Skocz do zawartości

Vennor

Stały użytkownik
  • Postów

    1348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vennor

  1. Vennor

    Anime

    Ja myślę, że to właśnie Saitei Saito leży u fundamentu jej niezdecydowania. (Tsundere do typowego im postępowania potrzebują odpowiedniego... środowiska.) To jeden z tych bohaterów, których nie lubi się z uwagi na ich poważne skretynienie... Tak się składa, że najlichszy. Do Ichigo Mashimaro podszedłem z dużą dozą sceptycyzmu, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnego. Z miejsca obdarzyłem cztery urocze, będące punktem przetargowym tego krótkiego serialu pamperki 12-latki i 20-letnią Nobue uwielbieniem. Te dziewczyny (zwłaszcza Miu) są niezastąpione i skutecznie wywołują śmiech. Do tego są słodziuchne. ; ) Ptasie Mleczko to bardzo dobra komedia ze wspaniałym rysunkiem i bombowymi, urokliwymi, przesympatycznymi i naturalnymi bohaterkami. 9/10 A przeprowadzona w ramach przygotowań do New Challengera powtórka z Hajime no Ippo: Champion Road przypomniała mi, że filmy i seriale z Ippo w tytule nie mają sobie równych (wyłączywszy prace Shinkai'a). Boks od zupełnie innej strony, pokazany w sposób, który powoduje opad szczeny, zapakowany w wyborną komedię, przytłaczający niezłamaną osobowością głównego bohatera. Kto nie widział, niech żałuje.
  2. Vennor

    Anime

    Nie kochasz Louise... _| ̄|○
  3. Vennor

    Anime

    To Aru Majutsu no Index-tan - nic ciekawego. Tonari no Totoro - kolejna fantastyczna historyjka Studia Ghibli. Dwie młode dziewczynki przeprowadzają się z rodziną na wieś. Młodsza z nich wędruje wkrótce niczym Alicja z Krainy Czarów do lasu Totoro - pociesznego olbrzymiego futrzaka. Co przeszkadza? Że to "historyjka". Półtoragodzinny film to zbyt ubogi materiał, by napatrzeć się wspaniale malowanego lasu do syta i pobawić z Totoro. 8/10 Umezu Kazuo no Noroi - nieudany animowany horror. Dwa krótkie opowiadania. Przerażające. Głupotą. 2/10 Dai Majuu Gekitou: Hagane no Oni - właściwie nie wiem, dlaczego po to sięgnąłem. 1/10 Aoi Haru - do obejrzenia zachęciła mnie wysoka ocena i pozytywne komentarze zalegające tu i ówdzie w Internecie. Spodziewałem się więc wspaniałej powieści o chłopakach ze szkoły dla trudnej - a właściwie zagubionej ("Przerażają mnie ludzie, którzy wiedzą, czego pragną od życia" -- Kujo) - młodzieży, którzy znajdą ostatecznie cel w życiu i ułożą sobie przyszłość. Zawiodłem się, jakże się zawiodłem! Film nic sobą nie reprezentuje i ma fatalne zakończenie. Ale jest smutny.
  4. Vennor

    Anime

    Kiepsko wywiązują się ze swoich obowiązków. O ile w ogóle pojawią się na miejscu. A jeśli jakaś sprawa ich ominie, to zupełnie puszczają ją mimo uszu. Jestem pewien, że widziałem wiele anime, w których bohaterzy mieli w domu szafy. Z zawartością. To wcale nie są rzadkie wyjątki, ale w pamięć zapadają raczej te, w których ubrania są do ludzi przyklejone. Kto by nie chciał... Jak możesz!... ;) No daj spokój... Jedna nogawka nietknięta, druga obdarta. Modę sobie wymyślili. I preferowałbym zawartość the walking churcha. Się robi się. Od dawna - chcę zaznaczyć.
  5. Vennor

    Anime

    Oj ma! Jakże się cieszę, że skończyłem wreszcie oglądać to nieszczególnie udane połączenie tępej komedii z zagadkową powieścią. Wstępnie mi się podobało. Byłem zaskoczony wysokim poziomem, mrocznym klimatem - znacznie głębiej pogrążonym w mroku, niż się spodziewałem. Do tego wcale ładne efekty i sympatyczna postać Index. Byłem gotów wlepić 8. Jednak z biegiem odcinków wiele się zmieniło, a poziom anime poleciał na łeb na szyję. To ja też w postaci plusów i minusów. Ocena: 6/10 + Muzyka + Biribirionna Misaka Mikoto i Shirai Kuroko + Szaleńczy śmiech Acceleratora ? Kreska przeciętna jak na dzisiejsze standardy, Koreańczycy nauczyli się już ładnie rysować - Siły porządkowe nie mają nic do gadania i w ogóle dysponują zerową siłą i niczym się nie interesują - Czarny charakter, gdy zaczyna przegrywać, zamienia się z kamiennego twardziela w ciepłą kluchę i niemal błaga o wybaczenie - Uderzeni pięścią w twarz odlatują na 20 metrów, przy tym koziołkując - Kamijo Touma zawsze w chwili ostatniej przybywa, o dobrodziej wszechmocny, w prawicy ciepło, uśmiech, wybawienie i potęgę niosąc - wyciągnie cię z najgorszych tarapatów, jeśli tylko jesteś bezbronną dziewczyną!*1 - Nikt tu nie umiera - nawet po postrzale w głowę, przestrzeleniu serca czy wykrwawieniu na skutek zniszczenia naczyń krwionośnych w całym ciele*2 - Nienaturalne i kretyńskie dialogi razem z debilizmem pod wieloma postaciami (w tym to, co wymieniłeś w spojlerze, borsuczy)*3 - Beznadziejne sceny walk - Mało o tytułowej Index - Dżinsy Kanzaki - Przez cały serial wszyscy chodzą w tych samych ciuchach, które oczywiście się nie niszczą (z jednym wyjątkiem) - Zakończenie... Wróć. Jakie zakończenie? Gwiazdki i iskierki: To show nowatorskie, prześmieszne i urocze. Drugiego takiego próżno szukać. Stąd 10/10. nani chiterun da? ;)
  6. Vennor

    Anime

    Chi's Sweet Home. Jak skończę oglądać, napiszę więcej, a na razie tyle, że to pierwsza komedia, której zamierzam wystawić dychę. Jeszcze na temat Evera. Po ukończeniu wszystkich ścieżek polecam zajrzeć tutaj. Interesująca strona, której lektura rozwiewa wiele wątpliwości. Co ciekawe, gra jest częścią serii Infinity - czterech powieści połączonych ze sobą pod względem fabularnym, mających miejsce w tym samym świecie, wydarzenia których nachodzą na siebie w czasie i są ze sobą bezpośrednio powiązane (a my przecież lubimy takie smaczki): Never7 -the end of infinity-, Ever17 -the out of infinity-, Remember11 -the age of infinity-, 12Riven -the Ψcliminal of integral-. Wielka szkoda, że żadna z pozostałych części nie została jeszcze w pełni przetłumaczona na język angielski. Remember11 jest w trakcie. Są plany co do Never7, ale przekład nie został jeszcze rozpoczęty. Mowa pracy amatorskiej, bo zarówno KID, jak i Hirameki dawno już zbankrutowały... Pozostaje nam liczyć, że jakaś grupa fanów wreszcie na poważnie zainteresuje się ∞ albo ktoś z angielskich/amerykańskich profesjonalistów pomyśli, że można na tym zarobić, albo nauczyć się japońskiego. Na pocieszenie - MangaGamer i JAST wykupiły ostatnio sporo licencji (w tym na Higurashi no Naku Koro ni).
  7. Vennor

    Anime

    A co powiecie o 3319310[/snapback] E tam, to taki efekt. ;) Prawie jak cenzura!
  8. Vennor

    Anime

    Jakość widescreena Eclipse jest - tak jak w przypadku pierwszej części serialu - fatalna. P-Bfs, używający suba Eclipse, wypuścili pierwszy odcinek z DVD - wygląda lepiej. Nie spieszą się jednak z kolejnymi... Porównanie: A - DTV 1024x576, B - upscale DVD 1280x720: 3317938[/snapback] ja oglądam w rozdzielczościach 330 na ileśtam - 50 MB odcinki i nie narzekam... Niewiarygodne. Ja w pewnym stopniu toleruję niską jakość obrazu i dźwięku, ale tylko w przypadku, gdy wiem, że lepszej wersji nie znajdę (Marmalade Boy). Obejrzyj coś w 1080p, 720p czy nawet 480p, a przekonasz się, że jedyną - i wątpliwą - zaletą plików o mniejszej rozdzielczości i jakości jest niewielka waga. Chyba że nie dysponujesz odpowiednim wyświetlaczem. Pozostając w temacie: faktem jest, że nierzadko 720p okazuje się lepszym wyborem niż 1080p. Jeśli materiał BD rysowany był w 720p, to np. THORA popełniają błąd, wydając również 1080p. Zajmuje dwukrotnie więcej miejsca, a nie wygląda lepiej. Doskonałym przykładem jest Shin Evangelion 1.11. Mój pokój jest niestety za mały na duży telewizor. Mam, tak jak ty, 22-calowy monitor. Koniecznie Ever17. Przygotuj się jednak na to, że ukończenie jednej ścieżki umożliwia tylko fragmentaryczne odkrycie fabuły. A poznanie ich wszystkich wymaga dużo czasu (ale warto go poświęcić). Ever jest znacznie bardziej skomplikowany, niż się początkowo wydaje. Ja skończyłem wczoraj true ending - grałem czytałem, ze sporymi przerwami, pół roku. Jedna ścieżka to, bez przewijania, ok. dwa tygodnie po parę godzin dziennie. Jest ich siedem plus finał - bad endy (trzy) nie są konieczne do odblokowania najważniejszego. Historia jest niebywała, choć odrobinę niedopracowana. To powieść o miłości i przyjaźni - i trzecim oku. O potędze ludzkich uczuć, które mogą przezwyciężyć nawet czas. O tym, że miłość jest prawdą, że kształtuje i zmienia ludzi, że nie ma siły nad nią. Podstawowe wątki przez pierwszych parę dni w czasie gry są podobne (ale to, jak się okaże, nieprzypadkowe), przez co czasem przynudzają. Zawsze rekompensuje to jednak wyśmienite, często romantyczne zakończenie. Więcej nie zdradzę... Może tylko tyle, że true ending całkowicie zmienia postać rzeczy i zmusza do ponownego prześledzenia wszystkich poprzednich - celem lepszego zrozumienia. Jest niesamowity! Smutno mi rozstawać się z paczką z LeMU, ale to już koniec. Moja ocena ani drgnęła - 10/10. A tłumaczenie Hirameki jest kiepskie. Jeśli natomiast chcesz na początek coś krótkiego (co sugeruję - bo i ja tak zacząłem), królu ;), to zainteresuj się Narcissu. Jest pierwszorzędne.
  9. Vennor

    Anime

    Ach, nie. Mało mnie interesują konwenty. Zwłaszcza polskie. Zdecydowanie bardziej wolałbym skoczyć na pokaz sztuki czy muzyki japońskiej. Za to zostałem ostatnio zaproszony na spotkanie z ambasadorem Japonii w Polsce, gdzie ten opowiadał o stosunkach polsko-japońskich i wkładzie Kraju Kwitnącej Wiśni w rozwój gospodarki na świecie oraz przyczynach jego intensywności. Miałem nawet okazję zamienić z panem Tanabe Ryuichim parę słów i zdobyć uścisk jego dłoni. A ja czekam na potwierdzenie plotki o wydaniu Blu-ray i czekam, i czekam... (Jeszcze nie oglądałem.)
  10. Vennor

    Anime

    Oj tak, bardzo dobre. I skoro ci się podobało, zainteresuj się kolejną adaptacją książki pani Uehashi pt. 3317354[/snapback] "Naji, koi, koi" - aż chciało mi się śpiewać. Wzruszająca melodia. Ja to aż sobie zaserwowałem cały OST. Kawai Kenji, więc koniecznie trzeba posłuchać.
  11. Vennor

    Anime

    Ani Saber Lily, jak się zastanowić. Aż przewijałem (w przód - żeby nie było), jak jęczała. >.> No, Rin (jedna z moich ulubionych seiyuu, kobieta o pięknym głosie: Ueda Kana) polubiłem! Bo reszta to taka... Do Archera zniechęciłem się już w pierwszej chwili. Saber może i bywa urocza, ale ma zbyt żołnierską osobowość... Ilya - hipokrytka i oportunistka... Kto tam jeszcze był?... Ach! Shoirou - umawia się z Saber, spotyka po drodze ze sklepu Ilyę i idzie z tą pogawędzić w parku. No ludzie!
  12. Vennor

    Anime

    Fate/stay night - przeciętne anime spod tagu "indecisive lead character". Tak, Shirou niewątpliwie zalicza się do tych najgorszych. Podejmowanie racjonalnych decyzji zdaje się sprawiać mu trudności - sądząc po tym, jak rzadko to robi. (A leczy, regeneruje się razem z ubraniem.) Pomysł całkiem niezły, stosunkowo efektowne sceny walk, bardzo ładne rysunki, niezła muzyka. Szkoda tylko, że fabuła pełna dziur i kontradykcji. No i to matieriał na znacznie dłuższy serial - czuję, że za szybko się skończył. Ponadto nie podobały mi się naleciałości z eroge. 7/10 w sam raz. Neko no Ongaeshi - ach, wspaniałości! Brakuje mi takich bajkowych anime. Bardzo pogodne i humorystyczne. Jeśli tylko nie macie nic przeciwko mówiącym kotom, jak najbardziej polecam obejrzeć. I powtórka z Koi Kaze. Dobry romans, nieszablonowy, z beznadziejnym i zagubionym bohaterem męskim i równie rozdartą - ale uroczą - dziewczyną. Uderzająco prostą kreskę i słabą animację rekompensuje piękna muzyka. Nie przesadzajmy. Co najmniej po Umineko i Tokyo Magnitude 8.0 spodziewam się wiele. Jeżeli Aoi Hana nie okaże się krótką reklamą mangi - również. Warto też wspomnieć o Taishou Yakkyu Musume. Do tego jeszcze Bakemonogatari i Ookami to Koushinryou II. No i koniecznie Kuruneko! Może jeszcze CANAAN od TYPE-MOON... ale trailer nie pokazał nic nadzwyczajnego.
  13. Vennor

    Anime

    O kurde, -Tsukasa!
  14. Vennor

    Anime

    Spójrz tak: nie zmieniasz oceny, a rozszerzasz skalę. Załóżmy, że widziałeś tylko dwa anime - jedno ci się podobało, drugie nie. Oceniasz je więc na 10 i 1, a kiedy obejrzysz trzecie - lepsze - wlepiasz mu dychę, a poprzednią notę obniżasz do, dajmy, 5 - i tak dalej. To wszystko kwestia punktów odniesienia.
  15. Vennor

    Anime

    To właśnie niesamowite, że w języku japońskim jest nawet pojedyncze słowo opisujące ten fenomen! Przez język uczymy się myśleć, nic więc dziwnego, że Japończycy (i niewątpliwie sąsiedzi), posługując się językiem zgoła odmiennym od chociażby naszego, działającym zupełnie inaczej, tak różnią się od pozostałych nacji. A to tylko cząstka życia Nipponu, które, jak się zagłębić, jest fascynujące. Najlepiej zachowało mi się w pamięci SD z Hachimitsu to Clover. Świetne anime swoją drogą. Utarte schematy. Podobają się, przynoszą zyski, to po co z nimi zrywać - to samo można powiedzieć o zakańczaniu takich tasiemców.
  16. Vennor

    Anime

    To ja nie przepuszczę okazji, by polecić ci moje ulubione: 3308440[/snapback] edit: zaostrzyłem noty na 3307943[/snapback] W kolorowych pamperkach. Co w tym widzicie ??? Przecież to jest śmieszne :) Zostało to już ładnie wyjaśnione, ale z chęcią poruszę nadszarpnięte tematy. Rysunek (tak jak i słowo zresztą, ale wszak inaczej), stosowany przez Japończyków, rodzący się z ich specyficznej mentalności, kultury, rozumienia sztuki płodzi, bywa, niepowtarzalne wspaniałości i przelewa na widza prawdziwe (!) uczucia, emocje, wartości. Wyraźnie widać to oczywiście tylko w najlepszych filmach i serialach, bo oczywiście są i te płytsze (ostatnio niestety coraz popularniejsze), które ogląda się dla rozerwania, zabicia czasu (przypuszczam) albo czegoś *cough* gorszego. Szmiry wszędzie jest pełno. Znajduję to najbardziej uchwytne w romansach - tych pełnych wyrazu, bo w nich najbardziej wyczuwalne jest zjawisko piękne i na szeroką skalę zauważalne u Japończyków - 3308472[/snapback] Poza tym jest przecież charakterystyczna "śmieszna kreska" używana do scenek komediowych (ciągle mi nikt nie podpowiedział czy to się jakoś "fachowo" nazywa). Najprawdopodobniej chodzi ci o super deformed. Tymczasem Bounen no Xamdou - coś niesamowitego. Niebanalnie zrealizowana, piękna historia oparta o schemat o chłopaku znikąd, który ratuje świat, malowana śliczną kreską (jest mistrzowska jak na serial) i z muzyką na piątkę. (Coś jak Eureka Seven zmieszane z Seirei no Moribito w przyprawie z Ghibli.) Sprawnie łączy wiele wątków: miłosny, zagubienia wewnętrznego, pragnienia życia, wojny, nienawiści... Zniesmaczony poczułem się jedynie drobnym akcentem w ostatniej scenie finalnego odcinka.
  17. Vennor

    Book Squad

    Taki mam zamiar. Z przyjemnością przeczytam. Zaglądałem tu co jakiś czas, to i widziałem, co pisaliście. Niedobrze, że cięższa. Chociaż w dalszych częściach (po II rozdziale) nie było pod tym względem źle. Zastanawiam się, czy w ogóle ktoś poza samym autorem jest w stanie w pełni to zrozumieć... Rzecz inna, że najważniejsze dla fabuły definicje (przemowy Schatzu, Krasnowa, Jugrina i innych) i pojęcia (psychomemy, monady, myślnia, futurpamięć, OVR itd. - to coś niesamowitego!) ogarnąłem. Cytat z gwiazdki poprzedniego posta to dla mnie najbardziej zawiła część Oceanów - jest ona jednak później wyjaśniona na lekkim przykładzie. Poczytam. Jeszcze nie. Ich helpa nie oglądałem co prawda dogłębnie, ale nie napotkałem tam nic na ten temat. Costi już, jak widzę, wyjaśnił. Dzięki. PS Książki Dukaja mam z Wydawnictwa Literackiego - solidne wykonanie, twarde oprawy, dobry (nie z makulatury, jak przypuszczam) papier.
  18. Vennor

    Book Squad

    Cześć. Nowy jestem w tym temacie i, wstyd się przyznać, dotychczas nie czytywałem wiele. Niedawno jednak obudziło się we mnie literackie łaknienie. Do teraz czytałem przede wszystkim szkolne lektury i dzieła, które zwróciły moją uwagę czymś szczególnym. Podpiąwszy pod mój... czytelniczy dorobek to, co mam już za sobą, zaczynam, próbując różnych gatunków. Lista najistotniejszych wygląda tak: Trylogia, Henryk Sienkiewicz - zafascynowały mnie te przygody szlacheckiej kompanii. Byłem oczarowany staranną wizją ówczesnej Polski, ludźmi, ich emocjami, przygodami. Coś niezwykłego. Najlepsza załoga Słonecznego, Oleg Diwow - do tej książki zwabił mnie cytat, który kiedyś przypadkowo napotkałem w Internecie - Raszyn mówił o Biblii. To lekka, naładowana (wszelkiej maści) humorem, ale też wulgarna space opera, która bardzo szybko się kończy. Z uśmiechem przyjąłbym zapowiedź kontynuacji. Ludzie bezdomni, Stefan Żeromski - pominąwszy skrajnie emocjonalny pamiętnik Joanny, powieść piękna, a zarazem niezwykle smutna - dwojaka jak uczucia dra Judyma. Za krótka. I choć zakończyła się zgodnie z moimi przewidywaniami, chowałem cichą nadzieję, że będzie inaczej... The New York Trilogy, Paul Auster - budzi napięcie, niepewność, niepokój, zaskakuje. Prosta, a jednak zawiła; spojrzenie na sytuację buduje się aż do ostatniej kartki. Leviathan, Paul Auster - kolejne wybitne dzieło tego amerykańskiego pisarza. Znów możliwość bliskiego poznania bohaterów, wciągająca i pełna emocji historia, ciekawe, prędkie zakończenie - które, można odczuć, sposobem przeprowadzenia odpowiada linii fabularnej... Polubiłem sposób Austera na łączenie świata rzeczywistego ze światem książki. Czarne oceany, Jacek Dukaj - jako że nie znam gatunku, nie znam autora, kiedy zacząłem czytać, moja opinia budowała się m.w. tak: Przepraszam, ale - niech mi ktoś powie - czy przyjemność czerpana z czytania CZEGOŚ TAKIEGO istotnie polega na nierozumieniu omawianego tematu? Przytłaczały mnie fale niezrozumiałych słów (katatonia, ekstrapolacja, kognitywistyka, eschatologia, degrengolada, leseferyzm, heurystyka - teraz już wiem, co znaczą) i "objaśnień"*. Początkowo było więc średnio. Jednak wraz z rozkręcającą się właściwą akcją, obdarzyłem Czarne oceany uwielbieniem, które rosło z liczbą przeczytanych stron... Ta misterna, pełna zaskakujących wynalazków wizja świata przyszłości to bez wątpienia miejsce nieprzyjemne, ale obserwacja zachodzących w nim zdarzeń jest niepowtarzalnym (hm?) doświadczeniem. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Gwiazdka - Co to za wersja Wheelera? - spytał cicho Hunt opierającego się o framugę drzwi fenonordyka w mundurze EDC. Identyfikator głosił: MAJOR T. FUZZ - Wariacja na temat zasady antropicznej - wyjaśnił major, nie odwracając nawet głowy, wyraźnie myśląc o czymś innym. - Wszechświat partycypacyjny Wheelera. O ile kolejne mutacje na ewolucyjnej drodze do postaci obdarzonego świadomością psychozoika również uznamy za zdarzenia kwantowe, oczywistym jest, że aż do momentu pojawienia się owej świadomości istniały one, te warianty specjacyjne, jako superpozycje stanów prawdopodobnych. - Na takie dictum Hunt wytrzeszczył oczy, ale major Fuzz mówił dalej. - Redukcja następuje w chwili obserwacji. Istnienie człowieka uprawomocnia się przez wsteczny wybór stosowanej ścieżki mutacji, a to takiej, która umożliwiłaby powstanie świadomości i tęże redukcję. Paradoks kauzalny. To wytrąca sens z pytania o zbiegi okoliczności, ponieważ Homo sapiens staje tutaj w roli pierwotnej przyczyny, chociaż późniejszej w strumieniu czasu. No ale myślnia to falsyfikuje. Hunt nic z tego nie pojął. W kolejce: Perfekcyjna niedoskonałość, Wiedźmin, Cykl o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary, Cmętarz zwieżąt, Paragraf 22. Gdyby ktoś z was zechciał mnie od czegoś odwieść lub do czegoś szczególnie zachęcić, z chęcią wysłucham. W kontekście niedawnego pytania o książki obcojęzyczne: Austera czytałem po angielsku i uznałem, że było bardzo przyjemnie, toteż kolejne książki planuję zamówić na Amazonie. Tanie są - tańsze niż w polskich księgarniach. Wysyłka też niedroga. Sprawdziłem właśnie, jak faktycznie działa system obliczania ceny wysyłki. Drogo.
  19. Vennor

    Anime

    To rzeczywiście nietypowe, jednak standardowe w produkcjach Key'a - i właśnie to je wyróżnia. Ja jednak nieraz odnosiłem wrażenie, że bohaterzy męscy aż za bardzo nie są ciotami - innymi słowy: są wręcz obrzydliwie wyidealizowani w sferze kontaktów międzyludzkich.
  20. Vennor

    Anime

    Oglądałem dawno temu, ale pamiętam, że jak wstęp mnie zachwycił, tak zakończenie zawiodło. Anielski śpiew Kokii faktycznie jest wielką zaletą, ładny rysunek również. Tak. Bardzo charakterystyczne. Przyjemne, jeśli lubi się taki gatunek anime. Fabularnie łączy się z Mimi o Sumaseba - warto wpierw obejrzeć.
  21. Vennor

    Anime

    Mirai Keisatsu Urashiman - początkowo zachwycające, czarujące, okalające czarem lat 80. Nastoletni chłopak za sprawą tajemniczego światła przenosi się z roku 1983 do 2050. Przez pierwszych ileś-tam odcinków jest fantastyczne - również za sprawą wyśmienitej muzyki - lecz później anime obnaża swoją prostotę, płytką fabułę, kiepskie wyobrażenie przyszłości i wiele innych minusów. Z czasem robi się zwyczajnie monotonne - starcia Magna Police 38 z Necrime'em są nijakie i bezsensowne. Pociski omijają głównych bohaterów szerokim łukiem - przez 20-kilka odcinków można to przeboleć, ale po 40 wręcz liczy się: Niechże ktoś go wreszcie zrani! Często nie są podejmowane najprostsze i zarazem najbardziej racjonalne decyzje - tak jakby wszyscy byli tu ślepi i dążyli tylko wyznaczoną uprzednio ścieżką. W czasie trwania tego anime obydwie strony konfliktu miały setki szans na bezpośrednie zamordowanie przeciwników, z których nie skorzystały. W dodatku pojawiają się bohaterowie, którzy towarzyszą widzowi przez cały serial, a... nic nie robią - jak Mylene z Necrime'u. Dlaczego Boss nie pomyślał, żeby ją usunąć - nie wiem. Zakończenie - beznadziejne. Na początku dobrze; im dalej, tym gorzej. W ogólnym rozrachunku średnio. Jeszcze: rysunki i animacja są ładne (jak na tamte czasy, rzecz jasna), lecz bywa, że postaci nieludzko się wyginają... Screeny (i przy okazji test mojego skryptu do generowania miniaturek): Ostatni: żółty Ramiel! O, a Code Geass z Blu-raya wreszcie wyszedł w całości. Poczekam na R2 w tejże jakości - i obejrzę po raz kolejny! Evangelion_1.11_Teaser1_(Utada_Hikaru-Fly_Me_To_The_Moon)_[1080p,BluRay,x264]_-_THORA.mkvEvangelion_2.0_Teaser_(Utada_Hikaru-Fly_Me_To_The_Moon)_[1080p,BluRay,x264]_-_THORA.mkvPiękne. Mimo że nie przepadam za Utadą (ale to przecież Sinatra), te teasery mnie ujęły.
  22. Vennor

    Anime

    Widziałem. Są równie nadzwyczajne. Zwłaszcza Paprika. Z dorobku Kona zostało mi do obejrzenia jedynie Tokyo Godfathers.
  23. Vennor

    Anime

    Terra e... 2007 - piękna opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie... tylko trochę niedorobiona. Momentami nudzi i jest głupia. Z pewnością zrobiłaby na mnie większe wrażenie, gdybym nie obejrzał wpierw wersji filmowej - a więc poznał historię od początku do końca w uboższej odmianie. Muzyka miła dla ucha, kreska niewyróżniająca się. Love Hina - przykład na to, że haremowe komedie romantyczne ecchi wciąż potrafią wywołać u mnie śmiech. Ładny, cukierkowy opening stanowi wprowadzenie do sympatycznej historyjki. Przez większość czasu fajne, lecz kiedy przychodziło do idioctw w kwestiach miłosnych, czułem niesmak (School Days przychodzi na myśl). Muzyka taka sobie, kreska bardzo ładna. Ecchi niewiele. Asakawa Yuu w roli Motoko! Love Hina odcinek 25.: Motoko`s Choice, Love or the Sword - DON`T CRY - zwiastuje bulgotanie w kotle opisanym: ecchi. Zaczęło rosnąć moje niezadowolenie. Love Hina Christmas Special - trzyma poziom pierwszego sezonu i stanowi miłe jego zwieńczenie. Love Hina Haru Special - absurd rośnie, poziom spada. Więcej ecchi, nic ponadto. Love Hina Again - pierwsze, co rzuca się w oczy, to zmiana animatorów. Od teraz Love Hina ma obrzydliwą kreskę i przesadnie, niesmacznie wręcz dużo golizny. W dodatku anime jeszcze bardziej zyskało na absurdzie. W odzyskaniu dobrego fasonu nie pomaga beznadziejna linia fabularna. PaniPoni Dash! OVA - cienizna. I, w przeciwieństwie do serialu, pełna ecchi. Fuj. Aru Tabibito no Nikki vel The Diary of Tortov Roddle - zrobiło na mnie niemałe wrażenie - tak samo zresztą jak późniejszy twór pana Katou Kunio, Tsumiki no Ie. Coś nietuzinkowego. Sennen Joyuu - pyszna historia o trwałości uczuć, gdzie, jak na Satoshi'ego Kona przystało, granice rzeczywistości i fikcji ulegają stopniowej degradacji, by wreszcie niemal zupełnie zaniknąć. Również standardowo - wspaniała muzyka. Ten trailer musi sygnalizować nadejście dobrego anime! Zapowiedziano wydania Blu-ray: K-ON, Higashi no Eden, Ginga Tetsudou 999, Juuni Kokuki, Shin Mazingera i innych... (Więc z oglądania wersji telewizyjnych rezygnuję.) Jeśli ktoś chce być na bieżąco, polecam ABG. Zastanawiające jest, że w naszych sieciach wymiany plików nie widać np. Eureki Seven. Czyżby był to podły upscale i nikt nie chce go tknąć? Lub może wysoka cena stoi na przeszkodzie?
  24. Vennor

    Anime

    White_Base to stare Gray_Phantom - czyli ripy R1. Winić ich można tylko za pozostawienie błędów w angielskim, bo ludzie z takich grup nieczęsto znają język japoński, więc i na odstępstwa w przekładzie niewiele mogą zaradzić.
  25. Vennor

    Anime

    Właśnie! Stara. Zdziwiłem się, bo to pierwszy film Miyazaki'ego wydany pod szyldem Ghibli. W dodatku nie ustępuje jakością kolejnym jego animacjom. Musiał zyskać wtedy dużą popularność (którą, jak przypuszczam, cieszy się do dziś).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...