Otoz zaczne moze od poczatku mam starego kompa tj. Celeron 700,128sd ram,dysk 8gb, gf4 mx440 + jakas nie znana mi plyta glowna na chipsesie via,obudowa ATX, ale to nie jest raczej wazne.Jakis czas temu komp przestal sie wlaczac tzn. naciskam power wszystko sie niby swieci,zasilanie jest ale wogole komputer sie nie wlacza(czyt. nie laduje), i tu was zaskocze co pomaga by sie wlaczyl...otoz biore zwykla suszarke do wlosow sciagam wiatraczek z procesora i podgrzewam go ową suszarka i ... zazwyczaj po jakichs 4-5 min. podgrzewania komputer sie wlacza..laduje sie system itp i .. gdy mam wlaczony pulipit i nic nie robie to po 1 min. komputer sie restartuje sam ..czyli jezeli chce pracowac w windowsie bez restartow kompa co 1 min. musze wlaczac np. film w bsplayerze wtedy komputer chodzi nawet pare h bez zadnego restarta.. lol ?
I tu nasuwa sie moje pytanie co moglo sie zjeb*** plyta glowna , zasilacz ? procek odpada bo mam drugiego celerona bodaj 600tke i jest to samo.Nic innego niz plyta glowna ,zasilacz nie przychodzi mi na mysl a nie mam czesci zamiennych by to sprawdzic na 100% i nie wiem teraz co tu wymieniac plyte glowna czy zasilacz czy moze cos innego ?
Co sadzicie na ten temat, z gory dzieki za wszelkie porady!