To jest właśnie największe kure.... kierowców autobusów, sam kiedyś biegłem i koleś zamknął mi drzwi jak już nogę wystawiałem żeby wejść, a jednemu pasażerowi w tym momencie przytrzasnął plecak i nic, że tam ten darł jape żeby go 'uwolnił' kierowca po prostu jechał dalej :blink: Ja po prostu nie mam już jakiegoś szacunku do tych pseudokierowców bo z takim też się z ich strony nie spotkałem :-|
A co do biletów to dzisiaj jechałem na starych, a jak się jakiś kobuch doczepi to powiem , że miałem w zapasie 30 takich i co mam wyrzucić :huh: