Nie wiem jak to się stało, ale Nate miał niesamowitego pecha, ale sam jest sobie winny. Popełnił błąd i nie jest to wina nikogo oprócz jego. Nie ukrywam, że nie darze go sympatią bo IMO brakuje mu duszy freestyle'owca. Travis miał farta. Gdyby wszedł do finału razem z Adamsem to wątpie żeby wygrał. Ma tą dawną energię, ale jakoś nie zachwycił mnie swoim przejazdem. Ot kilka tricków, które robi każdy z czołówki, ale przecież to TP i nie mógł przegrać z Mattem ( bo i tak on pojechał gorzej ). Największe zaskoczenie to Torres. Jestem w stanie założyć się, że jak tylko TP całkowicie odejdzie z freestyle'u to Dany będzie wygrywał wszystko. Niesamowita świeżośc jego tricków. Wszystko doskonale wyćwiczone, a tricki nawet te z górnej półki wyglądają jakby mógł je skoczyć każdy. Mi najbardziej podobają się jego underflipy. Po prostu cud, miód i orzeszki. Dany będzie rządził. To tylko kwestia czasu.
Z tego miejsca chciałbym podziękować sieci Cinema City, dzięki której musiałem oglądać zawody w telewizji bo w lubelskim oddziale sieci nie przewidziano transmisji. Pozdrawiam również pożal się boże komentatorów. -.-'