-
Postów
143 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MeWho
-
Niezamaco pszać ;) I tak... właśnie chodzi o prawdziwe rolpleje z całą jego otoczką: odgrywanie postaci, swoboda, rzemioslo, realistyczna walka, masa konsekwencji po zejściu postaci, nacisk na rozwój skilli ( a nie high lvling ) złożoność i ogrom świata etc etc. Taki tytuł tylko z zasady będzie niszowy, bo IMO w tym tkwi jego ogromna zaleta, która przekuje się na sukces finansowy. Na całym świecie jest kupa graczy czekających na "real" RPG i gdy dany tytuł okaże się wystarczająco dobry fani pozostaną przy nim na długie lata ( przykład UO ). Trochę OT. Jaka gildia w kałonlajnie?
-
@ath Wiem wiem... Jednak mimo zapowiedzi nowej UO mam spore wątpliwości kiedy i czy w ogóle zagramy w tego mmo. Gralem kupę czasu na starych Ultimach i prawdę powiedziawszy z biegiem czasu jakość szardów leciał na łeb. Zastępy LOLkow dodatkowo skutecznie odstraszyly mnie od tego tytułu. Co do klimatu...Ultima ma to do siebie, że trzymanie go zależy od GMów i samych graczy. Na koniec. ath ( leniu :D ) weź Ty sobie poszukaj gameplayow na youtube.com z AOC a zmienisz zdanie co do wyjątkowości tej gry ;) Znajdź sobie motyw z łucznikiem polującym na innego gracza. @SPY_NET 1. SUN ma tyle wspolnego z RPG co Kalonlie, MU, tibia, Knights Online lub \ i masa kitajskich H&S. Nie mam czasu na [ciach!]ły i bicie lvli całymi dniami :D 2. Nie jestem MeHow ( proszę to poprawić ) 3. Do Piratów od jakiegoś czasu rozdają klucze do bety hmm... czekam od 6 miechów na zaproszenie. Zapowiada się wyśmienicie. Na zdrowie.
-
Sry za takie dampnięcie wątku, ale news jest dość istotny dla osób czekających ( chyba są tacy na PPC ? ) na ten mmo. Źródło Cenega Age of Conan: Hyborian Adventures - nowa gra firmy Eidos Interactive w naszym planie wydawniczym Jako wyłączny partner firmy Eidos Interactive w Polsce, mamy przyjemność poinformować, iż do planu wydawniczego naszej firmy trafiła nowa gra RPG współwydawana przez Eidos Interactive i Funcom - Age of Conan: Hyborian Adventures. Gra oparta została o przygody Conana - słynnego bohatera z Cymerii, stworzonego przez niezwykle popularnego w Polsce pisarza fantasy - Roberta E. Howarda. Przygody Conana stały się niezwykle popularne dzięki licznym publikacjom, m.in. komiksom i książkom szeroko dostępnym dla polskiego czytelnika. Na gracza czekają rozległe tereny, przepiękny silnik graficzny, możliwość rozwoju postaci oraz rewolucyjny system Real Combat, pozwalający na niezwykle realistyczne prowadzenie walki. Pozdr.
-
Podziękuj uprzejmie swojemu specjaliście za rady ;) Do w miarę komfortowej pracy w środowisku NW 6.5 wystarczy 512 MB. Schody zaczynają się po instalacji kombajna Border Manager 3.8 i więcej, tutaj 1 GB byłoby rozsądnym rozwiązaniem. W przypadku siatki na 10 stacji BM można sobie spokojnie odpuścić więc i problem masz z głowy. Zgadzam się z przedmówcami. Na dzień dzisiejszy jest masa kłopotów z wykrywaniem zintegrowanych k.sieciowych ( nie tylko na chipie realteka ) w NetWare i tyczy się to wszystkich wersji. Z kontrolerami SATA poradzisz sobie, bo jest masa solucji na PTUNIE, oficjalnej stronie Novella itd. pozdr.
-
Nie miałem czasu ostatnio być na forum, ale nie dam innym robić syfu z mózgu ocieniając "Requiem dla snu". Niestety OT ale pośrednio dotyczy oceny filmu. @Sarkazz » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Moje argumenty wynikają w prostej linii z autopsji i nie rzucałem słów ot tak sobie. Nie powinno to mieć kompletnie znaczenia, ale skoro pytasz. Spędziłem w Holandii w sumie ponad 2 lata. Powiem więcej będąc w Twoim wieku odwiedziłem większość krajów na zachód od Odry jeżdżąc stopem. I taaak... jesteś teoretykiem ( w czystej postaci ) co potwierdzasz tymi oto słowy: przypalanie zielska nazywasz ćpaniem? pffff Moglibyśmy pogadać nt. drugów i konsekwencji ich zażywania gdybyś: - Brał ( czas przeszły i \ lub teraźniejszy ) - Stracił przyjaciół, ponieważ strzelili sobie po “złotym” - Odwoził po raz kolejny swojego kumpla na detoks. Czy któreś z tych kryteriów spełniasz? Znasz ludzi? kur..a mać >> “sensowny heroinista” <<.... Człowieku Ty już teraz lecz się, bo ( nie daj Boże ) sztampa ćpania dopadnie szanownego. Póki co doświadczenia zbierane z gazet, książek, filmów, plotek czy innego rodzaju mediów tworzą Ci jedynie złudne przeświadczenie o własnej nieomylności, o co najgorsze odporności na ten cholerny nałóg ( taki jest ton twojej wypowiedzi ), szkoda. “Mr.Brown” kpi z Twoich irracjonalnych przemyśleń. Najgorsze jest to, że nie zdajesz sobie sprawy z własnej niewiedzy. Piszesz bzdury bo podajesz przykład człowieka, któremu udało się wylądować na 4 łapy – no taaaaa farciarz że żyje, ale do Twej łepetyny nie trafia natomiast fakt, że “dług” będzie spłacać do końca swojego zasraniutkiego żywota. Innymi słowy argument, którym strzelasz sobie w kolano.... taki wyjątek potwierdzający regułę. I teraz uświadom sobie wreszcie – droga ćpuna to swobodne zapierd....nie głową w dół z poważnej wysokości, które kończy się ( zgodnie z prawami grawitacji ) zawsze nieuchronnym pierd....em o glebę. Kiedy to się stanie zależy od pułapu z ktorego spadasz. Wyznacz go sobie sumując: pozycję społeczną, finansową i towarzystwo ( otoczenie z kórym delikwent przebywa ). Nie ma ludzi odpornych na uzależnienie od hery, a żyłowanie kończy się zawsze pobudką z ręką w nocniku. Za drogie? Masz Ty jakiekolwiek, choćby najmniejsze pojęcie o tym co piszesz? Pomyśl... Nikt nie nawali całej działy w czystej postaci do kilku szczytów zielska. Mówię o substytutach i\lub rozcieńczonych pochodnych lub też małych dawkach konkretu. Tego typu praktyki stosuje się na ulicach miast Holandii ( i nie tylko )... Mniej więcej w połowie lat 90-tych robiła to cyganeria na ulicach polskich miast. Szczyty zielska maczane były w uprzednio przygotowanym miodze, do ktorego to dosypywane były “dodatki”, następnie porządnie suszone a po uzyskaniu odpowiedniego koloru oraz naturalnego zapachu grasiwa trafiało to na ulicę. Nie muszę chyba dodawać, że najczęściej była to zwykła “sesieja”. Chodzi o to by młody wrócił po stuff. Tak to wygladało...hm... ale skąd możesz o tym wiedziec, Waść był wtedy zaaferowany pierwszą komunią św. EOT Z czystej przyzwoitości trzeba napisać, że "Requiem dla snu" to film genialny. Jeśli dany ludek wyciągnie najprostszy wniosek wynikający z przesłania tego tytułu, sceny drastyczne wzbudzą w nim obrzydzenie i pamięć go nie zawiedzie to naturalnym odruchem będzie odmowa przy pierwszej okazji. Co zrobi następnym razem? Przynajmniej się zastanowi. To jest bardzo proste. Dalej... Na dzień dzisiejszy mogę jedynie łudzić się, że moja córka nie zarzuci czegoś w przyszłości, lecz jestem w o tyle lepszej sytuacji w porównaniu z dziesiątkami tysięcy rodziców w Polsce, że momentalnie rozpoznam, że mój dzieciak ma jazdę czy też jest na mecie. Tak więc dodatkowo waga takich filmów jak Requiem rośnie, bo jeśli rodzice nie umieją odpowiednio zagadać do dzieciaka, nie potrafią wyłapać symptomów brania to w jaki sposób ustrzec miliony młodych ludzi przed ćpaniem? Jeśli nadal tego nie widzisz toś ignorant ( który to już raz jesteś tak nazywany na forum? ). I niech nikt wycieraj sobie tyłka 12 - czy 15 - latkami. "Naked Lunch" » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « – nie jest filmem o narkotykach!!! Jest opowieścią o alienacji człowieka, manifestem wyjątkowości każdej jednostki ludzkiej, jej zagrożeń i potędze ( nazwijmy to ) ciemnej strony halucynacji. Książka jak i film jest niczym więcej jak cholerną jazdą, a sceny naprzemiennie odbierane są to jako groteska to znów tragedia. Wyobcowanie “naszego pacjenta” oraz wizje ( a w nich metafory ) sięgają nurtu zwanego ekspresjonizmem. Ucieczka głównego bohatera nic nie daje, jego lęki urzeczywistniają się, a rzeczywistość staje się halucynacją. Pytając o metafory miałem na myśli raczej twórczość innych artystów, lub przynajmniej nawiązania do ich idei ( a Ty Sarkazz pieprzysz mi tu o butelkach ) Bill maluje swoje wizje pisząc na karaluchu (no wlaśnie czemu takie obrzydlistwo? ) jego chorobliwy lęk przed szarym żywotem przeciętnego człowieka popycha go coraz dalej i dalej aż do skrzywionej przez świat “normalności”. On się buntuje. Swoboda jednostki jest wciąż ograniczana przez schemat systemu ( pracy, biurokracji, polityki, industrializacji, nowoczesnego modelu małżeństwa itd. ) i okazuje się, że będąc otoczonym przez karykatury ludzi jest niemożliwa do osiągnięcia. Książka Borroughsa wobec narkotyków jest neutralna. Dla autora ćpanie to droga do swobody myślenia ( takie to już były czasy ), ale zaznacza konsekwencje – lęki, kompleksy i brudy umysłu wychodzą na wierzch powodując ciężkie jazdy. Natomiast koncepcja filmu Naked Lunch to zasada porównania > wegetacja współczesnego człeka ( ślepota na nudę egzystencji ) w zestawieniu z ćpuńskimi halunami generującymi we łbie Billa ograniczoną wolność. Co jest gorsze a co lepsze? Obydwie drogi są przecież koszmarem. Ten film to krytyka marginalizacji człowieka i konsumpcjonizmu oraz opowieść o jednostce która nie godzi się na taki stan rzeczy. Tak to pokrótce wygląda. "Hotel Rwanda" Zgadzam się. Ale to film także o tym jak ofiary stają się oprawcami, wystarczy dać im ku temu środki. Jaką cenę płacimy za przyzwoitość w czasie wojny, a także o tym jak przypadkowy człowiek staje się bohaterem. Dodatkowo wyśmienicie pokazano skutki kolonializmu. A że o wojnie domowej? To chyba jasne.
-
@Sarkazz 1. Jeszcze nie zacząłem pisać nt "Naked Lunch" więc nie wciskaj mi tu swoich dyrdymałów w rodzaju: nie zrozumiałeś/nie skumałeś i co za tym idzie > Zaprzestań osądzania mojej interpretacji. 2. Nadal nie podajesz mi metafor, piszesz że one są ale czego są metaforami wymienione przez Ciebie sceny to już napisać nie łaska. 3. [ciach!]o wiesz nt. ćpania a szczególnie heroinistów dot. zdań: - "Już pomijam że na tym filmie ludzie po marihuanie mają halucynacje." Bo twoje "doświadczenia" dotyczą jedynie naturalnej marysi z Kościelnej Wsi. Zapodaj sobie grasiwo sprzedawane na ulicach Eindhoven lub Amsterdamu od tzw.sykaczy. Domieszka PCP, Cracka lub gorszych substancji ( halucynogenów ) działających na układ nerwowy spowoduje, że chodzenie tyłem wyda Ci się naturalnym odruchem każdego człowieka. - "Podobnie się ma wstrzykiwanie w to samo miejsce heroiny. Nie wiedziałem że heroiniści tylko w jedno miejsce dają w kanał, jakaś nowość." No tak dla Ciebie to nowość. Dla osób mających przez kupę czasu styczność z heroinistami to norma. Teraz zastanów się dlaczego walą w jedno miejsce, a nie napier.... igłą po całym ciele. Jest kilka punktów do strzelania herą, ale po pewnym czasie muszą sie powtarzać. "Grzyb" prędzej czy póżniej pojawi się w tych miejscach. Dlatego też długoletni narkomani tracą kończyny, często zostając tzw. kadłubami bez rąk i nóg. Zaprzeczasz sobie: "Oba filmy poruszają problem narkotyków. Jeden w stosób ambitny, drugi w iście sztampowy." [ciach!]o prawda...nie oba filmy!!! W jednym jest to motyw przewodni, a w drugim koncepcja reżysera. Równie dobrze głowny bohater mógłby wpierd...ć też tofi, prawda? "(...) Dodatkowo Naked Lunch pokazuje o wiele większą degradację człowieka, głównie przez symbolike i metafory.(...)" To nie jest dodatek to jest Twój bardzo ogólny pogląd na ten film. Teza wokół której kręci się film wali Ci po oczach już samym tytułem...Ach ta symbolika i metafory. "Inteligentny widz sam wyciąga wnioski, nie trzeba mu pokazać że komuś tam ucieli rękę." Skoro pokazane zostało że grzyb mu się rozpieprza na zgięciu ręki to co mieli mu uciąć nogę? "Requiem jest prymitywne, oklepane, banalne, szablonowe, schematyczne, stereotypowe. Staczanie się w tym filmie jest tak schematyczne że to aż boli" Bo droga każdego ćpuna to schemat, mało tego jest ona banalna i prymitywna. Jak już wspomniałem...Nic na ten temat nie wiesz. Film jest lepszy niż wydaje się tysiącom młodocianym teoretykom na całym świecie.
-
Nie no...skoro porównujesz “Requiem dla snu” z “Naked lunch” to jaki jest wspólny mianownik dla obydwu tych filmów? Jeśli wychwyciłeś te hm...m-e-t-a-f-o-r-y to chyba jasne jest, że treść obydwu ww. tytułów mija się jak np. “Truposz” Jarmuscha z “Powrotem żywych trupów”. No chyba że mimo wszystko Naked Lunch stał się w jakiś magiczny sposób filmem moralizatorskim o ćpaniu. @xpektor No brawo Jasiu...i o to chodzi ;)
-
Oficjalne stanowisko QT w sprawie zawartości walizki jest znane od dawna. Tarantino ucina dyskusję mówiąc – w walizce jest to co widz sobie życzy. Ja też jestem za takim tokiem myślenia, bo właściwie jakie ma znaczenie co znajdowało się w cholernej walizce? ;P Można jednak sobie trochę pogadać na ten temat. Diamenty z napadu we “Wsciekłych Psach”? Wielu tak sądzi... Wg mnie i innych fanów QT akcja PF działa się przed wydarzeniami we “Wściekłych Psach”. Poza tym, blask bijący z walizy jest hm... złoty? Nie znam się na diamentach, ale wydaje mi się, że: 1.Te szlachetne kamienie nie waliły by po gałach blaskiem w takim...hm kolorze. 2.Miś Pyś nie byłby aż tak zaskoczony i oczarowany rzeczą znaną mu choćby ze zdjęć ;) Tim Roth bardzo ładnie to zagrał. 3.Nie potrafi wykrztusić z siebie żadnego sensownego zdania, że o nazewnictwie nie wspomnę. Rzuca jedynie “Czy to jest to o czym myślę” oraz “To coś pięknego” Miś rezygnuje i oszołomiony wychodzi niemalże podtrzymywany przez swoją pannę. 4.Pumpkin i Honey Bunny nie odpuściliby fortuny. Pamiętajmy, że sytuacja była patowa , każdy miał klamkę w łapie i trzymał na muszce przeciwnika. Jak takie akcje się kończą wiemy ze Wściekłych Psów. PF to przykład kina zwanego dziś nurtem postmodernistycznym dodatkowo ubranym przez Tarantino w hm... surrealizm. Tak więc wydarzenia oprócz tego, że są pomieszane chronologicznie ( choć można je poukładać wplatając nawet poprzednie filmy ), kryją dodatkowe znaczenie. @Sarkaz Z tym Pucharem to żart jakiś, chyba? Bo przecież jeszcze przed wejściem do pokoju hotelowego ( przed samymi dzrwiami ) czyli przed odbiciem walizki Vincent mówi Julesowi o “randce” z Mią. Innymi słowy puchar który Vincent zdobędzie wraz z Mią wieczorem musiałby znajdować się w walizce którą za chwilę odbiorą. ----------------------------- Czy była tam dusza Marcelusa? A czemu by nie? Jeśli przyjmie się twierdzenie, że dusza jest niewyobrażalnie pięknym zjawiskiem, czy jak kto woli czymś tak zjawiskowym, że nie da się ubrać tego w słowa...dodatkowo kradnie ją szatan ponoć przez kark danemu delikwentowi i jeszcze hasło w walizce bije po oczach to co miałoby znajdować się w środku? Jak dla mnie w walizie było coś na czym mocno zależało temu “czarnuchowi”... Tylko dlaczego widok TEGO poraża każdego kto ujrzy TO na własne gały? ;) Bo ich nie znasz :P
-
Strasznie to przygnębiające jest dla mnie ;)
-
"Wyobraź sobie urządzenie techniczne które na każde twoje życzenie jest w stanie przenieść cię w czasie do dowolnego momentu twojego własnego życia - pod warunkiem jednak, że moment ten przeżyłeś już poprzednio. Moment ten może leżeć zarówno w twojej przeszłości jak i w twojej przyszłości. (Aby jednak leżał on w twojej przyszłości musiałeś wcześniej cofnąć się w czasie za pomocą tego właśnie urządzenia.)" Chryste... Co za bełkot. Niewidzialny dla ludzkich oczu wehikuł UFO typu K3, jaki zawisa ponad lądowiskiem UFO w zbożu, albo nad "kręgiem zbożowym" (często myląco nazywanym "piktogramem"), podczas gdy nieświadomi jego niewidzialnej obecności ludzie oglądają ów krąg zbożowy i wykonują sobie na nim zdjęcia. Wystarczy?
-
Co jakiś czas dumpnę temat, żeby nie zgnił. Nie mam ulubionego filmu QT, bo każdy jest wyjątkowy :P Tak więc co do ulubionych scen, dialogów muzyki itd. Zacznę od Wściekłych Psów bo przez ten właśnie film poznałem Tarantino. W tle SONG “Stuck in the middle With you” ( mój faworyt Wściekłych Psów ) “Well I don't know why I came here tonight, I got the feeling that something ain't right, I'm so scared in case I fall off my chair, And I'm wondering how I'll get down the stairs, Clowns to the left of me, Jokers to the right, here I am, Stuck in the middle with you.” ( skrępowany glina, krzesło............ radio ( stacja z muzyką lat 70tych ),............wyrachowany psychol z brzytwą :P............ gdzieś tam zdychający Mr. Orange..............kanister z cieczą :P ............... zapalniczka ) czyli... Vic Vega ( Mr. Blond ) starannie przesłuciach!e gliniarza :P przy okazji od niechcenia rzuca: ( mój ulubiony tekst z filmu poza “Like a Virgin” w wykonaiu Brązowego ) "Nie będę ci wciskał ciemnoty. Sram na to, co wiesz, a czego nie. Tak, czy siak będę cię torturował. Nie dla informacji, tylko dla czystej frajdy torturowania gliniarza. Mów co chcesz, wszystko już słyszałem. Możesz tylko modlić się o szybką śmierć, która i tak... nie nadejdzie." :D uhuhu ....i kończąca scenę “pogawędka” pomiędzy pomarańczowym a XXX - IMO najlepszy dialog. Nie wstawię tekstu ze względu na forumowuczów, którzy nie widzieli jeszcze Wściekłych Psów. Nie chcę im psuć zabawy. -------------------------------- @Agnes Ad ps. Spokojnie...Tego typu filmów jest sporo i nie ma sensu doszukiwać się odniesień ze względu na samą konwencję, czy jak wolisz formę opowiadanej historii. I tak....Tim Roth to świetny, ale raczej niszowy aktor. -------------------------------- @sialala James Gandolfini aka Tony Soprano zagrał sympatycznego skur...la, ale ja mam innego faworyta z “Prawdziwego Romansu” - imo rola życia Brada Pitta :P -------------------------------- I na koniec dodam od siebie: Obydwa scenariusze “urodzeni” oraz “prawdziwy romans” powstały mniej więcej w tym samym okresie – pod koniec lat 80-tych. Quentin zawsze był niezadowolony z cudzych ekranizacji jego własnych pomysłów i nie ma co się człowiekowi dziwić. Tarantino był, jest i będzie wymieniany wśród autorów scenariusza filmu “Urodzeni mordercy”. --------------------------------- @xpector Ja nie MeHow, ja MeWho być. I z góry dziękować za poprawienie tego błeda. pozdrawa. ;) --------------------------------- Pulp Fiction: Co wg Was było w walizce? :D ( temat rzeka )
-
Najpierw nauczcie się mierzyć siły na zamiary. Powiedz mi... Jak chcecie poradzić sobie z prowadzeniem działalności ( jakiejkolwiek ) skoro nie potraficie znaleźć najprostszych informacji na stronie TPSA?
-
@Sialala & Sarkazz Będę musiał sobie przypomnieć Olboya. W każdym razie z tego co pamiętam ze znajomymi doszliśmy do wnoisku, że wiedział. Jak znajdę czas na seans to poprę to jakimiś szczegółami. Sialala "Głowa do wycierania" jest niczym Gąska Balbinka w porównaniu do krótkich metraży Lyncha lub kreskówek - masakrycznych w sensie dosłownym. Temat o twórczości Lyncha to będzie chaos interpretacyjny i po pewnym czasie czytelnicy zaczną się zastanawiać czy rozmowa dotyczy nadal jednego reżysera, mało tego nie będą przekonani czy my w ogóle rozmawiamy o tym samym tytule ;) Mnogość interpretacji to znak rozpoznawczy dzieł Lyncha, do jego filmów trzeba się przygotować :) Poza dyskusją imo jest, że obrazy Davida są ciężkie ( delikatnie ujmując ) I teraz...istnieją dwie szkoły aby udźwignąć ten ciężar - jedni mają skute głowy podczas mitingów Lynchoskich inni znów wręcz przeciwnie, twierdzą że trzeźwy umysł to klucz do prawidłowego odczytania dzieł Lyncha. Jedni i drudzy są przekonani o słuszności swoich wywodów i drapią się po mózgach godzinami. Rozbieżności między interpretacajami są spore i tak jest z całą twórczością Lyncha, która jest kontrowersyjna: w formie, treści i przesłaniu. Lynch to prowokator...prowokuje do myślenia. I znów najgorsze jest to, że musiałbym sobie przypomnieć po kolei filmy Davida, choćby z racji tego, że lubi nawiązywać do poprzenich swoich obrazów, a moja pamięć jest mocno nadszarpnięta ;) Wręcz przeciwnie. ------------------ Wracając do teamtu - Co polecacie. Wczoraj oglądałem Hostel ( notabene sygnowany przez samego Quentina Tarantino ). Co ja mogę napisać o tym filmie... Zabrzmi to dziwnie, ale tym którzy wychwalają "Saw" - będzie sie podobał. Natomiast Ci, dla których "Saw" to kpina a nie dobre kino Hostel przypadnie na pewno do gustu, nie zawiodą się. Nie ma tutaj "zjawisk nadprzyrodzonych" coraz częsciej wykorzystywanych do tworzenia poczucia grozy u oglądającego, nie ma "tajemniczości" wynikającej z niedopowiedzeń pffff ;) Reżyser postawił na realizm i wyszło mu to bardzo dobrze. Powiem więcej robi z nas katów, cholernych oprawców bo: ( tylko dla tych, którzy widzieli film ) » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Czyż nie chciałbyś, żeby ten kutas chirurg i jednocześnie pomysłodawca tej zarzyganej kaźni BARDZO CIERPIAŁ ZANIM UMRZE? pozdr.
-
Street Life - Randy Crawford pozdr.
-
Dla tych którzy oglądali lub mają zamiar obejrzeć filmy Tarantino. Temat w stylu... Kto jest Twoim ulubionym filmowcem i dlaczego Quentin Tarantino ;) Czyli... Dlaczego Twoja babcia słysząc rozmowy z filmu Tarantino żegna się na znak Krzyża? Pai Mei był starym, wrednym dziadem? Czy nie za często oglądamy stopy Umy w filmach QT? Jak to jest, że reżysera stać na angaż i to w jednej produkcji tak dużą zgraję dobrych aktorów? Czy Quentin ubiera swoich aktorów? Po kiego Tarantino bawi się w produkcję filmów? Czy “Zwierz” długo był więziony przez Zed'a? Warsztat Quentina – czym się charakteryzuje i po czym go poznać? Czy ten filmowiec zna jakichś polskich reżyserów? :D Prawda to, że najlepszym lekarstwem na kaca jest seans Pulp Fiction? Na wszystkie te i masę innych pytań dostaniesz odpowiedzi w tym topicu. Przemyślenia i interpretacje, ksywy postaci, wspominki scen, dialogów, monologów, gestów, bluzgów i kawałków muzycznych. Wasze typy ulubionych filmów wyreżyserowanych przez Quentina, najlepszych scenariuszy i soundtracków. ( siakieś takieś mini rankingi ) Życzenia świąteczne i noworoczne też możecie wpisywać, wszystko przekażę Quentinowi :P “Napisz do kasi” i w ogóle. Lubisz QT to wał śmiało, nienawidzisz sukin.....a to też pisz, najwyżej polecą procenty ( joke ). Zobaczymy może coś się wykluje <_<
-
Czekam na obydwa filmy...przy czym "Babel" bardziej mnie interesuje z racji powrotu reżysera do stylu z znanego z "Amorres Perros". Powinno być dobrze ;)
-
@britfanka Zaćma to nie jest wada wzroku tylko choroba i to poważna. Nie wiem z czego się śmiejesz, nooo chyba że to ściema. Jeśli brat ma rzeczywiście zaćmę to może być spokojny, nie zabiorą go. ------------ Wady wzroku ( krótkowidz, dalekowidz, astygmatyzm itd. ) nie dyskwalifikują poboru do woja. No chyba, że delikwent ma strasznie słaby wzrok i ledwo widzi. pozdr.
-
Powiedzmy, że Jonathan miał do czynienia z przedpremierowym wydaniem ;) lub http://imdb.com/title/tt0384537/dvd @und3r Mogłeś założyć oddzielny wątek o filmach spod znaku QT. Jak jak się przyłącze i zaczniemy "mocno" pisać o nich zrobi się OT. BTW. Temat może być ciekawy
-
To pozostaje Ci jeszcze: ;) reżyseria QT: - My Best Friend's Birthday ( cały czas szukam tej pozycji ) - Wściekłe Psy - Cztery pokoje ( jeden z 4 ) - Jackie Brown - Kill Bill - Sin City ( jeden z 3 ) i inne scenariusze pisane przez QT: - Prawdziwy Romans - Urodzeni mordercy - Od zmierzchu do świtu - Mokra robota i inne Mówi się, że QT albo się lubi albo nienawidzi ;) Stany pośrednie rzadko występują... Żeby nie przynudzać. Na pytanie czy tego wariata lubisz odpowiesz sobie po seansie filmu "Wściekłe psy" - tu masz czystego Quentina. Gienialne dialogi, świetna muza ( jak zawsze ), zdarzenia poprzestawiane w czasie filmu, brutality ( jak zawsze z przymrużeniem oka ), wciągająca historia...motyw zemsty, odkupienia itd itd ;) Ale najważniejsze są DIALOGI!!!! Niby prosty pomysł na scenariusz - napad na bank, ale w swoje łapy wziął to QT i zrobił coś wyjątkowego. Jak się spodoba to będziesz musiał napisać na swoim portfelu "Bad Madafaka"* :P pozdr. *Pulp Fiction - Jules z klamką w rąsi "prosi" Pumpkina by łaskawie wyjął z worka jego własność ( portfel z napisaem Bad Matherfucker ), oddał a następnie spokojnie wyszedł z baru ze swoją panną. "Bad Madafaka" jest tylko i wyłącznie ukłonem w stronę Pulp Fiction i nie ma nic wspólnego ze "Wściekłymi psami". Prawdopodobnie w locie pojąłeś o co chodzi i cały ten przypis to tłumaczenie dla pana Jin*a i pośrednio reszcie ;) Dziękuję postoję!!!
-
Hooligans – wyidealizowana opowiastka o kibolkach z hobbitem w roli głownej :D Sam jeden “szołniesz” z mojej dzielni z siekierą w łapie wyrąbałby sobie precyzyjnymi ciosami drogę do chwały...i to po trupach eynglisz hoolz :D Może gdybym nie znał polskich realiów film odebrałbym inaczej, a tak wyszła papka – śmieszna historyjka. Podtekst przeznaczenia czy tam losu szarego człeka przecięty epizodem zderzenia z brutalnym, ulicznym życiem schodzi na dalszy plan. Co jakiś czas fajfokloki robią sobie wzajemnie krzywdę w tej fabule – i co? Miało być ( chyba ? ) szokująco a wyszła komedia. Silent Hill – przyzwoite kino, ale zabrakło smaku i oryginalności w budowie napięcia charakterystycznego dla filmów grozy rodem z Japonii. Powtarza się reguła – pomysły japońskie lepiej zostawić ich autorom. Sami lepiej je zrealizują – wystarczy zobaczyć serię Ringu, Klątwę itd. Nie twierdzę, że film słaby. Było kilka ciekawych scen – nawet jeśli nie było przerażająco to przynajmniej niesmacznie i nieprzyzwoicie :P co w fabule S.Hill jest bardzo ważne. Szkoda też, że tak mało usłyszeliśmy Akiry Yamaoki w tle z jego ( znęcającymi się nad słuchaczem ) samplami i utworami – ci którzy nie grali w serię S.H. mieliby nieprzespaną nockę, a dźwiękowy chaos pozostawiony w głowie dokonałby spustoszenia :) Czekam na japońską wersję. I przy okazji polecam soundtrack..... z gry.
-
Typy forumowiczów to żadna pomyłka. Słusznie ktoś zauważył: i to powinna wystarczyć za komentarz. Jest jeszcze coś: Zanim wbiłem się do tematu by zobaczyć ten ranking wiedziałem, że numero uno będzie Matrix. Bo co niby innego na forum traktującym o kompach? ;) “Saw” wysoko bo jak dobrze zauważono film wybitny :D Jedyne czym można się pocieszyć to 3 miejsce “Pulp Fiction” wystarczy kilka głosów i od razu będzie przyjemniej.Tylko kto wyedytuje pierwszego posta?
-
Napisów do Volver póki co nie znajdziesz...i jeszcze dłuuuugo dłuuuuuugo ich nie będzie. BTW. Jaka jest jakośc tego releas'u? Tłumaczenie do "Porozmawiaj z Nią" musiałbym zgrać z DVD i przerobić do rozpoznawalnego formatu. Zaznaczam, że napisy te ( tak jak w większości wydań DVD ) jest strasznie kiepawe. Pytanie chcesz mieć jakiekolwiek napisy czy porządne?
-
To po prostu standard bluesowy \ rock n' rollowy – słychać po skali. A klepanie po klawiszach młodego Raya to tylko trafianie w dźwięki ale w innej tonacji. Nie wydaje mi się, żeby to był jakiś konkretny utwór. BTW. Bluesowe kawałki są podobne do siebie taki to już styl.
-
OT @und3r » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Człowieku proponuję Ci zaprzestać pisania MEGA-OT a skupić się na temacie!!!! Mógłbyś przynajmniej wyspojlerować swoje wypociny skierowane do mnie, ale oczywiście nie zrobisz tego... z prostej przyczyny okraszając dodatkowo swoj tekst jako OT i ukrywając go nikt nie zwróciłby na niego uwagi a tak dajesz przynajmniej upust swojemu .......................?......................... ( napisałbym dosadnie jak to widzę, ale rozsądek mi nie pozwolił ). NIE MASZ NICZEGO DO PRZEKAZANIA FORUMOWICZOM NA TEMAT LOTR LUB JACKSONA i zamiast używać merytorycznych kontrargumentów dot. filmu i interpretacji, dostosować się do tonu dyskusji, próbujesz zdyskredytować osobę, która ma odmienne zdanie od ogólnie przyjętego jakoby LOTR był wielkim dziełem. Nie masz za grosz dystansu do siebie i prowadzonego dialogu – jeśli chciałbyś mi to samo zarzucić to zauważ, że od momentu Twojego zniknięcia z tegoż tematu pojawili się kolejni obrońcy ekranizacji a jednak dyskusja jest spokojna i w miarę rzeczowa – kilka prztyczków w nos z obu stron “konfliktu” i nic ponadto. Niestety pojawiłeś się ponownie i temat prawdopodobnie zostanie zamknięty. Były dziesiątki fajnych topiców na oslej i znikały dzięki takim charakterkom. Apelowałem by powrócić do tematu.. Proponuję przeanalizować/wczytać się DOKŁADNIE w swoje poprzednie wypowiedzi.. Nie rozumiesz fragmentów ( cytowanych przeze mnie ) lub sensu własnych postów? - Litości. To efekt dysleksji i potrzebujesz pomocy specjalisty!!!! Mam Ci tłumaczyć i wskazać gdzie popełniałeś orty? - Nie.... bo to twój sposób dyskusji lub zadanie moderatora. Na domiar złego nie ma to nic wspólnego z tematem. I dodatkowo. ( niewybaczalne ) Nie istnieje aktor o nazwisku “Olbryski”. Rozumiem popełnić błąd lub literówkę w pisowni nazwiska zagranicznego aktora, ale to coś zrobił to autentycznie żenada. Twoje dowody na to jakoby Jackson był wizjonerem są chybione na całej linii. Wiesz czemu? Bo rozmawiamy o Jacksonie – reZyseZe, a nie Jacksonie – KOMBINATORZE – ktorego zadaniem jest zebranie gro gotówki na realizacje projektu. Całe to komiczne tłumaczenie pokazało kolejne babole, które to trzeba wychwycić, by nie wprowadzać forumowiczów w błąd. – otóż: 1.Zasadą jest by producenci zarobili na produkcji, a nie pracowali za zwrot kosztów. 2.wg Ciebie każdy człowiek na globie jest wizjonerem bo: - większość z nas kombinuje lub pracuje ( wizjonerstwo? ) - Dworce i Monary pełne są wizjonerów ( wizji im nie brakuje ) 3. Drogi panie odnoszenie się jedynie do definicji danego słowa bez głębszego przemyślenia i wniosków prowadzi do absurdu. I to właśnie oceniam. Dopiero teraz to do Ciebie trafia? Mało tego Jackson co innego twierdził podczas realizacji i przed premierą. Naprawdę nie mogę się powstrzymać, a że przy okazji tekst dotyczy osoby trzeciej, jestem zmuszony zareagować: Po pierwsze: Odp. Nie możesz mi doradzać. Po drugie: Nie mierz innych własną miarą. Bo czy dany film jest interesujący dowiadujemy sie dopiero podczas seansu. Nie przed nim..... i to niezależnie od tematu jaki porusza, na podstawie czyjej książki został nakręcony oraz jak \ co mówiło się o nim zanim trafił na duży ekran. Po trzecie: Była to odpowiedź na poziomie Twojego (vide. “rozrywkowa perfekcyjność”) nie popartego NICZYM poza STWIERDZENIEM. ( masz problemy z pamięcią czy kłania się zagubienie w dialogu? ) Po czwarte: Trylogia jest bardzo dobrze znana i lubiana wszystkim osobom, z którymi byłem tamtej nocki w kinie. Po piąte: W ogóle odnosząc się do tego fragmentu dowodzisz jedynie, że brak Ci dystansu i emocje biorą górę nad zwykłą poprawnością w rozmowie. A wpierdaczę się “między wódkę a zakąskę”. Kolejna teoria, którą można by zabić niejednego forumowicza. Otóż drogi panie...To właśnie facet może i powinien oceniać piękno drugiego faceta. Wiesz czemu? Bo jest w tym obiektywny. Odpada kwestia gustu, płytkiego i krótkotrwałego zauroczenia. Zacznij od rzeźbiarzy antycznych (starożytnych) poprzez malarstwo o tematyce religijnej, średniowiecze, renesans a kończąc na realistach, współczesnych artystach pop-artu (z Andym Warhol'em na czele ), fotografikach i właśnie reżyserach - estetach. Wyssałeś to z palca? Krytyk filmowy nie jest od robienia filmów, pisania scenariuszy i grania. To coś napisał nie jest nawet śmieszne. Enty jak sam napisałeś używały broni konwencjonalnej. Do walki między Gandalfem a Sarumanem nie doszło, więc o czym tutaj gadać? Nie masz zamiaru dowodzić swojego punktu widzenia z racji czego? Nieomylności? Jedyne czego dowiodłeś takimi zdaniami jest podważenie zasadności działania jakiegokolwiek forum dyskusyjnego. W dyktatora się bawisz? Co to za metafora? Wiesz co może być nabrzmiałe i co najważniejsze.... od czego? Jak masz mi coś jeszcze do powiedzenia to pisz na PW bo niepotrzebnie zaśmiecamy forum. EOT @und3r Jako pośredni współautor tematu dodam na koniec - Chyba pora zamknąć ten wątek. :sad:
-
Widuję ich codziennie w tv oglądając serwisy informacyjne. Ale wracając do nieszkodliwych :) ...wręcz przeciwnie, ich nie powinno się leczyć, ani zamykać w odosobnieniu,. Powinni się zjednoczyć, wyjść na ulicę i demonstrować swoją odmienność. Komu wadzi przysłowiowy dziadek z grzybem na wierzchu? ;) Tacy obywatele IV RP poprawiają mi humor. Na zdrowie!!!!