Skocz do zawartości

Neo_x

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    7889
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Neo_x

  1. Podkrecony... od czasu do czasu programowo. Plytka w tej chwili w ogole nie rusza procz wentylatorow. Fatality tez wyzional ducha.. jak na zlosc. Fatality w ogole zaczal jakimis dziwnymi kodami rzucac na wyswietlaczu ledowym. Pieknie... edit: nie.. dysk byl podlaczony pod ata Kur*a.. dlaczego celeron 633@1ghz na plycie aopen pracowal mi przez 8 czy tam 7 lat a tutaj nagle plyta pochodzila 3 moze 4 lata i nadaje sie na recykling... paranoja... jeba*e zlodzieje... moja flustracja dzisiaj normalnie nie zna granic....
  2. Plytke dobrze obejrzalem... nic nie jest napuchniete... nic nie zmienilo koloru. Wyschniete? jakos bym sie nie zdziwil... komputer pracuje praktycznie nonstop od 3-4 lat... narazie pozyczylem abita fatality... jednak on tez dziala bo dziala... sloty pci nie dzialaja... wlacza sie dopiero po resetowaniu biosu zworka... Tyle ze o tej plycie wiedizalem ze jest rabnieta.
  3. Neo_x

    Steam

    source jak source.. ale zobaczcie ze cs 1.6 ktory jest gra majaca prawie 10 lat ksoztuje 40-50 zl...
  4. Siema. Od jakiegos czasu dzialo sie tak ze raz pc wlaczal sie za pierwszym razem od wcisniecia przycisku power... potem za piatym razem lapal..... za 20... itp itp az ostatnio walczylem z nim godzine. Problem wyglada tak ze komp sie uruchamia.. wentylatory chodza.... ale komp na starcie nie pika i sie nic nie dzieje... Jakies pomysly? Zasilacz wykluczylem i reszte sprzetu poneiwaz sprawdzilem to na drugiej plycie. Dzisiaj wezme ta plyte porzadnie wyczyszcze i zobacze... Bo szczerze nie bardzo widzi mi sie kupowac teraz nowa plyte pod s939... edit: zapomnialem dodac.. plyta ma najnowszy bios
  5. mogl lezec przy np: 40 km/h... wtedy bak sie wgial... nalozyli troche szpachli i wyrownali... to trzeba by miernikiem sprawdzic. Co do kierownicy mozliwe jezeli mial crashpady.... oparl sie na oponach i crashpadach i tak sobie lecial...Nozke mozna kupic jezeli bedzie Cie to meczylo... tylko ze to wydatek 200-300 zl. Bak natomiast to juz duuzyy wydatek... wiec taniej go zrobic. PRzejechac sie warto... jezeli bedzie jezdzil prosto.. nie ma problemow z silnikiem to jak da dobra cene mysle ze nie bylo by sie co duzo zastanawiac. W koncu w tira nie przywalil... edit: ups.. dopiero w link kliknalem ;) no ale zgadza sie z tym co napisalem ;)
  6. Neo_x

    Topic śmiechu

    3421623[/snapback] Mistrz drugiego planu! byyyloooo ;)
  7. Neo_x

    Codzienność za kierownicą

    mocne kur*a.... bardzo mocne.... Skutki jazdy samochodem po spożyciu [+18]Bardzo mocny film, emitowany w Australii. Jest to kompilacja krótkich filmików z ostaniach 20 lat. Kampania ma na celu pokazanie skutków prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Video pokazywane jest co roku przed świętami. Skutek to zmniejszenie wypadków śmiertelnych o 50%. Polecam każdemu oglądnąć. Muzyka: R.E.M. Everybody Hurtswykop.pl
  8. Kopci?! U mnie nigdy nic nie kopcilo.... Woda z tlumikow zaczyna sobie uciekac pod postacia pary jak silnik sie rozgrzeje troche bardziej... Szczerze to nie wiem... nigdy z zegarkiem tego nie mierzylem :)
  9. Neo_x

    Prawo Jazdy

    Za to wczoraj widzialem jakiegos twardziela ktory z elka na plecach smigal motocyklem po brodnie. Przy lekko pruszacym sniegu.
  10. nie koniecznie... po prostu moze polozyl sie tylko na bok i slizgnal ze2 metry... Niestety do poki sie nie obejrzy to sie nie zobaczy. Trzeba wsiasc.. przejechac sie... zobaczyc czy jedzie prosto... czy biegi nie rzeza, nie wypadaja... tak mozna sobie tylko spekulowac.
  11. Neo_x

    Colin Mcrae Dirt 2

    a ja jakies dziwne akcje mam z demem.. wlaczam gre... filmiki maja jakis zaciety glos.. caly czas jeden i ten sam dzwiek... i w menu po 15 sek wywala mi kompa... tylko twardy reset pomaga. Szczerze nie bardzo chce mi sie tu walczyc z wymiana sterownikow.
  12. Zjade troche z tematu. Standardowo jak co roku organizowane sa moto-mikolajki w warszawie. Data 6 grudnia. Wiecej na http://www.moto-mikolajki.pl/ oraz na gronie motocykle :)
  13. Neo_x

    Codzienność za kierownicą

    na tak duzej ulicy jak jagiellonska to logiczne ze masz pierwszenstwo jadac nia... patrz na znaki przed sygnalizatorami swietlnymi edit wulgarne +18... rozmowa kierowcow zawodowych na temat osobowek... przykre ale prawdziwe http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/30833/kie...obowek_rzeznia/
  14. mi tez sie bardziej naked podoba... z lampa z przodu w ksztalcie serduszka ;) Ale czasami praktycznosc bierze gore nad wygladem ;)
  15. no to z nakedow pozostaje Ci aprilka shiver... ducati monster (troche malo mocy)... kawasaki z750... suzuki sv650 (Tyle ze on nie ma 80 koni).. ewentualnie v-strom ktory juz pod enduro podchodzi... no i tak jak wspominalem fz6 od yamahy :)
  16. łohoho 20 tys to juz spora suma. Powiadasz ze chcesz cos na miasto... Pytanie tylko czy to ma zapierd*lac czy po prostu jezdzic ;) Skoro hornet to widze ze celujesz w turystyka wiec ma jezdzic ;) Horneta z osobistych przezyc na tym motocyklu raczej bym nie polecil... nie dlatego ze oblednie wyglada.. lecz dlatego ze po prostu nie ma owiewek. Przy 120km/h bedziesz plakal na bolace ramiona. Zerkales na yamahe fazer fz6? Za takie pieniadze mozesz miec rocznik 2007-2008... Motocykl szalenie wygodny... troche ponad 100 konia. Stosunkowo oszczedny. Baardzo popularny wiec setki ludzi nie moga sie mylic ;) Zreszta jeden z popularniejszych motocykli w polsce. Wygodny dla 2 osob jezeli masz w tylu kufer o ktory mozna sie oprzec i chcesz zone\kochanke wozic ;) Moze cos co bardziej wyglada na scigacza ale masz pozycje jak na turystyku? Honda VFR 800 V-tec... tyle ze za takie pieniadze dostaniesz gdzies 2004 rok. Silnik w ukladzie V ciagnie od niskich obrotow. MAx obroty tez stosunkowo niskie bo do 13tys... ale te silniki wiecej nie potrzebuja a i tak w granicy 3sek do 100. One maja 110 koni. Osobiscie poluje na vfrke gdzies 98-01 rocznik poniewaz rozrzad jest na kolach zebatych wiec niezniszczalny. Do tego stara wersja mi sie duzo bardziej podoba niz ta nowa (a nowa juz jest niestety na lancuchu rozrzadu). No i zmiana oleju 2 razy zadziej niz w innych motocyklach. Oszczedne w jezdzie do 6 tys obrotow... pozniej zmienne fazy sie zalaczaja i potrafi to spalic i 10 litrow jak bedziesz cisnal. A jak Ci malo to kupujesz power commandera... spala 2 litry wiecej ale ma 10 koni do pchania na plusie ;) I szczerze to chyba tyle Ci moge polecic... niestety nie ma tak duzego wyboru jak wsrod samochodow ;) Co do jazd... mysle ze bez sensu brac... przejedziesz sie ze 3 razy i ogarniesz temat. Rok czasu bedziesz mial respekt do maszyny bo wiesz ze nie zawsze jest ona do okielznania... ale pozniej podlapiesz i bedzie git. Zobaczysz jak wyglada jazda moto po warszawie :) Po miesiacu przywykniesz ze co 2 samochodziasz nie widzi Cie w lusterku i zajezdza Ci droge ;) Skoro piszesz ze masz rodzine to wychodze z zalozenia ze nie bedziesz wykorzystywal w pelni mocy ponad 100 koni i ze nie masz juz 18 lat ;) Aha.. jeszcze jedno... pamietaj do kosztow motocykla takze doliczyc koszt ubrania sie... musisz liczyc na to w granicy 2tys zl jezeli nie bedziesz szalal z markami.
  17. Neo_x

    Codzienność za kierownicą

    nie ma dobrych wielosezonowek.. albo sa zimowe albo sa letnie... Jest taka zasada.. jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego :)
  18. Neo_x

    Tanie Auto Z Duszą

    zgadza sie.. za tyle to tylko cienko... w klekocie jak cos Ci sypnie to naprawa wyjdzie wiecej niz koszt zakupu samochodu.
  19. Neo_x

    Cb, Co Kupić?

    Powiem Ci tak... 1.5 metrowa antena bedzie Ci przeszkadzala jezeli na codzien jezdzisz po miescie. Po prostu bedzie sciagala tyle ze nie bedziesz wiedzial co jest na radiu mowione i o ktorym rejonie miasta. Tak dlugie anteny sa dobre w trasy. Nie wspominajac o problemie z wjazdem do garazy podziemnych blokowisk czy po prostu galeri handlowych. Na miasto optymalna dlugoscia jest 1 metr. Jezeli antena jest dobra to przy 120 nie spadnie. Wystarczy miec szeroki magnes. Mi hustler ladnych pare razy spadl i jeszcze za starych czasow sprintera poobijal. Z moknaca cewka zgadzam sie. U mnie pozniej jeszcze kabel sie zlamal kawalek za wyjsciem od anteny... tak ze musialem obciac kawalek kabla i przylutowac go od nowa. Niby ciach!ly a lubila sie psuc w najgorszych momentach kiedy akurat radio bylo mi potrzebne. Zestaw 1 odpada moim zdaniem.. ze wzgledu na hustlera. Zestaw 2 jest stosunkowo dobrym zestawem. Przynajmniej ja na to radio nie moge narzekac (tzw na odrobine starszy model tti 880)... procz tego niebieskiego podswietlania i rozmiarow samego radia. JEst po prostu duze i ciezko je upchnac u mnie dlatego lezy miedzy siedzeniami.. tyle ze wtedy nie mam dostepu do recznego. Zestaw 3... i zgodze sie... Odrobine drozszy ale stosunkowo dobry. Polecam poczytac cbradio.pl i cb-radio.pl Ja wybralem dzieki tym stronom i jestem z wyboru zadowolony. Chodz Sirio omega jest jedna z najdrozszych metrowek. Ale niestety jakosc kosztuje. Nawet breloczek dostalem z logo marki ;)
  20. Neo_x

    Cb, Co Kupić?

    NIEE!! BRON BOZE HUSTLER!! Tez go chwalilem do czasu do kiedy nie kupilem sirio omegi... wreszcie radio przestalo trzeszczec z du*y... Do tego mam tti 880.. ogolnie nie mam na co narzekac procz tego ze w miescie lubi trzeszczec. Na trasie jest naprawde fajne. To radio lubi dlugie anteny. Nie wiem na dana chwile czym sie rozni 880 od 881... z wygladu sa identyczne.
  21. Neo_x

    Test Drive Unlimited

    ale na win xp... na viscie\7 nie idzie grac na 7600 plynnie...
  22. Neo_x

    Topic śmiechu

    poryczalem sie ze smiechu do komputera :lol: troche dlugie ale opis sytuacji genialny :P http://www.wykop.pl/ramka/264897/kocia-historia Uprzedzam to nie moja historia ale warto tu pokazać bo mnie rozbawiła do łezPosiadam.Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie.Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem.Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów.Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu.Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo- wąż.Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały s[color= red;][ciach!][/color]iel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja [color= red;][ciach!][/color]lę. Nie ni [color= red;][ciach!][/color]a to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest [color= red;][ciach!][/color]a za duży- żeby przejść tym syfonem.Ale słyszę tylko pizdut- oż [color= red;][ciach!][/color]a no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. [color= red;][ciach!][/color]a wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot [color= red;][ciach!][/color]a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę [color= red;][ciach!][/color]a na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego s[color= red;][ciach!][/color]iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie.Ale [color= red;][ciach!][/color] – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest [color= red;][ciach!][/color]a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to [color= red;][ciach!][/color] przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za [color= red;][ciach!][/color]a trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni [color= red;][ciach!][/color]a, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten [color= red;][ciach!][/color]a głąb zamiast przyjść do mnie to [color= red;][ciach!][/color]a chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni [color= red;][ciach!][/color]a- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.Wbiegam do piwnicy i [color= red;][ciach!][/color]a koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w [color= red;][ciach!][/color] i kota też nie słychać już.Ja [color= red;][ciach!][/color]lę. [color= red;][ciach!][/color]a gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu.Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło.Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w [gluteus maximus], rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. [color= red;][ciach!][/color]a mam w aucie, [color= red;][ciach!][/color]owa ale może starczy.Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja [color= red;][ciach!][/color]lę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie w[color= red;][ciach!][/color]lił bo na ulicy ciemno.Sąsiad [color= red;][ciach!][/color]a- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz [color= red;][ciach!][/color] złamany stoi i się dopytuje.Co mam mu [color= red;][ciach!][/color]a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?Idźżesz w [color= red;][ciach!][/color] pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie.[color= red;][ciach!][/color]a drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- [color= red;][ciach!][/color]a ludzie to są barany.Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma [color= red;][ciach!][/color]a to go musi wygonić albo utopić.Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego s[color= red;][ciach!][/color]iela dalej nie wylało z kąpielą.[color= red;][ciach!][/color]a mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w [color= red;][ciach!][/color]- jak się to gdzieś przytka to będę miał prze[color= red;][ciach!][/color]e.Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten [color= red;][ciach!][/color]lony dekiel.Wchodzę- a ten s[color= red;][ciach!][/color]iel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja [color= red;][ciach!][/color]lę! Jak on [color= red;][ciach!][/color]a wyszedł- którędy? Ano [color= red;][ciach!][/color]a wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja [color= red;][ciach!][/color]a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. [color= red;][ciach!][/color]a mać. Przynajmniej kuleje.Straty- za[color= red;][ciach!][/color]e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, za[color= red;][ciach!][/color]a piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do [color= red;][ciach!][/color]nia, brezent z reklamą firmy- poszedł w [color= red;][ciach!][/color], latarka- w [color= red;][ciach!][/color], pogrzebacz w [color= red;][ciach!][/color].Afera na ulicy jak [color= red;][ciach!][/color].
  23. no wlasnie najsmieszniejsze to ze silnik byl ogarniety doslownie 200 km temu poniewaz uszczelka pod glowica "wywietrzala" a do tego wywalilo 3 razy zbiorniczek wyrownawczy plynu chlodniczego. Sprezarka byla regenerowana. Mimo to autko ma przelatane 311tys km... i tak passat 1.9 cos kolo 250tys przelotu to rakieta przy tej bmce ;) No mowie... komfort jazdy calkiem niezly... stosunkowo sztywnie zestrojony... z ladnie syczaca i rowno wkrecajaca sie turbina... ale passat ktory cenowo jest troche tanszy jest wygodniejszy.. a do tego lata o niebo lepiej. Przynajmniej wiem czemu ludzie na taxowki biora passaty a nie bmw ;) No i passat pali 5-6 litra... a ta bmka jakos ciezko zejsc ponizej 8...
  24. Taki maly OT... co do bmw.. mialem okazje ostatnio pojezdzic chwile bmw 3 e46... 2.0 diesel 99 rok bodajrze... boze jakie to zamulone... passat 1.9 tdi w kombi lepiej sie zbieral :) az normalnie zrazilem sie do tych samochodow...
  25. Neo_x

    Codzienność za kierownicą

    niekoniecznie.. aczkolwiek forum sluzy do tego by wyrazac swoje opinie nie?:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...