USB

Nie wiem jak Ty, ale ja staram się oszczędzać prąd ;) A tryb mute raczej nie działa na takiej zasadzie co standby, powodując że urządzenie pobiera tylko parę wat żeby zasilić lampkę. Mute to wyciszenie jak sama nazwa wskazuje. W każdej prawie wieży jest taki przycisk na pilocie i służy do wyciszenia a nie do przejścia w tryb czuwania. No ale nie każdy się przejmuje rachunkami za prąd :)

Potwierdzam, przy włączonym kompie słychać takie głosniejsze "bum", przy odtwarzanej muzyce tak samo. Ale ja zawsze włączam głośniki razem z kompem, więc słysze zawsze tylko to lekkie pyknięcie ;) A można wiedzieć dlaczego sprzedajesz? Nie spełniły oczekiwań?

Proponuję zrobić po swojemu zamiast sugerować się opiniami innych w takiej kwestii ;) Mi osobiście najbardziej odpowiada kiedy kolumny znajdują się nad głową, każdy ustawia wedle upodobania.

Miałem to samo, po kilku dniach samo się naprawiło i od tamtej pory jest już wszystko w porządku. Radziłbym poczekać zanim zdecydujesz się złożyć reklamację.

Nie wiem jak u Was, ale u mnie wszystko wróciło do normy, torrenty znowu smigają z maksymalną przepustowością łącza :)

Swoje microlaby mam już chyba ze 4 miesiące ;) i od początku je oszczędzałem. Jak pisałem wcześniej, słucham na głośności poniżej 40 jednostek, czasem zdarza mi sie ustawić np na 45, ale to i tak daleko do końca skali i na takim poziomie głośności jeszcze nie ma zniekształceń dźwięku. Co do samego "pierdzenia" głośników, to na szczęście bardzo rzadko jest słyszalne.

Mam tak od około 2 tygodni, czyli zaraz po tym jak zaczeła mi się nowa umowa... Torrenty chodzą tragicznie, 20-30 kB/s to max, podobnie jest z rapidshare (zarówno w dzień jak i w nocy). Zmiana portów w uTorrencie na 80 lub 21 (którze rzekomo nie są blokowane) nic nie pomaga. Nie wiem co się dzieje, ale działa mi to na nerwy. Najchętniej zerwałbym z nimi umowę i przeniósł się do gdzie indziej, ale nie uśmiecha mi się płacić kary za zerwanie umowy.

A ja muszę z przykrością poinformować, że moje Microlaby zaczęły "pierdzieć". Jest to słyszalne przy kawałkach z mocniejszym basem. Z tego co mi wiadomo, takie rzeczy dzieją się od zbyt głośnego słuchania muzyki i membrany nie "wyrabiają", z tym, że ja rzadko kiedy słucham naprawdę głośno, przeważnie mam ustawione na 30-40, a skala jak wiadomo jest do 60. Teraz przy mocniejszych kawałkach muszę pilotem nieco obniżać niskie tony.

Według mnie nieco zawyżli cene (w celach zarobkowych). Ale spójrz na produkty wspomnianych wcześniej firm )logitech & creative) - wg mnie śmiechem jest płacić 500 zł za małe plastikowe głośniczki ew. dwa głośniczki z subem. A mimo to ludzie to kupują, więc dlaczego nie kupować microlabów w takiej cenie? Owszem, im taniej tym lepiej dla klienta, ale mimo podwyżki cenowej i tak znajdą się chętni na kupno ML, więc buntowanie się raczej nic nie da ;) Jeśli ktoś ma bardzo ograniczopny budżet to ich nie kupi, a jesli ma pieniądze to kupi - proste. A maile do różnych sklepów były już wysyłane z mizernym skutkiem, zawsze było tłumaczenie jak powyżej (sklep ESC).

Obelgi sobie daruj. To ciekawe, bo z linku, który podałeś wcześniej wynika, że towar wadliwy a towar niezgodny z umową to dwie różne rzeczy. Oczywiście, że tak, nie twierdze że jest inaczej. To już jest raczej nadinterpretacja przepisów, na takiej zasadzie mógłbym praktycznie każdy towar zwrócić twierdząc, że jest niezgodny z umową. Nie stoje po niczyjej stronie, po prostu oceniam sytuację obiektywnie.

Ale z jakiej racji sklep ma ponosić dodatkowe koszty? Wadliwy towar to ewidentnie wina producenta a nie sprzedawcy. Dla mnie to podchodzi pod reklamację, nie widzę tu żadnej niezgodności towaru z umową.

Wiem o tym, ale dalej będę uważał, że metr pomiędzy tymi głośnikami to za mało - mam teraz tak ustawione, więc mówię o swoich odczuciach ;) 2-2,5 metra to byłaby optymalna odległość między nimi. Na biurku też oczywiście mogą stać, ale efekt jest lepszy przy szerszym rozstawie i większej odległości od słuchacza. Gdyby nie pech, że mam taki a nie inny pokój, to na pewno rozstawiłbym je szerzej.

Tak, do Ciebie to się odnosiło :D Mówiąc "na biurku" bardziej mi chodziło o to, że jest niewielka odległość jest pomiędzy kolumnami, metr czy półtora metra to troche mało moim zdaniem. Ale sam mam problem żeby dobrze rozmieścić głośniki, póki co u mnie stoją na biurku na podstawkach. Chętnie powiesiłbym je na uchwytach, ale obawiam się że wtedy bass reflex byłby za blisko ściany.

Hmm, ja mam nieco inne odczucia. Też (niestety) mam głośniki na biurku i zazwyczaj słucham ich siedząc z bliska, ale prawdziwą moc basu i dobre stereo słysze jak sie oddalę od kolumn na ~2 metry. Z bliska jak dla mnie jest gorszy odbiór, zwłaszcza niskiego pasma.

Nie zrozumiałeś mnie, miałem na myśli uniwersalność zastosowania. Zestaw kolumn 2.0 sprawdzi się do wszystkiego, a taki zestaw 5.1 z małymi satelitkami do odłuschu muzyki jest conajmniej śmieszny, a niektórzy kupują właśnie wspomniane Logitechy i ekscytują się dźwiękiem słuchając empetrójek z kompa. Filmy i gry ok, ale nic poza tym. Poza tym we wspomnianych głosnikach płaci się głównie za markę i za logo THX, wg mnie nie są warte aż tysiąca.

Zawsze mnie intrygowało co kieruje ludźmi kupującymi plastikowe głośniczki za kilkaset złotych czy też (o zgrozo) za okrągły tysiąc (Logitech Z-5500).

Mimo tego i tak mam wątpliwości co do stabilności takiego montażu. I nie chodzi mi wcale o ciężar, bo zwykłe kołki w ścianie wytrzymają spory udźwig. Takie uchwyty się sprawdzą do normalnych monitorów, ale kolosy jak 7C bałbym się stawiać na tym, zważywszy na ich wysokość i fakt, że będą tylko trzymane od dołu. Już pomijam fakt, że takie duże kolumny nieco komicznie muszą wyglądać zamontowane na ścianie ;)

Raczej lepsze będą posiadające ogranicznik z przodu i tyłu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że takie boczne utrzymają ciężką kolumną, zwłaszcza kiedy będzie ona nieco pochylona do przodu a podczas grania będzie wywoływać drgania.

Zdecydowanie tak. Ja płaciłem za swoje 295 zł i nie żałuje ani złotówki, bo wiem, że nic lepszego za takie pieniądze nie dostanę. Ale 440 zł za siódemki to nieco duża dysproporcja jeśli szostki mają być po 300. Ale na początku, kiedy kupowałem swoje microlaby było odwrotnie - różnica była zdecydowanie na korzyść siódemek, bo były jedynie 30 zł droższe, co wydawało mi się niezrozumiałe ;) Ale ceny są jakie są, nic na to nie poradzimy. A jak ktoś chce może jeszcze dłużej czekać, bo niewiadomo jak będzie stał dolar, zawsze po spadkach następują wzrosty i na odwrót, naturalna kolej rzeczy.

Zależy w jakim pomieszczeniu mają być. To, że są to głośniki do kompa nie znaczy że nie mozna ich użyć np na domową impreze ;) Takie kolumny są przede wszystkim do odsłuchu muzyki, a jeśli ktoś je kupuje z myślą o grach to wg mnie to nieporozumienie. Tak czy inaczej Solo 5 wydają się dobrą alternatywą dla szóstek, ale wątpie żeby grały tak samo, mają inny głośnik średnio-niskotonowy. I cena wg mnie zbyt wysoka, jeszcze niedawno były po nieco ponad 200 zł.

A ja ciągle się zastanawiam czy warto kupić Xonara U1, ciekawe czy tak samo dobrze gra jak wersja na PCI. Cena D2 ciagle utrzymuje się wysoko, a z kolei DX odpada, bo nie posiadam gniazda pci-e. Zastanawia mnie też dlaczego na allegro można go kupić za 300 zł i za 160 zł - skąd taki rozrzut cenowy?

@mors4227 Ten tekskt, który przytoczyłeś to przecież nic innego jak przetłumaczona reneczja z rosyjskiej stronki :) (która zresztą u też się pojawiła). Wątpie żeby to właściciel sklepu kopiował, raczej posiadacz głośników (lub przyszły posiadacz) który chciał zamieścić jakąś "fachową" opinię i nie chciało mu się zbytnio męczyć.

Ja mam jedynie porównianie z nieco innym sprzętem - mam w domu amplituner Technicsa + jakieś kolumny Yamahy 100 Wat jedna. Jest to dosyć stary sprzęt, więc trudno to porównywać do siebie. Solo 6 grają zdecydowanie lepiej, mają bogatszą scenę, są bardziej szczegółowe. Z kolei Yamahy lepiej radzą sobie z niskimi tonami, ale to ze względu na ich rozmiar. Miałem też styczność z dwoma innymi amplitunerami technicsa grającymi na innych kolumnach i nigdy mi sie nie podobał ich dźwięk, grały średnio. Dlatego też jestem sceptycznie nastawiony do marki technics.

Jeśli te sennki są "uśmiechnięte" to CAL tymbardziej - przynajmniej takie jest moje odczucie. Nie twierdze, że HD 202 to super sprzęt, ale uważam, że jest bardzo uniwersalny. Poza tym jak juz pisałem wcześniej mogę spokojnie muzyki słuchać z korektorem ustawionym na płasko i dźwięk jest ok na każdym paśmie iw różnych gatunkach muzycznych, a w przypadku CAL musiałem ostro zjeżdżać w dół z niskimi tonami. Jakością dźwięku HD-ki może i ustępują, ale mimo wszystko wole ich brzmienie niż przebajerowany dźwięk z CAL ;) Autor tematu potrzebuje słuchawek do gier i do mp3. CAL nie są typowymi słuchawkami do kompa, jak już wiele osób pisało one potrzebują dobrego źródła. Na pewno nie rozwiną skrzydeł na karcie ze stajni Creative'a czy tymbardziej na jakimś zintegrowanym układzie, tak więc po prostu autor nie wykorzysta ich możliwości i równie dobrze mógł kupić coś tańszego i też by był zadowolony.

Kupowałem je za 149 zł w Komputroniku, niedawno sprzedałem na allegro za prawie 190 zł ;] Zostałem przy HD 202, zdecydowanie bardziej mi podchodzą niż CAL. Kwestia pod co podepniesz te słuchawki, bo w połączeniu z Audigy 2 w moim odczuciu CAL grają nieciekawie. Wg mnie dają za bardzo efekciarski dźwięk i zdecydowanie maja za dużo basu, sennki dają bardziej zrównoważony dźwięk i nie muszę w ogóle bawić się EQ kiedy słucham na nich muzyki.