto w oczy, a jak jedzie na włączonych światełkach to widać jednak dwa świecące punkty.
Podobnie sytuacja w lesie kiedy Aut o ciemnych kolorach czasem po prostu nie widać jak nie mają włączonych świateł.
Na trasach włączanie świateł także według mnie ma sens dlatego ,że znacznie szybciej widać czy auto jedzie w naszą stronę czy w drugą
P.S.
Jestem jeszcze świeżym kierowcą (niecały rok) ale już miałem kilka dziwnych sytuacji kiedy gdybym zauważył auto jadące z naprzeciwka dużo szybciej ,nie musiałbym potem wykonywać jakichś nerwowych manewrów na drodze ;)
Przepis o jeździe na światłach przez cały rok będzie mieć sens już wtedy kiedy ocali chociaż jedno życie...pamiętajcie że to może być wasze lub bliskiej wam osoby życie ;)