hehe.
najpierw
-motorynka, zajechana
-nastepna motorynka, zajechana
-romet, zajechany
-simson padlo wiec sprzedalem (z 15lat mialem)
-MZ250 (sprzedana przez problemy z policją. 16 lat mialem i wizyty w domu dzielnicowego)
-yamaha DT 80 (wolne ale na torze sie jezdzilo)
-Yamaha RD 250 (2 razy rozbita teraz czeka na zlozenie. pierwszys raz przy 160 kaszel wymusil pierwszenstwo i jak mialem 80km/h to wyladowalem na [gluteus maximus] na asfalcie. Drugi raz na gumie do garazu wjezdzalem i w futryne trafilem.)
W kombinezonie nigdy nie jezdze ale bez kurtki (skóra bądź kordura) nigdy nie wsiadam. Nie raz mi to dupe (rece, plecy) uratowało.
skuterów osobiscie nie znosze. To jest obraza motocykla. (jakies koreanskie gowna)]
BTW: zobaczcie moją fote :D (motocyklisci bedą wiedziec o co chodzi)
i jeszcze jedno. Jak ktoś twierdzi ze czopery to xxx. Tylko scigacze są fajne to pewnie za duzo na moto nie jezdzil ;]. Na chopperach jezdzi sie rewalacja. Nie trzeba jezdzic szybko (zresztą przy wiekszych predkosciach to juz przestaje byc przyjemne). Ja lubie kazdy tyb motocykla, kazdy cos w sobie ma. Chopper, scig, cross.. itd. Tylko jakos quada nie moge opanowac a ostatnio troche na tym smigam. Ciezko sie to prowadzi i na chopach dosc nie stabilne (po wyskoku lubi przód opuszczac a jak na otwartej przepustnicy sie wyskoczy to sie dzieją inne dziwne rzeczy)