Witam,
mam dość duży problem z kartami micro sd. Obu używałem w zamku szyfrowym (atmega + obsługa karty sd + inne bajery). Zamek nadpisuje w istniejącym już pliku ciągi bajtów (sformatowane jako fat32). Jeśli plik się kończy, to zapis nie powinien wyjść poza niego (ograniczenie biblioteki obsługującej kartę).
Pierwsza 1gb firmy sandisc działała cały czas, przyszedł spadek zasilania na zamku i przestałą być wykrywana na jakimkolwike komputerze. Jest widziana przez zamek, jest poprawnie obsługiwana przez komórki (odczyt i zapis), tylko nijak nie można jej podłączyć do komputera (ani bezpośrednio, ani przez telefon).
Druga 2gb jakiś noname. Też przestała działać po wyjęciu z zamka. Przyszły zjakieś zakłucenia i dziwny ciąg znaków został zapisany pod adres: początek pliku+30b (sam plik miał około 1k3 b). Teraz komputery nie widzą jej po podłączeniu, a komórka twierdzi, że karta jest zablokowana i prosi o 8 znakowy kod (nie jest to kod zabezpieczający telefon- już próbowałem).
Ma ktoś pomysł co zrobić z którąkolwiek z nich?