Mam problem... z NF7 tzn obawiam sie ze plytka jest uszkodzona...
Moze zaczne od konfiguracji
NF7 + Athlon 2600+ Xp
2*512 ddr 400Mhz
zasilacz megabajt 350
hdd 80 segate 7200
karta gr. 6600GT i radeon 9000 pro
a problem ma sie nastepujaco.... ok tydzien temu zaczelem miec problemy z kompem... zaczelo mnie wywalac z gier tylko i wylacznie z nich i to tylko z niektorych (ogladanie filmow, net wszystko smiagalo ok) komp mi sie restartowala a ja sobie kombinowalem z sterownikami itp bo myslalem ze cos sie z nimi pomieszalo... po ktoryms restarcie BUM karta graficzna padla.. wiadomo na monitorze same krzaczki jak w matrixie i rozne takie artefakty ( czy jak to tam sie nazywa ) no ale jeszcze sie nie zalamalem bo byla na gwaranci wiec mysle sobie oddam bedzie ok. pojechalem na studia i przy okazji oddalem karte do serwisu.. wracam w ten weekend do domu (z grafika i zasilaczem z kompa z akademika) podlaczam grafe... ( radka 9000 ) i nic..
komp nie startuje... jest rozruch wentylatora i nic... wszystko gasnie ewentualnie czasami swieci sie jeszcze dioda z przodu kompa..
mysle sobie ze padl jeszcze zasilacz (chociaz z stara spalona grafa tydzien wczesniej wszystko sie wlaczalo normalnie poza brakiem obrazu) podlaczam mode coma 300 i zonk... niby cos sie uruchamia ale nie dziala...
wiec odlaczam wszystko i probuje szczescia... komp z prockiem + ram startuje (ale zauwazam ze wentylaor na plytce nie dziala :/ )
podlaczam grafike i odpalam - dziala, wykrywanie dyskow itp, bios tez. Kolejny krok podlaczenie hdd no i tu pojawiaja sie problemy. Albo staje na wykrywaniu dysku i nic albo monitor w ogole sie nie wlacza. Ciezkie westchnieie i siegam po drugi hdd o dziwo wykrywa go nawet zaczyna botowac system ale w pewnym momencie jest blue screen i reset (nawet nie wiem co tam jest napisane bo to tylko migniecie). no to zaczynam desperowac... podlaczam nagrywarke i start.. niby dziala ale nadal blue screen. Mysle zeby moze od nowa xpka zainstalowac. wkladam plytke i kolejny zonk. o ile z pusta nagrywarka komp dziala (tzn startuje) to z wlozona plyta zawiesza sie przy probie odczytania jej zawrtosci.
pozniej jeszcze troche kombinowalem i ostatecznie udalo mi sie dwa razy uruchomic system z tego pierwszego hdd... ale nawet nie konczy sie odpalac programy a zaczyna piszczec alarmik i komp sie wylacza.
i teraz nie wiem co robic... chyba padla plyta glowna... no ale jesli tak to dlaczego udalo mi sie uruchomic jednak na chwile system?
a moze to tylko za slaby zasilacz i brak chlodzenia na plycie?
btw przepraszam za moj styl pisania (wielokropki).
co myslicie o moim problemie?