-
Postów
1348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vennor
-
Tak, też mamy. Inni użytkownicy na forum Steam zgłaszają ten sam problem. Sprostowanie: chwilę po tym, jak napisałem tego posta, Steam wreszcie się włączył i zaktualizował.
-
Kpina nie większa niż Fallout 3. Prey 2 zaskarbiło sobie moją uwagę tym trailerem. Nie liczę na idealne odzwierciedlenie jego treści w grze - byłoby to naiwne - ale podoba mi się cyberpunkowy nastrój z okolic, jak rzekł borsuczy, Deus Eksa i EYE.
-
Żaden ze mnie spec, chcę się zatem upewnić, czy do Phenoma II 955 na circa 3,8 GHz i HD6950 z tak zwiększonymi zegarami, by przegonić 6970, wystarczy Seasonic M12II 520 W. To potężna moc, więc przypuszczam, że model 620-watowy za bardzo by się nudził, a 520-watowy zachowa niską głośność, za którą się go chwali. Prawda?
-
1. Dokładniej: zwalnianie zadeklarowanej pamięci nie jest obowiązkowe, odbywa się automatycznie podczas kończenia pracy programu. Nikt ci jednak nie powie, że to mądre. Szczególnie w przypadku dużych projektów, gdzie najmniejszy nawet wyciek pamięci może spowodować katastrofę. W twoim przykładzie powinieneś użyć delete []. Jeżeli nie jesteś pewien, kiedy powinno się to stać, albo nie chcesz się tym przejmować, zastosuj auto_ptr. Ponadto twój kod można zapisać efektywniej: int *tablica(const int &n) { return new int[n];}2. Powiada się, że operator sizeof to tzw. "compile statement", przeto korzysta z danych dostępnych wyłącznie podczas kompilacji. Nie wiem, ile w tym prawdy, ponieważ nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć tablicę o rozmiarze podanym w czasie pracy programu. I sizeof zadziała wobec niej poprawnie. A rozmiar tablicy utworzonej przez operator new musi być gdzieś dostępny, ponieważ w przeciwnym wypadku delete [] nie mogłoby działać. To interesująca kwestia, której nie udało mi się jeszcze rozwiązać. Tymczasem odsyłam na StackOverflow. To istna kopalnia wiedzy, więc odpowiedź musi gdzieś tam być. Może znajdziesz ją prędzej niż ja. Rozsądną alternatywą jest użycie kontenera STL - jako pierwszy poznaje się zazwyczaj vector - i obliczać rozmiar na przykład tak: foo.size() * sizeof(foo[0]). Jeżeli uznasz to za niewygodne - możesz napisać własną klasę, która dziedziczy po klasie vector, i dodać nową funkcję, która zwróci size() * operator[](0). Jeśli zaś vector jest dla ciebie za duży i ociężały, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś napisał własny kontener. W C++ to dość łatwe zadanie, mimo że wykonanie go na szóstkę wymaga już sporej wiedzy. Poniżej bardzo prosty, pisany naprędce i zapewne zawierający błędy przykład. template <typename T>class myPtr { public: myPtr<T>(const int); ~myPtr<T>(); //myPtr<T>(const myPtr &); //myPtr<T> &operator=(const myPtr); //T &operator[](const int); int size() const; void resize(const int); private: int typeSize; int length; T *ptr;};template <typename T>myPtr<T>::myPtr(const int desiredLength) : ptr(new T[desiredLength]), typeSize(sizeof(T)), length(desiredLength) {}template <typename T>myPtr<T>::~myPtr() { delete [] ptr;}template <typename T>inline int myPtr<T>::size() const { return (length * typeSize);}template <typename T>inline void myPtr<T>::resize(const int desiredLength) { T *oldPtr = ptr; ptr = new T[desiredLength]; copy(oldPtr, oldPtr + length, ptr); length = desiredLength; delete [] oldPtr;}Oczywiście musisz zadbać przede wszystkim o przemyślany konstruktor kopiujący i operator przypisania, których poprawne działanie jest szczególnie istotne podczas zarządzania pamięcią. Zalecam zapoznać się z copy-and-swap. Przyda się operator[], a jeśli uznasz to za konieczne - również operator wyłuskania. Zaimplementowanie obsługi błędów przynajmniej w postaci asercji może okazać się pomocne. Możliwości jest więcej: na przykład prosta struktura o dwóch polach: rozmiar i wskaźnik. 3. O ile to tablica wskaźników typu void - owszem. Jeżeli jednak kontrola typów stoi ci na przeszkodzie, to wybrałeś nieodpowiedni język, jest ona bowiem jedną z najistotniejszych cech C++.
-
Fani rozpoczęli ofensywę. Forum w niezdrowym wręcz stopniu zapełniło się trafnymi wskazówkami dla twórców, którzy - miejmy nadzieję - potraktują je poważnie. A wiadomość, że w Stainless Games pracuje wielu twórców oryginalnego Carmageddona w połączeniu z faktem, że to niezależne studio - pozwala porzucić ewentualne zmartwienia.
-
http://www.youtube.com/watch?v=7FV9ZF621uc Pamiętam, że czekałem na DNF już będąc w szkole podstawowej. Podejrzewałem wtedy, że "Forever" w tytule może oznaczać, że płyta z grą nigdy się nie zepsuje. A teraz... teraz jestem ponad dwukrotnie starszy. Nowy Duke w końcu ujrzy światło dzienne. Nie mogę przypuszczać, czy sprosta - rosnącym wszak z czasem - oczekiwaniom, lecz mimo to udziela mi się nieco dziecięca ekscytacja.
-
Trochę więcej informacji na CVG. Oficjalna strona - carmageddon.com - nie wytrzymała, wskutek czego uroczyste odliczanie zakończyło się fiaskiem. Choć żadnej części Carmageddona nie uznaję za złą, to pierwowzór jest niezaprzeczalnie najlepszy. Liczę, oczywiście, że Patrick Buckland przez "new audience" nie miał na myśli tego, że - jak to dziś często bywa - trzeba grę ułatwić i ugrzecznić, by każdemu dogodzić. Pozostałe z jego słów wróżą dobrze. @Harry Lloyd: Carmageddon wcale nie wygląda źle. Mnie wciąż się podoba. Co więcej: uważam, że starszych części z ulepszoną grafiką nie odebrałbym dobrze. Przekonałem się na przykładzie Heretica HR, Duke'a 3D HRP i Quake'a DarkPlaces. Nie tak należy w nie grać.
-
Sprawdź sobie, borsuczy, Dwarf Fortress. Bardzo trudna, skomplikowana, przyprawiająca o zawrót głowy oferowanymi możliwościami i darmowa gra. Oryginalnie działa na rozszerzonym Unicode, 16 kolorach i bez dźwięku. Ja, by ułatwić sobie odbiór, korzystam z Phoebus' Graphic Seta (można ściągnąć spreparowaną paczkę) i SoundSense. Na początku wykazałem się butą i próbowałem grać, nie spojrzawszy nawet na poradniki, lecz prędko uznałem, że rozgryzienie gry w ten sposób zajęłoby mi chyba parę lat. Tutaj pomocny materiał, który ułatwia start. W skrócie: Dwarf Fortress to Minecraft do potęgi.
-
Jakoś nie pasuje mi ten trailer do Blizzarda. Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że nie przyjdzie im do głowy żądać 200 złotych za dodatek.
-
Nie. Opis działania, który w proste słowa ujął medive, i przykład to wystarczające materiały, by znajomość podstaw programowania i języka angielskiego w połączeniu z krztyną samozaparcia pozwoliły napisać własny kod. To istota nauki - przekuć wiedzę w ciało, zrobić z niej pożytek, by coś osiągnąć, by poczuć satysfakcję i własną wartość. Zachęcam do eksperymentowania. Nie chcę brzmieć jak moralizator, ale jeśli coś jest niejasne - pytaj, dostaniesz wyjaśnienie, lecz nie licz na gotowe rozwiązanie.
-
Poniżej jedna z możliwości w C++. To proste ujęcie problemu, przełożenie kodu na Pascala nie powinno być kłopotliwe. #include <iostream>bool isMember(int &input) { if (input < 0) return false; if (input == 0) return true; unsigned sequence[2] = {0, 1}; while (sequence[1] <= input) { if (input == sequence[1]) return true; sequence[0] = sequence[1] - sequence[0]; sequence[1] = sequence[0] + sequence[1]; } return false;}int main() { std::cout << "Podaj liczbe: "; int input; std::cin >> input; if (isMember(input)) std::cout << "Liczba nalezy do ciagu Fibonacciego.\n"; else std::cout << "Liczba nie nalezy do ciagu Fibonacciego.\n";}
-
Nadpisujesz pola wektora, które po zmianie wciąż używane są w mnożeniu. Stwórz tablicę, w której zapiszesz wynik, przed wywołaniem funkcji, wyzeruj i przekaż referencję lub wskaźnik. Jest więcej możliwości: wśród nich kontenery STL, dynamiczny przydział pamięci i tablice statyczne, ale skoro twoja funkcja zwraca wskaźnik, to przypuszczam, że gdzieś zapisujesz wynik - możesz też przekazać funkcji adres tego elementu.
-
Chciałbym pomóc, ale nie wiem, który wynik uznajesz za błędny i dlaczego. Obydwa pola temp zawierają 0.f (nawet po przypisaniu do pierwszego, bo wynik działania wynosi również 0.f), z kolei a: -1.f. Używam windowsowego Code::Blocks z GCC 4.4. Ideone podaje dokładnie taki sam wynik. Odbiegając od tematu - może o tym wiesz, a powyższy kod pisałeś naprędce, ale by uniknąć niejawnego rzutowania, zaleca się zapis: float tab[9] = {-1.f, 1.f, 1.f, 3.f, -1.f, 1.f, -1.f, 0.f, 0.001f};I jeszcze: return (a[2] * pow(x, a[3]) + a[4] * pow(x, a[5]) + a[6] * pow(x, a[7]));W przypadku typów wbudowanych zysk wydajności może być niewielki, ale sytuacja zmienia się, kiedy zwracany jest znacznych rozmiarów obiekt typu abstrakcyjnego. Unika się wtedy wywołania konstruktora kopiującego. Jest jeszcze kwestia estetyki. A preinkrementacja w pętli będzie rozsądniejszym wyborem.
-
Nie wiem, jak z Pegasusem, ale opis przypomina mi NES-owe .
-
Isekai no Seikishi Monogatari Jak to często bywa, zacząłem oglądać Isekai, nie czytając uprzednio ani słowa, czym właściwie jest. Spodobał mi się obrazek na anidb. Pierwszym zaskoczeniem okazała się dla mnie długość odcinków, kiedy po jakichś 40 minutach od rozpoczęcia seansu pierwszy odcinek wciąż trwał. Okazuje się, że w przypadku Isekai jeden odcinek trwa tyle co standardowe dwa. Wprawdzie spodziewałem się chłamu, ale wiedziałem, że 13 odcinków wytrzymam nawet jeśli moje przewidywania się sprawdzą, toteż poczułem się oszukany, zorientowawszy się, że w istocie jest ich 26. Tak się jednak składa, że początek jest niezgorszy i zdołał mnie zachęcić do kontynuowania. Isekai no Seikishi Monogatari to taki wynaturzony i garbaty syn Code Geass z napotkaną za winklem gospody kulawą Tsukaimą. Parafrazując: It has nothing to offer but lazorz, lolis, dark elves and nipples. Jak na szablonowe anime przystało bohaterowie podejmują absurdalnie głupie decyzje, zachwycają się wszystkim wokoło (:OOOOOOOOO DEKKAI! :OOOOO KIREI!), 16-latki za sterami mechów zalewają się łzami, kiedy coś idzie nie po ich myśli, nikt nie może się równać z głównym bohaterem (emfaza z uwagi na istotę tego punktu!), w przedstawionym świecie - pełnym niedorzeczności - jest dużo kobiet, mało mężczyzn i wiadomo, do czego to prowadzi. O mechach, które choć są zerżnięte z Evangelionów, to stanowią najciekawszy element tego anime i w większości przypadków są ładnie animowane - nie powiedziano niemalże nic. Kwestia ich funkcjonowania została przemilczana, co bynajmniej mnie nie pocieszyło. To powiedziawszy, muszę pochwalić muzykę, która jest nadzwyczaj przyjemna. Rysunki również są ładne. Werdykt: serial nie jest zły, ale też nie wybija się spośród innych przeciętnych anime. Ocena w okolicach szóstki w dziesięciostopniowej skali.
-
Ikona tzw: Rang Wsparcia - która najładniejsza ?
Vennor odpowiedział(a) na Radek2212 temat w Ośla łączka
Mnie podoba się smukła ikona trzecia, lecz musiałaby być niebieska, żeby nie kojarzono jej niesłusznie z pochwałami. -
Loups=Garous. Orwellowskie nieco opowiadanie o grupie... szesnastolatek sprzeciwiających się systemowi zrodzonemu z - jak się później okazuje - dość osobliwej przyczyny. Pojawiają się tu typowe uchybienia: "pojedynki" hakerów w czasie rzeczywistym, znane wszystkim szybkie stukanie w klawiaturę i prędko zmieniające się obrazy na monitorze, licha logika, powolne roboty strażnicze, które padają pod ciosem ręki - i najwyraźniej czekają z interwencją, kiedy bohaterki prowadzą dyskusję, a także mężczyźni nie potrafiący poradzić sobie z wystraszoną licealistką. W świetle powyższego dobra muzyka i zagadkowy nastrój to za mało. Można obejrzeć, ale są lepsze pozycje, między innymi: Serial Experiments Lain, Texhnolyze, Tantei Gakuen Q, Ergo Proxy, Perfect Blue. Tak czy inaczej pokrzepiający jest fakt pojawienia się tego anime wśród popularnych ostatnio ecchi i borderline-hentai. King of Thorn. Tajemnicza i okraszona niepokojem atmosfera tego fenomenalnego anime opartego o mangę Iwahary Yuujiego - autora Darker than Black - pozwala bez trudu pogrążyć się w przeraźliwej wizji świata dotkniętego globalną epidemią. Strona fabularna, choć powierzchownie banalna, rychło zmienia się w ideologiczne rozważania o ludzkiej naturze. Zwroty akcji są równie częste co śmierć, która wartko dotyka gros przedstawionych postaci. Wskutek tego - a również czasu trwania, wszak to film - nie ma czasu, by zgłębić osobowość bohaterów, przez co trudno się z nimi związać. Rysunki są przepiękne, a muzyka błoga - i choć czołowa melodia powtarza się parę razy, wcale się nie nudzi. Wręcz przeciwnie. Kto zdecydował o zastosowaniu animacji 3D, pokpił sprawę. Jest ohydna! Jak skaza na tle wspaniałych krajobrazów. Podsumowując, King of Thorn to film zdecydowanie warty obejrzenia, a szczególnie dla tych, którym podobały się takie tytuły jak Shinseiki Evangelion czy Blue Gender. The Five Star Stories. Choć początkowo film rzuca widza na głęboką wodę, podając coraz to kolejne, niełatwe do zapamiętania imiona, nazwy planet i bogów, obraz prędko nabiera kształtów, dzięki czemu można skupić się na czarodziejskiej atmosferze i przedstawionej historii, która, niestety, jest częścią czegoś większego, czego nie sposób poznać. Rysunki są tak cudowne, że ciężko je opisać. To esencja anime lat 80. Są niezwykle szczegółowe i wykonane z największym pietyzmem. Spotkamy tu kolosalne pojazdy i okręty kosmiczne, zróżnicowane postaci i wymyślne stroje. Muzyce również nie można nic zarzucić - to piękne kompozycje orkiestralne... i trochę popu. Seiyuu spisali się na medal - a miłośnik anime z tego okresu wyłapie kilka znanych głosów. Wielka szkoda, że nie jest to serial.
-
Tamayura - pełne wdzięku i sympatyczne anime opowiadające o pasji, przyjaźni i sile drobnostek, które potrafią połączyć ludzi. Historia spod szyldu "radość każdego dnia", niemniej - a raczej: przeto - słoneczna i nastrojowa. Warto obejrzeć, szczególnie że to zaledwie cztery krótkie, bo okołopiętnastominutowe, odcinki. Z zainteresowaniem wyczekuję serialu!
-
Powiększyłem swoją wiedzę o zjawisko mikroprzycięć. To dla mnie wystarczający argument przeciwko CrossFire. Dzięki za podpowiedź.
-
Pytam, bo może wiecie coś, czego ja nie wiem: czy dwa Sapphire HD5850 Xtreme to lepszy wybór od pojedynczego niereferencyjnego GTX570? Testy sugerują, że pod względem wydajności jest między nimi zaskakujących rozmiarów różnica - na korzyść tandemu. Są również tańsze, jednak pobierają więcej prądu. Lecz czy kłopoty wynikające z połączenia dwóch kart zdarzają się często? W tym także brak wsparcia dla CrossFire. Co zastanawiające - czy brak obsługi OpenGL 4 ma jakiekolwiek znaczenie w świetle nadciągającego Rage, a później id Tech 6?
-
Okropność. Czy ten głos - nieznośnie wyzuty z emocji - naprawdę podkłada kobieta po szkole teatralnej? Jej pauzy są zupełnie przypadkowe, a dykcja i akcenty pozostawiają wiele do życzenia.
-
GOTY zapewnia zwiększony level-cap i wczesny dostęp do dema DNF. Dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu.
-
Ja próbowałem oglądać pierwszy sezon. Prędko zorientowawszy się w swym błędzie, odpuściłem. To bardzo, bardzo, baaardzo spokojne i powolne anime.
-
Poszukiwana muzyka z reklam, napisy, mp3, filmy itp
Vennor odpowiedział(a) na wako temat w Ośla łączka
Tutaj cały zbiór. Ewentualnie tu. A oto i jotpeg.