Do dzisiejszego dnia wszystko było w jak najlepszym porządku. Aż tu nagle restartuję kompa, a w tym czasie wychodzę do innego pomieszczenia. Po chwili wracam i widzę, że komp wisi, ekran jest czarny z dziwnymi znakami na nim. Wciskam reset, ale to nie pomaga. Po chwili znowu staje. Widzę tylko nazwę biosu, ilośc pamięci i koniec. Przestraszyłem się i wyłączyłem kompa. Gdy uruchomiłem ponownie, poszedł już bez zająknięcia. Po kilku godzinach znowu klikam na przycisk "uruchom ponownie" i sytuacja się powtarza. Reset przyciskiem również zawodzi. Jedynym lekarstwem na to jest odłączenie napięcia i ponowne uruchomienie komputera. Poza tą przypadłością sprzęt pracuje bezproblemowo. Co to może być. Czy coś z płytą główną ? Pomóżcie mi, bo we wtorek kończy się gwarancja na nią