Mialem dzis niezbyt fajna sytucje, wracalem z kolezanka z Gdanska krajowa jedynka w kierunku lodzi, kawalek przed Gniewem jade sobie spokojnie 100km czyli w sumie przepisowo, nagle patrze jakies 50-100m przede mną z bocznej drogi wlacza sie do ruchu jakas kobita matizem oczywiscie BEZ ZADNEGO upewnienia sie czy nic nie jedzie, w momencie kiedy byla na moim pasie (skrecala w lewo) ostro zjechalem na lewy pas nie hamujac i wrocilem na moj, na szczescie nic nie jechalo z przeciwko bo byłoby ze mna ciezko......patrze w lusterko a baba sobie spokojnie jedzie dalej.....normalnie chcialem dac po hamulcach, zawrocic i jej najebac. Dobrze ze droga zdazyla wyschnac (rano padalo) bo juz by nie bylo tak fajnie.....