Kiedyś grałem w Tibię. Nawet mnie to trochę wciągneło, ale kiedy wyszedłem z peace zone i dostałem "reprymendę" od jednego ze starszych graczy, który przywłaszczył sobie mój ekwipunek, postanowiłem zakończyć grę raz na zawsze...
Swoją drogą, Tibia ma coś, co potrafi przyciągnąc na długie godziny. Osobiście cieszę się, że nie przyzwyczaiłem się do gry, bo zapewne byłby to mój bezlitosny pożeracz czasu. A przecież generalnie [według mnie] nic ciekawego w niej nie ma. Już lepiej pograć w sapera... :lol2: