Witam serdecznie :)
Niedawno zacząłem moją pierwszą przygode z modingiem (sorka za pisownie). Zmieniłem zasilacz, bo musiałem na 550 watowy (nadazyła sie okazja to skorzystałem). Mam problem z katodami taki, że (dosłownie pare razy mi sie to zdarzyło) ale zdarzyło jednak. Wyłączam katody i cały komp wtedy :/. Po chwili ciskam POWER i kicha. Zero reakcji.... musze zasilacz kulturalnie wyłaczyć, odczekać chwile, właczyć i dopiero zaskakuje .... Kolega miał ten sam problem, ale po jakimś czasie mu to jakoś zgineło i tyle. Rozumiem, że i ja mam czekać ten jakis czas ?
Piszcie prosze co Waszym zdaniem z tym nie tak... czekam na wszelkie porady :) i pozdrawiam.
P.S. nie pomyliłem działów ? <hmmm> to mam nadzieje ze nie ....
Mam katody Revolteca