-
Postów
286 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Szalony Ahmed
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
Kurde zimno. Zimno! Zimno? Obudziło mnie zimno a miałem taki fajny sen :). Idę pod prysznic rozgrzać trochę kości.
-
Z tą pracą to teraz nieźle się porobiło! W tym zapyziałym mieście jeszcze niedawno ciężko było coś znaleźć dla robotnika a do biura to już w ogóle nie było się co pchać. Przedwczoraj kumpela co pracuje w tej formie dała mi cynk ,ze potrzebują kilku ludzi do biura i kilkunastu na hale produkcyjną! Chyba jutro podskoczę do kumpeli i popytam co i jak bo znaczna mnie już męczyć to roczne bezrobocie :). Autocad to jakiś ciężki program do nauczenia(jakieś tam kable i wiązki robią w tym robią)??? Soker co to za lachon w twoim avacie ?
-
Zajrzałem tu pierwszy raz od ponad miesiąca ... nie czytałem tego co napisali wcześniej a jestem w temacie :). Moda na sukces wymięka przy tym temacie xD. Idę coś skonsumować.
-
Heheh no fajne mają utworki:). Fajne jest jeszcze "Jah jest Prezydentem" Jah jest prezydentem, Jah jest kierownikiem, Jaja (dżadza :)) jest trenerem ja jestem jego zawodnikiem :) ... No i "Bless". Ja daję to co mam, rozdaję ragga-muffin Ragga to kanto-gadana, która wiruje, jak dym Moja łajba nigdy nie zatonie, jak Santoryn Wiatrem są moje słowa, a żaglem riddim Daję tobie to, co mam, do ciebie trafia to man Mam nadzieję, że ragga-muffin zaistnieje tu i tam Do każdego typa gadam, ragga-rakietę wysyłam Każdego dnia, każdej nocy robię to, co kocham Salam alejkum, szalom Niechaj pokój spłynie tutaj na każdy dom Nieważne daleko czy blisko stąd Salam alejkum, szalom Salam alejkum, szalom – ziom :gitarzysta2: :gitarzysta: Polecam jeszcze: Natural Dread Killaz - Naturalnie (chyba jedyna płyta jaką wydali) Habakuk (wszystkie płyty) DAAB (wszystkie płyty) Paraliż Band (wszystkie płyty) Dreadsquad (wszystkie płyty) :gitarzysta: :gitarzysta2:
-
Nie dobijaj mnie bo ja już od 4 dni mam wykorzystany :mur: limit i ... nie wiem jak to się sta(ł)o!. Pomyśleć ,że kiedyś limitów nie było.
-
Siema chłopaki! Słonko przyświeca, coś czuję ,że dziś będzie dobry dzień na pomalowanie rowera :). Tymczasem pomykam coś zjeść :).
-
Wczoraj stary pożyczył mój wóz i znowu zepsuł! Coś tam w silniku się zginało, sam zaczła grzebać i zdiagnozował jakś rozwaloną uszczelką czy coś. No to dał mi namiary na nadwornego mechanika „Kude-Kude” – tak na kolesia wołają bo stale tak gada . Ahah poprzedni dwaj mechanicy to już inna historia:). Tak więc wsiadam w mój laskomobil i resztkami jego sił pomykam do mechaniora. Zajechałem na miejsce, ledwo wysiadłem z fury a z warsztatu wyłania się mechanik. Patrzę a koleś nabzdryngolony jak 3 anutobusy! No nic pomyślałem …i poszedłem gadać. Podchodzę do kolesia a te ledwo czai oczami. Zagadałem o co chodzi i powiedziałem od kogo jestem – jak Kolo usłyszał ,ze od mojego starego to się tak jakoś zmobilizował (żyła mu wyszła na czole) wstał i jakby w ogóle nic nie pił. Poszedł ze mną do auta, popatrzył w silnik, postukał i powiedział ,ze coś tam trzeba kupić. Kolo powiedział ,że samochodem lepiej nie jechać i pojedziemy autobusem. Poleciał coś tam posprawdzać do warsztatu i poszliśmy na przystanek. Gdy już byliśmy przed sklepem Kolo wchodzi pierwszy … i od progu słychać sprzedawcę „Kude-kude ty stary (organie męski), gdzieś tak długo był (pani lekkich obyczajów w biedzie). Czego chcesz?”. Myślę „Oho spotkanie po latach zara będą się obściskiwać i całować po tych starych ryjach”. Dobrze ,ze sprzedawca był ubrany w ciuchy bo normalnie to nie szłoby go odróżnić od świni. Swoją droga tez już miał niezłe wciecie bo trzymał się mocno lady czyli coś dzisiaj musiał pić. Jak to usłyszałem to postanowiłem zostać na zewnątrz i zapaliłem fajke. KK wszedł do sklepu … i tak czekam, czekam i czekam. Po 10 minutach wchodzę do sklepu i co widzę! Kolesie chleją wóde na ladzie. … no nieeee. Powiedziałem ,że mi się spieszy i KK wstał. Sprzedawca coś tam burknął i podał mi części, zapłaciłem i poszliśmy z KK na przystanek. Jednak po drodze w KK odezwała się chęć zaspokojenia pragnienia i z bełkotu dało się zrozumieć „Chłopie a ty wiesz ,że ja tego na trzeźwo nie złożę! Chodź do sklepu, kupisz mi ćwiarę i będzie w sam raz!” Co miałem począć, poszliśmy do sklepu, kupiłem jakąś najtańszą ćwiartkę wódki i dalej walimy na peksa. Wsiadamy do autobus. KK usiadł za mną, w szybie widziałem tylko jak obsunął się na fotelu i wciągnął butelkę. Po jakichś 30 sekundach już ja zakręcał i wyrzucił pustą do kosza po mojej prawej stronie! Świnia wychlał ćwiare na raz bez zapity! Jednak po jakiejś minucie zaczął dziwnie chrząkać a później to już słyszałem tylko dźwięk chhk, chhk jakby miał się zaraz zrzygać a siedział za mną … więc pole rażenia wypadało zaraz na moim karku. Chciałem wsta cisie przesiąść ale kierowca akurat wjechał w osty zakręt i skutecznie mi to uniemożliwił. Do tego wszystkiego trzęsie w tym autobusie jak porąbane. No nic, zostaje na miejscu i czekam na rozwój sytuacji. Lekko odsunąłem się do przodu i czekałem kiedy nadejdzie ostateczna chwila erupcji rzygowin z jego żołądka. Tak przez cała drogie powstrzymywał się od puszczenia pawia, ja w stresie bo nie wiedziałem co wyładuje na moich plecach, stresu co nie miara, spociłem się a ten dalej chrrr, blee, chrr,bleee. No masakra myślałem ,ze jak rzygnie to cały autobus będzie pływał … niby tylko pięć minut drogi ale przez ten strs pczułem jak siwieja mi włosy i starzeje się w zawrotnym tępie. Gdy już dojechaliśmy do jego warsztatu, klepnął mnie w ramię, podskoczyłem i omami nie nawaliłem w pory, myślałem ,że własnie puścił na mnie bełta .. jednak nie, klepnięciem zasygnalizował aby krzyknął do kierowcy aby się zatrzymał. KK wstał resztkami sił i ledwo, ledwo idzie, podpiera się o co tylko może, kolana samu mu się uginają. Dochodzi do wyjścia i staje na schodach. Kierowca spojrzał na niego dziwnie … i w tym momencie KK chyba stracił całkowicie przytomność, jego ciało zwiotczało i z samej góry stopni poleciał pyskiem prosto w wyjście! Wyrżnął ryjem w ziemię! Kierowca wstał i patrzył a przy tym komentował „Co się (pani lekkich obyczajów) dzieje, o co chodzi! Jak to przecież ten gość hmmm a nie ważne”. Ja w śmiech a KK w tym czasie jakoś wstał i rękami opiera się o autobus i tak jakoś po nim idzie kurczowo trzymając się go. Kierowca zamknął drzwi i pojechaliśmy dalej … ale KK dalej szedł podpierając się o autobus … w pewnym momencie autobus się skończył (bo kierowca ruszył) i KK wy(walił) się na jezdnie, na szczęście plecami! Nie wiem jak dalej potoczyły się jego losy ale … mam nadziej ,że auto będzie na pojutrze gotowe.
-
Nieeeee chłopaki, stary rozwalił mi brykę i muszę jechać do mechanika. Masakra.
-
Witka ! Stary obudził mnie godzinę temu ,żeby zapytać "Czy mogę pożyczyć twoje auto ?". Nooo odpowiedź była jasna, przejrzysta i wiązkowo rynsztokowa :). Starszy jakoś się tym za bardzo nie przejął bo wesołym głosem zaproponował mi wspólne podpinanie przyczepki, cóż za poranna atrakcja! Cała wspólna zabawa polegała na tym ,że wyszliśmy przed dom, stary zgrabnym wyćwiczonym już ruchem wyciągnął prawą rękę przed siebie i palcem wskazującym ( ma to wyćwiczone do perfekcji, w końcu jak ktoś 30 lat rozkazuje robotnikom co mają robić, ochoczo przy tym porykując i popędzając ...no to chyba normalne, że ma już wprawę) pokazał na przyczepkę a później na moje auto, zrozumiałem go bez słów ... zresztą stary sam wyczuł ,że dawanie jakichkolwiek instrukcji może się dla niego źle skończyć :), szczególnie po tym budzeniu. No to rzuciłem hasłem zagrzewającym do roboty "Noooo już idziemy czy za chwile?". Odwróciłem się i co widzę? Starszy pomyka do domu, odwrócił się i mówi "Teraz musze iść do WC, hmmm może Fidek ci pomoże?" Oczywiście, zażartował, Fidek to pies a co gorsze sam gdzieś poszedł. Przyczepkę musiałem wytargać spod daszku który akurat w bardzo inteligentny sposób ktoś wybudował w zagłębieniu! Nie wiem kto wpadł na ten genialny pomysł ,żeby akurat tam to postawić, trudno. Wystarczą tylko 3 metry i będę mógł podpiąć przyczepkę do fury. Niby nic konkretnego gdyby nie to ,że na przyczepce znajdowały się jakieś stare zgnite kurze jaja! Zpach przecudowny, najpierw poczułem lekki powiew smrodu (jak po pierdzie :)) ... jednak na tym się nie skończyło! Po chwili dotarła druga fala, iście szturmując moje nozdrza. Istna katastrofa ekologiczna, normalnie masakra, wybuch bomby atomowej to przy tym małe "prut". Atak został rozpoczęty od wschodu, totalnie opanowano okolicę, nie brali jeńców. Smród szamba to przy tym Avon z górnej półki! Musiałem sam to targać! Oczywiście typowy schemat walki, wrogowie z każdej strony, Ja czyli żołnierz stoi sam jak panna pod koszarami a generał sobie spokojnie na dalekich tyłach "debatuje" :) Targam tą przyczepkę i kiedy byłem już w połowie wgłębianie, przyleciał szerszeń! Puściłem przyczepkę i począłem odwrót w stronę domu, przyczepka w tym momencie potoczyła się z powrotem i uderzyła w jeden ze słupów podtrzymujących daszek. Gdy już stwierdziłem ,że szerszenia nie ma, podjąłem szturm! Pech chciał ,że z przyczepki wyleciało kilka jajek i rozbiły na ziemi. No teraz było już tylko gorzej, od wdychania tych niedoszłych "nuggetsów" zakręciło mi się w głowie o odruchach wymiotnych nie wspomnę. Chwyciłem przyczepkę i z pieśnią na ustach, resztkami sił wytargałem ją. Odbiegłem trochę od strefy zrzutu bomby jajowej i gdy już trochę mi się polepszyło – czyt. Odruchy psycho-fizyczne w normie, widoczność w normie, stwierdziłem czasowe uszkodzenie aparatu węchowo-niuchającego. Podjechałem autem. W tym momencie na rowerze przyjechał Józek, nadworny pomagaczo-robotnik którego to stary wykorzystuje do najgorszych robót ... chyba ,że go nie ma to ja go zastępuję... No to siłą rzeczy wybiegłem z auta i przekazałem zadanie bojowe Józkowi. Zrozumiał, bez zbytniego tłumaczenia. Podszedł do przyczepki, zahaczył ją i podjechał przed dom. Wysiadł i mówi do mnie "Kur** wali jak od mojej starej z pi***". Trochę ciężko było opanować śmiech :). Stary wrócił z "posiedzenia", kazał wsiąść Józkowi do auta i obydwoje pojechali do miejsca docelowego bliżej mi znanego jako "nęcisko na dziki". Kurcze siedzę tu i zasnąć nie mogę ... a miałem dzisiaj tyle do zrobienia.
-
Elo byki ! Lekką przerwę miałem w spamowaniu ale teraz nadrobię ! Małe pytanko, wie ktos jak nazwyał się film w którym kolesiowi ukradli rower a póxniej ten kolo chodzil i naparzał ludzi pompką do rowera ? Zimno ! Od dwóch dni wiatrak sie nie kręci !
-
Piękna była ta bramka z główki ! Niezła była też akcja gdy obrońca Niemiec chciał wybić piłkę, zrobił to lipnie i gdyby nie nogi bramkarza to byłby samobój Niemiec :), niestety piła odbiła sie od nóg bramkarza, szkoda :(. Widać było ,że Portugalczycy mają gorsza taktykę. Niemcy nie pozwolili się tak nie osłaniać jednak kilka było kilka dobrych możliwości to Portugalczycy tego nie wykorzystali. Niemcy mają prosta taktykę, ściągnąć wszystkich w jedno miejsce, wtedy któryś leci na całkowicie nie obranianie pole i to właśnie tam jest przekazywana pikała. Wtedy Niemcy ustawiają się pod bramką i ten osobnik z tego dalekiego pola podaje do środka skąd któryś wbija piłe prosto do bramki. Proste a jakie skuteczne ! Gdzie ci Portugalczycy maja głowy ,ze tego nie widzieli !
-
Cze byqi. Chmurki się u mnie zbierają. Przespałbym się ze godzinki ale jest tak strasznie gorąco w pokoju ! Oczywiście wiatrak na full obrotów ale i tak dalej 29 C i straszna duchota. Mam nadzieje ,że ten deszczyk trochę ochłodzi ... Zapodam film Hellreisera 4 i może zasnę w trakcjie seansu.
-
TUTAJ masz info, pk 7 który jasno mówi ,że gó** wiadomo i może być tak albo tak.
-
Wejdą mody i sobie trochę pospamują, dopóki większości kara nie zejdzie :lol2:. EDIT---- Zna ktoś kod na aktywację GPRS w Plusie ? Wczoraj gadałem ze znajomym z forum i mówił ,że coś takiego nieoficjalnie funkcjonuje.
-
Przynajmniej ktoś normalny kto nie ma fioła na punkcie jeżdżenia nad morze ! Ide skosić ten trawnik.
-
Położyłem się spać koło 3 w nocy a obudziłem się coś koło 7.00. Nie dość ,że mnie jeszcze po wczoraj trzymają % (bynajmniej nie od ZPP:) ) to ledwo wychyliłem nos z pokoju i jakimś cudem usłyszał to stary. Fajnie jest tak od rana usłyszeć "Kosisz trawę ?" :blink: :mur: W pokoju mam teraz jakieś 28C i strasznie duszno - właśnie przez to się obudziłem :mur:. Mam już dość tego pokoju, nie idzie wytrzymać.
-
KAX edytuj cytat bo jeszcze obaj dostaniemy ZPP :D. Myślałem ,że jakoś się utrzymam w tej szkółce ale na takiej popierdółce mnie Sikor złapał. Dobrze ,że nie ma kar w stylu - napisz sto razy "Nie będę robić błędów na forum PurePC". Ctrl+V i Ctrl+C by się zużyły :D.
-
Faktycznie, słonko świeci aż ćmy do niego lecą . Nawet nie wiedziałem ,że dostałem ZPP. Sandałów nie kupiłem .
-
Jak to szkolenie wygląda i gdzie się zgłosić ,żeby to "odbębnić" ?
-
Dodam ... sterowanym na radio :lol2: :lol2: :lol2:
-
Świetnie ! Jak to wyjdzie w świat to znowu cała Europa będzie się z nas śmiał. Nie dość ,że mamy państwo Polityczno-Religijne to będzie teraz Polityczno-Religijno-Militarne :mur: Wie ktoś może czy religia ma coś wspólnego z wojskiem ? Jeżeli pomoże coś wypisanie się z kościoła lub przechrzczenie na inną religię to nie ma problemu. Jestem ateistą tyle ,że widnieje na jakichś kwitkach w kościele ale przecież z wiary można się "wypisać" tylko czy to coś da aby nie iść do woja ?
-
Idę spać, mam dość dzisiejszego dnia. Mam nadzieję ,że jutro wstanę o 9.00 i w końcu kupię sobie sandały :D
-
Siema niero... spamery :D Do Dodge Vipera brakuje mi 220 000 zł ! Mam już 500 zł, kasiasty jestem co nie ? B)
-
Mam to samo :) Idę spać.
-
Nie lubię Włochów ale Niemców jeszcze bardziej. Włochy muszą wygrać ! Idę dalej ogladać.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12