Witam
Nosiłem się długo z kupnem laptopa, aż w jednym ze sklepów w moim mieście trafiłem na oferte Gericoma 2840C, wiem że Gericom nie cieszy się zbytnią popularnością ale wziąłem bo fundusze mnie wtedy ograniczały.
Ponieważ właściciel sklepu to był mój znajomy to dał mi notebooka ja mu zapłaciłem, a fakture miał wystawić jak już sobie wszystko sprawdze.
Zepsuł mi się więc go wysłałem do serwisu, uznałem ze każdy może zepsuć- czekałem 3 tyg i dostałem go spowrotem. Wrócił w jeszcze gorszym stanie, ale ponieważ laptop jest mi potrzebny do nauki to nie mogłem sobie pozwolić na ponowną wysyłkę - a właściciel sklepu kręcił głową jak mówiłem o zwrocie, poprosiłem o fakturę by miec dowód zakupu i postanowiłem go oddać sprzedawcy.
Poszperałem trochę w przepisach i pisało że mogę wybrać albo korzystać z gwarancji albo z odpowiedzialności sprzedawcy wobec sprzętu- zdecydowałem się oddać go sprzedawcy bo nie spełniał moich oczekiwań- chciałem notebooka który by działał a nie spędzał tygodnie w serwisie, lecz sprzedawca kategorycznie odmówił przyjęcia sprzętu i powiedział że puki mam gwarancję mam go sobie wysyłać do Warszawy.
Po dłuższej rozmowie z serwisem dowiedziałem się że laptop był już wcześniej naprawiany, przez hurtownie Prokom- prawdopodobnie ktoś go miał, zepsuł i zwrócił a potem ja go dostałem.
Problem polega na tym, że serwis liczy czas gwarancji od czasu tej pierwszej naprawy laptopa- kiedy ja jeszcze nie byłem tego właścicielem, co nie pozwala mi już np na serwis baterii bo na baterie jest tylko rok gwarancji, a jednym z zepsutych komponentow jest właśnie bateria :mur:
Wciągnąłem w to Rzecznika Praw Konsumentów, ale sprzedawca nic sobie z tego nie robi, laptopa nie chce przyjąć choć ma taki obowiązek, listów z urzędu nie odbiera, urząd ochrony praw konsumentów rozkłada ręce, a ja nie wiem do kogo się zwrócić.
Czy w tej sytuacji mam jakąś inną drogą dochodzenia się moich racji?
Czy mogę żądać zwrotu pieniędzy, skoro sprzedano mi laptopa już serwisowanego?