Skocz do zawartości

szulcusso

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

szulcusso's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. witam! To prawda, że chińskie prawo nie jest winą wolnorynkowej firmy. Jest jednak jej winą to, że do tego prawa się dostosowuje. Tym samym wspiera chiński reżim. To, że firmę określamy jako 'wolnorynkową' nie oznacza jeszcze, że nie obowiązują ją żadne prawa, przede wszystkim moralne. Czy wolnorynkowość wyklucza etykę? Ja wiem, że dla takiej potęgi międzynarodwoej jak google etyka i moralność nie wiele znaczą. ale własnie temu sie sprzeciwiam. I tak jak dondexterro ja też bym wolał wycofać się z rynku chińskiego, gdybym zarządzał google. Wolałbym straciś kilka milionów i mieć czyste sumienie. Zysk nie jest jedyną wartością na świecie, nie powinien być najważniejszą. Wolnorynkową firmą jest też Ford. Na początku swojego istnienia Ford wyprodukował model auta, który miał poważną wadę konstrukcyjną. Słynny założyciel firmy zgodził się jednak na sprzedaż wyprodukowanych aut, bo uznał, że taniej wyjdzie zapłacić odszodowania rodzinom osób, które zginą w wypadkach spowodowanych przez tę usterkę, niż wycofywanie ze sprzedaży wszystkich aut. To też było zagranie 'wolnorynkowe', więc mu sie nie sprzeciwiajmy. My też byśmy postąpili jak Ford. My też byśmy postąpili jak prezes google - twierdzi jeden z użytkowników. Choć siła nasza niewielka musimy pokazać, że jesteśmy, że niezgadzamy się na taką politykę firmy. Dzisiaj jest nas 2000 jutro będzie 3000. Ja sam dzieki temu postowi dowiedzialem sie o tym problemie i do sprzeciwu sie dolaczam. A co do twojej sarkastycznej uwagii na temat bojkotu samych Chin, to powiem ci, że to wcale nie jest taki głupi pomysł. Jak muzułmanie zbojkotowali produkty duńskie po publikacji karykatur Mahometa, tak już w następny dzień firmy duńskie poważnie zmniejszyły swoją producję, zmniejszając tym samym swoje zyski. Wizja bojkotu samych chin jest jednak nierealna, bo my - Polacy, Europejczycy - zwykli obywatele - nie mamy poczucia własnej siły. To prawda, że 2000 internatów niewiele może zdziałać. Ale moze promowac ideę i szukać kolejnych zwolenników. Rzesza ludzi, nawet zwyklych i przeciętnych obywateli może już wiele. Ja uważam, że jesteśmy odpowiedzialni za walnięcie biednego Azjaty bambusem po plecach, nie dlatego, że nie robimy nic władzom ChRL, ale dlatego, że po prostu nie robimy nic. Każdy z nas wie, jak żyje się ludziom w innych częściach świata, ale ograniczamy się do naszego współczucia i litości. Wiadomość o obozach w korei pólnocnej może nas naprawdę poruszyć, ale zaraz będzie kolacja, trzeba z psem wyjść, lekcje odrobić... i zapomnimy o wszytkim. ograniczamy sie do myślenia tylko i wyłącznie o nas samych i o naszych problemach. Nie mówię żeby od razu rzucić swoje całe życie i stanąć w obronie praw człowieka, ale pokażmy chociaż, że nie jesteśmy obojętni i sprzeciwiamy się ich łamaniu. Mamy pretensje do Anglików i Francuzów za drugą wojnę światową, a sami nie reagujemy na zło, które dzieje się poza naszymi granicami. Jednodniowy bojkot google nie zmieni całego świata, ale to całkiem dobry początek. Zbojkotuję google i yahoo chociażby po to, żeby pokazać, że sprawy łamania prawa człowieka nie są mi obojętne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...