wychodzę po za firewall'a patrzę a tu pełno dziur(wymieniaja na mojej ulicy rurki od wody a że mieszkam na ośiedlu składającym się z domków jednorodzinych to wszystko przekopane) na 1,5 m w dół, ominąłem je dochodzę do ławki i zdaje sobie sprawę że przecież nikt nie przyjdzie(małe spotkanie z kumplami miał być) bo wszyscy się rozjechali. i po co ja życie ryzykowałem??
EDIT:
Dzięki Jacek już poprawiłem.