-
Postów
502 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez S1Sweet
-
Bardzo fajna Toyka :) i bardzo ładnie wyglada juz w serii :) co do czesci to tylko z karoseria moze byc problem... bo to po prostu ładniej opakowana toyota starlet z dynamiczniejszym 90konnym silnikiem 5efe :) a to ze malo jest Paseo na allegro nie oznacza ze malo ich jezdzi tylko ze nikt ich nie chce sprzedawac ;)
-
pasazer płaci 100zł a kierowca 100zł i bonus w postaci 1punktu ;) jazda bez pasów - 100zł przewozenie autem osob bez pasów - 100zł +1pkt
-
ale po co Ci to :?: :D jak bedzie zle to Pani z okienka kaze Ci wpisac nowa kwote obok skreslonej starej i tyle ;) narazie to podzwon po ubezpieczycielach i popytaj gdzie Ci najtaniej OC wyjdzie ;)
-
lekka mgła i znowu kazdy zapala "to co ma" az sie dziwie ze nie ktorzy jeszcze awaryjnych nie wlaczaja... w koncu było by ich widac jeszcze lepiej, bo moze długie + przeciwgielne to za mało :mur:
-
dosc czesto widze jak ktos siedzi komus na zderzaku a potem kierunek, zjazd na drugi pas, redukcja! i gaz ;) rowniez nie ktorzy lubia sobie w trakcie jazdy poszukac czegos w schowku, zmienic mp3, odebrac komorke, zapalic fajke etc. :) pozniej dochodzi do nich ze jada 30km/h wiec przyspieszaja a po dluzszej chwili jak spojrza w lusterko widza ze cos tam proboje ich wyprzedzic ;) moze i rzadko ale takie sytuacje tez sie zdarzaja :mrgreen: daruj sobie takie teksty :) zawsze ;) czerwone to czerwone :)
-
"W takich sytuacjach jestem za karą śmierci." "Po prostu nie cierpię jak ktoś wrzuca wszystko do jednego wora (na czerwonym?- to strzał w tył głowy)." no tak zapomnialem ze to drugie juz Wystarczająco dobrze umotywowałes :) a w którym miejscu nalatuje na kazdego ktory przejedzie na czerwonym :?: :) uwazam tylko ze zawsze to wina/blad kierujacego :) jakiej sytuacji nie mialem :?: hamowania na sliskiej jezdni przed sygnalizatorem :?: miałem :) hamowania w takiej samej sytuacji gdy ktos jedzie Ci na zderzaku a zmienia sie zolte na czerwone :?: mialem :) czy przejechalem na czerwonym :?: tak raz mi sie zdarzyło, chwile sie zawahałem i nie wiedzialem czy jechac czy hamowac... wcisnalem gaz i czerwone zapalilo mi sie jakies 10metrów przed autem, jechalem około ~100km/h, czyja wina :?: tylko i wylacznie moja :) "Jeśli ich nie widzisz to najwyraźniej jeszcze nie ten wiek- to wniosek." "Ale z tego powodu mniemam, że staż na drodze masz mały (o tym wieku mówiłem). W tym sensie sam się przyznajesz do młodego wieku (o co akurat mi nie chodziło)." zdecyduj sie ;) a gdzie ja robie głupie usmieszki :?: "Podobnie jak obecna młodzież się irytujesz" ;)
-
a wiec nie zrozumialem :) tak czesto zmieniasz zdanie w tym temacie ze mozna sie troszke pogubic :) pytałem sie kilka razu czego np. nie doswiadczylem ale jakos nie otrzymalem odpowiedzi :) nie irytuje sie :) o wiek Ciebie nie pytam bo jeszcze sie okaze ze starszy od Ciebie jestem i dopiero bedzie ;)
-
:mrgreen: a skad wiesz ze nie ten wiek :?: o ile dobrze rozumuje to Tobie sie chyba wydaje ze mam 18 lat :mrgreen: zreszta nawet jesli by tak było to co to ma do rzeczy :?: a wniosek to jest taki ze robiac prawko w mlodym wieku nauczyles sie zlych nawyków do ktorych teraz probojesz przekonac innych ;)
-
dorosły sie znalazł :mrgreen: jesli mozesz nie rób wycieczek osobistych gdy brakuje Ci argumentów :) hamuje nie wczesniej i nie pozniej niz potrzeba i jeszcze dodatkowo wiem ze istnieje cos takiego jak zmienne warunki drogowe i dzieki temu nie przejezdzam na czerwonym tak jak Ty :) z wyprzedzaniem tez nie mam problemów ale Dziękuje za troske ;)
-
bo przy "blokoowaniu" narazasz zdrowie wyprzedzajacego zas przy jezdzie na czerwonym nie ma o tym mowy, przejezdzasz smiało, bezpiecznie i nikogo na nic nie narazasz :) przeciez od razu widac ze to zupelnie dwa inne przypadki :mrgreen: co do samego wyprzedzania to czesto/gesto to kierowcy nie umieja sprawnie przeprowadzic tego manewru a potem maja pretensje ze im drogi brakuje ;) jada metr za przyspieszajacym normalnie samochodem, potem kierunek.. gaz i sie dziwia ze maja problemy z wyprzedzeniem ;) bieg zmieniaja w trakcie manewru a niekiedy nawet dwa razy zeby tylko 3krpm nie przekraczac zeby auto duzo nie spaliło ;) jak nie ktorzy słusznie uwazaja nie nalezy oczywiscie wszystkich wrzucac do jednego worka... nalezy jednak slusznie wszystkich ich wybic ;)
-
no ale taka jest prawda ze mozna przebywac w czyims martwym punkcie ile komu sie tylko podoba :) o ile wiem nie narusza sie w ten sposób zadnych przepisów ;) narusza za to przepisy ten ktory nie ma 100% pewnosci ze moze skutecznie wykonac manewr a mimo to wykonuje go i o to m.in. rozchodzi sie dyskusja ;) jak jest na Naszych drogach kazdy widzi i myslenie za innych to rzecz normalna :)
-
o busach i autobusach tez pamietam ;) jakie rzeczy :?: :) była o tym rozmowa w innym temacie :) swoja droga skoro nie wiesz jak jadąc osobówka sprawdzic czy nie masz kogos w martwym punkcie to chyba znaczy ze to nie ja wyłaczam myslenie ;) ja znam przynajmniej dwa skuteczne sposoby aby upewnic sie czy nic nie ginie nam w lusterku ;) akurat w tym wypadku przepisy sa po to zeby je przestrzegac :) nie sa po niczyjej stronie ;)
-
Dzięki za zrozumienie :) jaką herezje :?: ciągle chodzi Ci o to dostosowanie stylu jazdy do warunków na drodze :?: ;)
-
no na pewno :) ale przyznaj ze cwiczac nie ktore sytuacje jest sie w stanie lepiej je ogarnąc :) ale ja nie sugeruje ze to zawsze wina kierowcy ;) daj spokoj bo zaraz wyjdzie ze jak ktos mi jedzie metr za zderzakiem to tez moja wina bo za wolno jade w martwym polu to tylko przy ciezarowkah nie zostaje ;) moge sobie przebywac "tam" ile mi sie tylko podoba bo to nie ja mam sie upewnic czy ktos moze skutecznie wykonac superhiper trudny manewr jakim jest zmiana pasa ruchu ;) i zeby nie było jezdze głownie po miescie i normą jest ze ktos znajduje sie w moim martwym punkcie i jakos nie mam z tym problemow i nikogo nie spycham na pobocze/barierki... no ale co mi da 500 000km za kolkiem oprocz tego ze osoby robiace rocznie najwiecej kilometrów i z najdluszym stazem znaja najmniej przepisów ;) za kolkiem jeszcze tyle nie zrobiłem, jezdzac ogolnie smochodami musiał bym policzyc ;) btw. odszedłem na chwilke od kompa a tu tyle odpowiedzi, co z Wami :?: meczu nie ogladacie czy jak :mrgreen:
-
alez całkowicie sie mylisz :) uwazam sie ze przecietnego kierowce :) i uwazam ze i wiedza teoretyczna i cwiczenia bardzo duzo daja wiec nie uwazam ze marnuje w ten sposob czas :) no i czym wiecej rzeczy mnie zaskoczy tym lepiej, postaram sie wyciagnac z tego cenne wnioski :) na fizyke nie mam wplywu ale tylko wtedy gdy wiemy jak ona działa jestesmy w stanie podejmowac za kolkiem trafne decyzje ;)
-
no to tylko gratulowac :) czyli jednak nie był taki buc na jakiego wygladal ;)
-
no ale czego nie widzialem :?: :unsure: dzwona, co ludzie na drogach wyprawiaja czy o cos innego chodzi :?: nic mnie nie omijało :) mam mały samochodzik i Ci doswiadczeni kierowcy z praktyka o ktorej piszesz notorycznie proboja mnie zepchnac z drogi bo nie wiedza ze takie cus jak martwy punkt istnieje ;) nie mam pojecia ;) ale nie bedzie przeciez niczym dziwnym gdy napisze ze dwoch kierowcow w identycznych autach jadac z taka sama predkoscia podczas naglego hamowania nie zatrzyma sie w tym samym miejscu ;) rozbieznosc moze byc na poziomie kilkunastu metrów ;) ależ ja nie ufam sobie bezgranicznie :) uwazam ze zawsze znajdzie sie cos co mozna jeszcze poprawic :) no i nie mowilem tylko o cwiczeniach ale wlasnie dzieki nim wiedzialem juz kilka razy jak zachowac sie i co zrobic w "rzeczywistej sytuacji zagrożenia" i dzieki temu i ja cały i auto całe ;) roznica miedzy cwiczeniami a relnym zagrazeniem jest bardzo duza z tym ze cwiczac wczesniej, wiemy co nalezy w takiej awaryjnej sytuacji zrobic (choc nie koniecznie nam sie to uda) nie cwiczac tak naprawde nie wiemy nic ;)
-
nie obrazam sie bo nie mam czemu ;) mam dosc krotko :) tak mowia przepisy :) a żółte swiatło jest zrobione tak ze jadac przepisowo jestesmy w stanie albo smialo na nim przejechac albo sie przed nim zatrzymac ;) a co to ma do mojego doswadczenia czy sczescia :?: :unsure: rozbrajasz mnie ;) jak umiesz wykorzystac maksymalnie wszystkie mozliwosc danego samochodu to jestem w stanie Ci przyznac racje ;) poki co to słowa "doswiadczonych praktyków" ktorzy wlasnie na lodzie w razie naglego hamowania wciskaja hamulec do oporu, zapieraja sie o kierownice i czekaja az sie zatrzymaja ;) polecam predkosc bezpieczna Sobiesława Zasady ale jako lekture, nie poradnik i bedziesz wiedzial o co mi chodzi ;) Dziękuje :) ale ja bardzo czesto celowo nie dostosowuje stylu do warunków jazdy, inicjuje poslizg, cwicze nagle hamowanie i w przeciwienstwie do doswiadczonych kierowców kazdego dnia ucze sie i wyciagam cenne wnioski co moge jeszcze poprawic :) no i nigdy, ale to nigdy nie usprawiedliwiam sie ze cos mnie zaskoczyło :)
-
powtórze, 2x preczytaj w razie czego: dostosowanie nie tylko predkosci ale i stylu jazdy do panujacych aktualnie warunków na drodze :) nie jest :) to znaczy ze dla takiego kierowcy te 10km/h to jeszcze za duzo :) bez obrazy ale według mnie to typowa gadka drogowych orłów ktorzy wszystkie swoje błedy i złe decyzje za kólkiem zwalają na wszystko wokól byle nie siebie... jak pisalem wczesniej ta zasada dostosowania sie to sprawa indywidualna dla kazdego kierowcy, i taki Hołek bedzie jechal 3x szybciej ale i poslizg mu nie bedzie straszny i przed czerwonym wyhamuje a inny w padnie poslizg rozwali swoje, cudze auto, na czerwonym przejedzie i powie ze to nie jego wina bo slisko było Bardzo ;)
-
dokladnie tak ;) a jest to bardzo mądre stwierdzenie ;) ktore mowi o dostosowaniu nie tylko predkosci ale i stylu jazdy do panujacych aktualnie warunków na drodze ;) Bo jest to całkowicie uzasadniona możliwość zrzucenia winy na kierowce. Co do definicji to dla kazdego oznacza ona co innego, z tym ze dobry kierowca to wlasnie taki ktory umie sie dostosowac do warunków/sytuacji na drodze ;) co do samego czerwonego to gdy zdazy mi sie przejechac na pomaranczowym bardzo czesto widze w lusterku gdy ktos kto jedzie naprawde daleko za mna przejezdza jeszcze przez skrzyzowanie :?
-
no wlasnie chodzi o to ze ustawa nic nie przewiduje jak tego nie zrobisz ;)
-
to juz chyba zalezy od warsztatu... ale pewnie cos koło 300zł ;)
-
z tą zmiana tablic to tez jeszcze jest nie do konca tak... bo zostac mozna przy starych o ile sa "aktualne" ;) jezeli ma sie blachy stare tzn. jeszcze z flagą a nie z gwiazdkami to tez od razu daja nowe ;)
-
nie bede juz tego dłuzej ukrywał :rolleyes: ja tez od zawsze o tym marzyłem :mrgreen: podpisuje sie pod tym obydwiema ręcoma i nogoma ;) zgadzam sie w 100% i dokladnie o to mi chodziło.
-
tak, bo 99,9% osób od razu po zdaniu prawa jazdy marzy o tym aby zasiasc za kołkiem dostawczaka ;) jak mus to mus a to co innego... jak juz pisalem według mnie jest to zły nawyk wykonywania manewrów na samych lusterkach, ludzie za bardzo im wierza i wydaje im sie ze widza w nich wszystko... pozniej przenosza to na droge a ze o czyms takim jak martwy punkt nie slyszeli to spychaja innych na pobocze/barierki przy zwyklej zmianie pasa, bo przeciez skoro nie uczyli "głowa ruszac" tylko zeby na lusterka patrzec to nie ma sensu sprawdzic przez szybke czy ktos jedzie np. z boku czy nie... a wszyscy chyba wiemy jakie to nie fajne uczucie gdy ktos na sile proboje Nas zepchnac z drogi a nie mamy gdzie uciekac...