Skocz do zawartości

deadfrog

Stały użytkownik
  • Postów

    544
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deadfrog

  1. deadfrog

    Barton 2500+

    kt400 oficjalnie nie ma 1/6. W wiekszosci plyt jednak jest, co nie zmienia faktu ze w niektorych 200 bedzie na 1/5.
  2. OK. Po kilku probach trafilem w odpowiedni moment. BIOS ROM checksum errorKeyboard error or no keyboard presentDetecting IDE ATAPI device...Detecting floppy drive A media... Teraz mam wystartowac z dyskietki startowej i uaktualnic bios? EDIT: No wiec... DZIAŁA :D Bios uaktualniony do najnowszego (jednak automatyczne narzedzie do aktualizacji nie dzialalo, musialem zmienic plik autoexec.bat tak aby recznie przeprowadzic flash) THX
  3. DZIEKI!! Widac ze znasz sie na rzeczy :D Jeszcze nie naprawilem ale moze cos z tego bedzie :wink: Tylko ja jestem n00bem i troche niektorych fragmentow nie rozumiem: 1. zaziemic - czy wystarczy polaczyc ktorys FWHx z GDN? np. 15 zmostkowac na chwile z 16? 2. kiedy jest post c3?
  4. Juz sie zabieram :lol: Kostka jest wlutowana wiec aby ja zaprogramowac musialbym ja najpierw wylutowac a nie mam do tego sprzetu. Flash odpada poniewaz komputer nie dochodzi do sprawdzania dyskietek/cdromu/hdd. IRQ? Po resecie biosa nie powinno wrocic do poprawnego stanu? Mozliwe z ta muzyczna ze padla ale czy wtedy wylaczenie jej nie powinno naprawic problemu? (bawilem sie w wylaczanie wszystkiego tzn. muzyczna, modem, porty itp) Jezeli to jakas awaria sprzetowa to moze ktos mial podobny przypadek? Bo nie wiem czy oplaca sie ja dawac do naprawy - moze wystarczylo by zaprogramowanie kostki biosu i wlutowanie gniazdka a moze to cos glebiej...
  5. http://allegro.pl/item187853984_redukcja_d...a_2_5_nowa.html
  6. Wiec. Mam plyte dfi cw35-l. http://eu.dfi.com.tw/Product/xx_product_sp...=MB&SITE=PL Po rozpoznaniu procesora, sprawdzeniu ramu, wykryciu dyskow, tabelce, i przerwaniach multimediow :wink: zamiast wlaczyc system pokazuje sie napis: Building DMI Pool. i komp sie zawiesza. Resetowalem bios, bawilem sie zworkami na plycie i ustawieniami w biosie i NIC :? Wie ktos co moglo sie stac i jak to naprawic? Reszta sprzetu: Celeron 433 i 600 2x64 PC100 lub 2x32 PC66 i pojedynczo Zasilacze 120W i 235W Karta sieciowa/bez hdd 6GB/ bez Jak widac testowane na roznym sprzecie i dalej ten sam komunikat :huh: HELP
  7. Samo wysoki htt tez NIC nie daje. Jedyna roznica polega na tym ze htt zmienia rowniez takrowanie cpu i ramu.
  8. Nie posiada. Jak osiagnie bardzo wysoka temperature to sie napewno wylaczy ale ostatni raz :-P
  9. A ja ostatnio u siebie w miescie widzialem cos takiego: Lambo Murcielago :D http://img407.imageshack.us/img407/4673/photo0002lc7.jpg http://img362.imageshack.us/img362/7527/photo0003gx9.jpg P.s Nie dziala mi guzik od dodawania obrazkow to zamieszczam tylko linki
  10. deadfrog

    Przeskok Od Gddr4 Do Gddr5

    Hmm http://www.purepc.pl/node/1184 ??
  11. deadfrog

    Grand Theft Auto 4

    http://www.youtube.com/watch?v=vYPYjq8ZUzo :lol:
  12. W linku ktory podalem jest : "5 short Processor error The system CPU has failed"
  13. Dlaczego nie ma bateryjki od biosu? http://bioscentral.com/beepcodes/amibeep.htm
  14. Nie mostkuj bo zrobisz poprostu zwarcie wtedy i mozesz cos popalic. Sproboj podlaczyc pentagrama pod 2 pin. (zdejmij biala obudowe z 2 pinow i na to daj 3 pin tak aby czerwony byl tam gdzie byl, czarny tam gdzie byl, a zolty nie byl na pinach.
  15. http://forum.purepc.pl/index.php?showtopic=202609 http://forum.purepc.pl/index.php?showtopic=108294
  16. Wiec na dzien dobry ustaw go na def :-P Daj fsb na 133 i 1,65V (choc to zalezy jaki masz model 1,6-1,65)
  17. Najprawdopodobniej plyta zle wykryla procka i z tad te 100 fsb i 1250 MHz. Sprawdz jaki masz procesor programem cpuz.
  18. Mały apgrejt staroci :) Tauleron ;) 1,0 @ 1,33 GHz + bxmod gf4ti 4200 128MB Windows xp, foobar, firefox, ffdshow, gg
  19. Jezeli masz mozliwosc zmiany napiecia albo nie boisz sie drutmodow to dzialaj. :wink: Chociaz 1150 jak na coppermine to juz sporo.
  20. Obsluzy fsb 133. Jezeli masz pamiatki 100 to pentium 3 na fsb 100 niestety jest troche drogi... Moze wiec lepiej celerona ale takiego co go @fsb 100 :) Z tym 766 moze byc ciezko ale np 600 1,7V powinna bez problemu wskoczyc na 900 np taki http://allegro.pl/item180405836_procesor_i...28_66_1_7v.html
  21. Płyta na via693 czyli wszystkie copperminy powinny dzialac. Ten celeron to wlasnie coppermine, ale czy nie lepiej dolozyc kilka zl i miec duuuzo lepsze p3?
  22. deadfrog

    Topic śmiechu

    PC_Speaker: Przecierz nikt nikomu nie rozkazuje wchodzic w linki na youtube ani nie osadza bezposrednio filmow wiec ocb? Imo tak jak jest jest dobrze, czasem kawaly czasem filmiki i git :) Teraz powrot do tematu. Był sobie pewien niezwykle bogaty a przy tym ekscentryczny milioner. Osiągnął w życiu wszystko. Wreszcie, przeszedłszy na emeryturę, postanowił zrealizować największe marzenie swojego życia - wybrać się w podróż dookoła świata wierną kopią średniowiecznego żaglowca. Wszystko w tej podróży miało być tak, jak było w średniowieczu. Żaglowiec musiał być zrobiony dokładnie tak samo, przy użyciu tych samych materiałów, narzędzi i technologii, jak kiedyś. Na pokładzie nie mogło być żadnych innych urządzeń, jak tylko te znane w średniowieczu. Zapasy żywności przygotowano w ten sam sposób. Załoga była ubrana w repliki średnioweicznych ubrań. Sam miloner, pasjonat żeglarstwa, miał zostać kapitanem. Nie było łatwo zrealizować ten plan. Samo zbudowanie wiernej kopii żaglowca okazało się niezwykle skomplikowanym przedsięwzięciem. Wybudowano średniowieczną stocznię. Zatrudniono z całego świata najlepszych szkutników, którzy mieli pojęcie o budowie średniowiecznych statków. Niektóre technologie trzeba było odtworzyć. Płótno na żagle zostało utkane specjalnie na potrzeby ekspedycji przy użyciu starych metod. W podobny sposób zostały wykonane liny... itp. Równocześnie kompletowano załogę. Na podstawie starych dokumentów ustalono, jakie profesje czy umiejętności były przydatne na statku. Zbierano i przeszkalano chętnych. Produkowano narzędzia. Wreszcie wszystkie prace zostały zakończone. Ustalono datę wyjścia w morze. Piękny żaglowiec kołysał się majestatycznie przy nabrzeżu. Na pokładzie gorączkowo krzątała się załoga. Nawigator ostatni raz przeglądał pożółkłe pergaminy map, polerował szkła sekstansu, sprawdzał tablice gwiazd. Żaglomistrze sortowali setki metrów kwadratowych żagli, kontrolowali kilometry konopnych lin. Bosman razem z cieślą dokonywali ostatniej inspekcji kadłuba. Kuk liczył beczki z solonym mięsem. Załoga pod pokładem rozwieszała hamaki i worki ze swoimi rzeczami. Wtem na nabrzeżu pojawił się mały, niepozorny człowieczek, ubrany w ciemną, długą szatę. Pod pachą trzymał niewielką, drewnianą, obitą płótnem skrzynkę. Bez wahania skierował się na trap i zaczął wchodzić na pokład. - A wy kto? - zapytał bosman. - Jak to kto? - zdumiał się człowieczek - jestem ostatnim członkiem waszej ekspedycji. Bosman pośpiesznie wyjął listę załogi. Wyglądało na to że nikogo nie brakuje. - Na prawdę? A kim jesteście? Jaka wasza profesja? - Jestem glutownikiem - wyjaśnił człowieczek - Wiem, że wasza ekspedycja nie ma jeszcze glutownika. - Eeee.... glutownikiem? - spytał z głupią miną bosman. - Właśnie! Przecież nie wypłyniecie w morze bez glutownika! Bosman nie miał pojęcia, kim jest glutownik, ale żeby nie stracić twarzy, postanowił się do tego nie przyznawać. - Cóż, macie rację, dobry człowieku. Jednakowóż, decyzję o waszym dołączeniu do załogi podjąć musi kapitan. Może ma innego nagadanego glutownika? Bosman pośpieszył do kajuty kapitana na rufie, zameldował się służbiście i rzekł: - Panie kapitanie! Melduję, że na statek zgłosił się glutownik! - Kto? - spytał ze zdumieniem milioner? - Glutownik, kapitanie! Nie mamy jeszcze w naszej załodze glutownika, a przecież jutro wychodzimy w morze. Czy mam dołączyć go do załogi? A może pan kapitan ma nagadanego innego glutownika? Kapitan - milioner zawahał się. Nie miał pojęcia, kim jest glutownik, a przecież przeczytał wiele dzieł traktujących o średniowiecznej żegludze. Ale - może coś pominął? Wyglądało na to że bosman doskonale orientuje się w temacie, a to przecież nie lada fachowiec! Skoro twierdzi, że glutownik jest w podróży niezbędny... - W porządku, bosmanie! Rzeczywiście, nie mieliśmy dotąd glutownika. Nie udało mi się, eeee..., żadnego znaleźć. To bardzo rzadka profesja. Obawiałem się płynąć w morze bez glutownika, ale nie miałem wyboru. To szczęście, że zgłosił się do nas ten człowiek! Proszę zapewnić mu wszystko, czego będzie potrzebował do swoich, eeee...., czynności glutowniczych. Zresztą, sami dobrze wiecie bosmanie co robić! - Rozkaz, kapitanie - odpowiedział bosman, zasalutował i wyszedł, postanawiając później wyciągnąć jakoś od kapitana, czym zajmują się glutownicy. Tymczasem, w swej kabinie kapitan wsparł głowę na rękach i dumał, jak podejść bosmana by ten niepostrzeżenie wyjawił mu prawdę o glutowniku... Glutownik nie miał duzych wymagań. Polecił jedynie rozstawić na pokładzie mały namiocik i zakazał komukolwiek wchodzenia do środka. Podróż rozpoczęła się. Żaglowiec przecinał fale, prowadzony pewną ręką sternika. Załoga na masztach pracowała niczym dobrze zestrojony mechanizm. Nawigator dbał o to żeby statek nie zszedł z przewidzianego kursu. Jedynie działania glutownika owiane były mgła tajemnicy. Co jakiś czas, z malego namiociku dobiegały jakieś stuki, trzaski, odgłosy piłowania, jednak efekty jego pracy nie były dostrzegalne dla reszty załogi. Kapitan czasami próbował wyciągnąć od bosmana informacje o tym czym zajmuje się glutownik. Pytał: - Powiedzcie mi, bosmanie, na jakim etapie są czynności naszego glutownika? Czy wszystko przebiega jak trzeba? Na co bosman odpowiadał niezmiennie: - Wszystko jest w najlepszym porządku, kapitanie! Z kolei bosman próbował podpytać glutownika o jego pracę, ale otrzymywał od niego odpowiedź podobną do tej, której sam udzielał kapitanowi. [tu mozna z pięć minut rozwijać temat...] Wreszcie kapitan nieco się zniecierpliwił, i pewnego dnia spytał glutownika: - Dobry człowieku. Minęły już prawie dwa miesiące naszej ekspedycji. Z niecierpliwością czekamy na efekty waszych prac glutowniczych. Kiedy będziemy mogli je obejrzeć? Glutownik spojrzał ze zdziwieniem na kapitana. - Jak pan Z PEWNOŚCIĄ WIE, panie kapitanie, czekamy na bezchmurną pełnie księżyca. Do tej pory mieliśmy dwie pełnie, niestety księżyc był zasłonięty przez chmury. NA PEWNO orientuje się pan, ze bezchmurne niebo jest warunkiem wprost kluczowym dla powodzenia moich czynności. - Ehmm, tak, oczywiście... - wymamrotał kapitan i nie rozwijał już tematu. Jednak później tego dnia, chcą udowodnić bosmanowi że nie gorzej niż on orientuje się w czynnościach glutowniczych, powiedział mu: - Nie mogę się wprost doczekać, bosmanie, kiedy wreszcie będzie bezchmurna pełnia, by obejrzeć efekty działań naszego przyjaciela glutownika. - Eeeee... tak, panie kapitanie - powiedział bosman, utwierdzając się w przekonaniu że o glutowniku kapitan wie wszystko. Wreszcie nadeszła bezchmurna pełnia. Na pokładzie dało się odczuć narastające podniecenie. Glutownik poprosił nawigatora o dokładne wyznaczenie północy. Niestety, pod wieczór przyszły chmury i rozszalał sie sztorm... Wreszcie nadeszła kolejna pełnia. Tym razem chmur nie było. Cała wolna od obowiązków załoga zgromadziła sie na pokładzie. Wzeszedł księżyc. Glutownik poprosił kapitana, aby zmieniono kurs tak by księżyc świecił ze sterburty. Uczyniono to. Nawigator zdjął dokładną pozycje statku i dokładnie obliczył lokalny czas, przygotowując się do wyznaczenia północy. Na pół godziny przed północą na pokład wyszedł glutownik ubrany w uroczystą, purpurową szatę. Na pokładzie postawił swą skrzynkę. Wyjął z niej małą deszczułkę o przekroju trójkątnym, i położył ją tak by ostry koniec trójkata sterczał ku górze. Na tej deszczułce położył w poprzek drugą, płaską, tak że całość stanowiła coś w rodzaju huśtawki czy też dźwigni. Na jednym z końców dzwigni połozył małą, drewnianą, pomalowaną na złoto kulkę. W rękę trzymał misternie rzeźbioną krótką pałkę. Wszyscy zamarli w oczekiwaniu. Powoli zbliżała się północ. Świecił księżyc. Lekki wiatr pchał statek przed siebie. Wreszcie nawigator dał znać, że północ nastąpi za pół minuty. Wszyscy wstrzymali oddech. Ostatnie dziesięć sekund nawigator odliczał dźwiękiem okrętowego dzwonu. Kiedy nastąpiło ostatnie, dziesiąte uderzenie dzwonu, glutownik zamachnął się trzymaną w ręku pałką i z całej siły uderzył w wolny, sterczący do góry koniec deszczułki na której drugim końcu spoczywała kuleczka. Kuleczka wystrzeliła do góry, błyszcząc w świetle księżyca, zatoczyła wielki łuk nad relingiem i wpadła do wody wydając głośny dźwięk... ...GLUT!!! :lol:
  23. deadfrog

    Grand Theft Auto 4

    Jestem ciekawy jaka ogladalnosc ma teraz stronka gta4 :rolleyes: W kazdym razie +1 dzieki mnie tez :)
  24. Bo w al jest lozysko slizgowe. Ja mam xc70Cu juz prawie rok i cichy jak na poczatku.
  25. Dobra dzieki za pomoc :D Ale.. Wlasnie znalazlem w szawce slotketa :lol2: wiec wezme celinke 600 i @ 900 :lol:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...