A jak to zrobić?
Temperatury są takie, że wczoraj mi się komp wyłączył. Po włączeniu sprawdziłem w biosie 96 stopni... dlatego właśnie doszedłem do wniosku, że pora coś z tym zrobić. Temperatura obudowy 29 stopni (wiatrak z przodu wdmuciach!ący, z tyłu wydmuciach!ący).
Powiem tak, z tym grzejącym się procesorem zawsze był problem, ale dopóki temperatury w stresie nie przekraczały 80 stopni, lenistwo wygrywało. Jakiś tydzień temu zaczęło się większe grzanie, aż do wczorajszego wyłączenia komputera. Zajrzałem do środka i okazało się, że radiator jest brudny (dzisiaj go oczyszczę). Podejrzewam brata, który cały czas chłodzi kompa zdejmując obudowę...
Wczoraj przyznaję, nie dotykałem radiatora, ale jakieś 3 miesiące temu zmieniałem pastę i wtedy robiłem dokładniejsze testy organoleptyczne. Radiator grzał się, aż miło. Wątpię, żeby coś się poluzowało, ale sprawdzę jak tylko wrócę do domu.
Nie uważacie, że wiatrak powinien dawać w takiej sytuacji maksimum swoich możliwości? Czyli, jak się nie mylę 2700RPM?