@konkurs - o co Ci chodzi?
Dzięki Panowie za uspokojenie sumienia. Dieselka od zawsze odpalam tak, aby poczekać nagrzanie świec. Do tego pewnie następuję rozruch pomp paliwa, bo co jeszcze przy włączonym zapłonie zaczyna się działać? No i oczywiście nie wyobrażam sobie w dieslu odpalania radia, nadmuchów i innych bzdetów, gdy tak naprawdę "modle się by zapalił"...
Benzynę zawszę kręciłem od razu. Mieliśmy w domu zainstalowany taki patent, że światełka przy przekręconym zapłonie zawsze się paliły - taki system jak teraz montują w większości aut, ale w wersji Astra'97. Pomimo tego, zawsze paliła od dotyku.
Ale ludzie to mnie zaskakują higieną, a raczej jej brakiem przy obsłudze auta - sytuacja sprzed chwili - kobieta podjechała nieśmiertelnym TDI w Passacie, zgasiła silnik, bo czekała na znajomą wysiadającą z pociągu podmiejskiego i znów po 3 minutach odpala silnik. Rozruch przecież to najgorszy moment dla silnika, a potencjalne szkody (zużycie) przekraczają zyski z oszczędności ropy.
I dalej wylewając smutki i przemyślenia, dzisiaj przy -8 naszła mnie myśl, jak przy takich temperaturach radzą sobie auta wyposażone w systemy start&stop. Posiadacie może jakieś sensowne linki, gdzie można poczytać o tych systemach, jak są rozwiązane - i nie chodzi mi o bełkot producentów, jarających się oszczędnością środowiska.