witam
cos mi umiera, ale nie jestem do konca pewien co
mobo k7n2-L
cpu athlon 1.7+ xp
mem 1xkingstone 512 333mhz
grafika radeon 9200 pro (nie smiejcie sie ;))
chodzilo to sobie spokojnie od 2 lat i w niedziele moj braciak zwrocil uwage na przekrzywiona wtyczke od monitora, ktora nastepnie "poprawil" co zaowocowalo wysunieciem karty z agp. na wlaczonym kompie oczywiscie. przy probie restartu po wetknieciu karty spowrotem na miejsce komp odmowil posluszenstwa. dioski diagnostyczne na sledziu uprzejmie dolaczonym do mobo przez msi pokazywaly blad instalacji proca/wadliwy proc.
wydlubalem wiatrak z bebechow, wyczyscilem paste, z braku srebrnej wynalazlem w warsztacie samochodowym mojego ojca paste miedziowo molibdenowa, ktora ponoc ma podobne parametry przewodzenia, namascilem procka, zalozylem coolera, i komp ruszyl. niemrawo. udpalilem na dzien dobry biosa, i po jaiejs minucie nastapila zwiecha. a dokladniej komp sie wylaczyl. i tak kilka razy z rzedu. do grona podejrzanych trafil tym razem zasilacz, ktory wydawal pare dni wczesniej podejrzane dzwieki z wiatraka, ale zostal poszturchany srubokretem i dzialal dalej. rozbebeszylem drania i odpalilem kompa z otwartym zasilaczm poza obudowa. pochodzil troche dluzej, ale gdzies w okolicach wpisywania hasla windozy - resecik. i tak pare razy. dalem badziewiu ochlonac godzine, po godzinie system stanal na jakies 15 minut. zdazylem zflashowac biosa do najnowszej wersji i zainstalowac diagnostyke msi. padł. przestawilem zworke na plycie na safe, proc chodzi teraz na 1100 mhz. od tej pory zaczal dzialac juz dluzej.
nastepnego dnia zdobylem nowy zasilacz, wiatrak z nowego zasilacza wychodzi wprost na heatsink od procka co mnie bardoz ucieszylo, bo zawsze to odrobina dodatkowego chlodzenia. komp ruszyl, pochodzil pol godziny i padl.
czasy "wytrzymalosci" caly czas wzrastaly, wczoraj wieczorem komp chodzil 3 godziny - tylko gg i przegladanie netu w poszukiwaniu rozwiazania tego problemu. stwierdzilem ze trzeba by go poszturchac i odpalilem jakas gierke, zeby proc troche sie pomeczyl. nie zaskoczylo mnie ze zdechl.
i tak mniej wiecej wyglada to do tej pory.
ktos moze okeslic czy cos mi umiera, co to jest i jak to zreanimowac?
wskazania z PCAlert4
cpu temp waha sie w granicach 40-47 C, (w biosie na idle 35-40 C)
system 28-32 C
voltage
vcore 1.47-1.51
3.3 v - 3.33-3.36
+5v - 5.08
+12v - 11.52-11.60
p.s.
wlasnie wybieram sie na wszelki wypadek zanabyc paste srebrna, bo cos tej miedziance nie ufam, chociaz ladnie wyglada. bo jakos caly czas nie moge przestac podejrzewac procka o przegrzewanie sie i resety wykonywane przez plyte (w instrukcji pisali cos o automatycznym wylaczaniu plyty jesli proc sie za bardzo nagrzeje, szkoda ze nie ma zadnych logow ktore by to potwierdzaly lub obalaly)
p.s2. wiem ze jestem lamerem, ale pomozcie, bo wygrzebac 300 na nowego procka z nikad jakos nie moge tej chwili ;]