Wiatm, oto moj problem:
Mam blaszaka, ktory przez jakies 2 lata chodzil bez zarzutu. Od okolo roku zaczal mi sie zwieszac (komp chodzi az tu nagle zwis - cos jakby przed wlaczeniem windy wcisnac klawisz pause|break - i nic nie mozna zrobic, tylko sprzetowy reset pomaga). Na poczatku myslalem ze to moze wina zasilki (bo mialem Codegena) to wymienilem na Modecoma GTX - nie pomoglo. Myslalem ze moze to wina pamieci (mialem noname 128mb) stwierdzilem, ze i tak mam za malo i musze dokupic wiec wzialem Kingstony 512mb, wlozylem je, i... dalej nic.
Az tu po jakims czasie komp w ogole sie nie podniosl x__X
Pozyczylem graficzna, dysk, wszystko odpialem i... kupa, nie chce wstac. Zostal jedynie procek + mobo...
Co robic ?
Czy da sie jakos uratowac sprzeta ?