
misico
Stały użytkownik-
Postów
480 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez misico
-
Co do NA to mamy kanony 362-367, które regulują prawnie (w Kościele) zadania i funkcje Legatów Biskupa Rzymskiego. Nie ma tu żadnej patologii! Legat ma: + Głównym zadaniem legata papieskiego jest zacieśnianie i umacnianie coraz bardziej więzów łączących Stolicę Apostolską z Kościołami partykularnymi (kan. 364), tak więc do legata papieskiego należy m. in.: A - przesyłanie do Stolicy Apostolskiej wiadomości na temat warunków, w których znajdują się Kościoły partykularne, i o tym wszystkim, co dotyczy życia samego Kościoła i dobra dusz (kan. 364 par. 1) B - wspieranie biskupów czynem i radą, nie naruszając jednak wykonywania przyznanej im prawem władzy (kan. 364 par. 2) C - gdy idzie o nominacje biskupów: przesyłanie lub proponowanie Stolicy Apostolskiej nazwisk kandydatów, jak również przeprowadzanie procesu informacyjnego odnośnie do kandydatów, z zachowaniem norm wydanych przez Stolicę Apostolską (kan. 364 par. 4). Wydaje się, że NA Kowalczyk: A - zataił informacje o warunkach, w jakich nasz Kościół się znalazł (chodzi konkretnie o sprawę abpa Wielgusa) B - wspierał abpa Wielgusa czynem i radą, żeby został metropolitą warszawskim C - przesłał informacje do Stolicy Apostolskiej, ale jakie? Jak już napisałem, legat papieski ma budować pomost pomiędzy Stolicą Apostolską a Kościołem partykularnym (tu: Kościołem Rzyms.-Kat. w Polsce), a najlepiej do tego celu służy powołanie na to stanowisko osoby z danego Kościoła partykularnego (tu: Polski), bo ta osoba jest najlepiej zorientowana odnośnie życia, problemów, warunków tego Kościoła partykularnego. Trudniej tę funkcję pełnić, gdy powoływanoby na to stanowisko osobę nie znającą w ogóle sytuacji w danym Kościele partykularnym (np.: dla Polski kogoś z Kenii, Chile, albo z Wietnamu... Różnica między Nuncjaturą Apostolską a Legatem papieskim, jest taka, że NA jest stałym przedstawicielstwem Stolicy Apostolskiej (coś takiego jak ambasada), a nuncjusz apostolski jest bezpośrednim przedstawicielem papieża na terenie podległym danej NA. Papież w Kościele posiada najwyższą władzę, o czym mówią kan. 331 i 332 KPK (CIC), a od wyroku lub dekretu Biskupa Rzymskiego nie ma apelacji lub rekursu (kan. 333 par. 3), a zgodnie z kan. 1372 należy ukarać cenzurą (rodzaj kary kościelnej - przyp. red.) tego, kto "od aktu Biskupa Rzymskiego odwołuje się do soboru powszechnego lub do Kolegium Biskupów". To może oznaczać rzeczywiście zmianę nuncjusza...
-
Jedno z głównych haseł pana Leppera: "Balcerowicz musi odejść" dzisiaj przestaje być aktualne - prezes Narodowego Banku Polskiego dziś, po 6-letniej kadencji odchodzi. Czy można liczyć na zmianę polityki NBP pod skrzydłami nowego prezesa Skrzypka? PS: ciekawe, ile dostanie tzw. odprawy?
-
W końcu jakiś konkret odnośnie bytu człowieka...czyli trzebaby zmienić architekturę, ale to zajęłoby trochę czasu...a rolnictwo? Gdyby nachodziły takie wietrzyska, to żywność musielibyśmy produkować chyba w fabrykach (ostatnio nam - ludzkości - to chyba nawet nieźle wychodzi)... Dziś (10.01) na tvp1 w pogodzie podali, że w Indiach (zapomniałem, gdzie dokładnie) temperatura spadła do 1C, co oznacza u nich taką samą anomalię pogodową, jak u nas...zapomnieli tylko dodać, że przy anomaliach, gdzie temperatura jest wyższa, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia człowieka, podczas gdy przy minusowych anomaliach powstaje poważne zagrożenie. 2 lata temu ten problem miały: Grecja i Hiszpania, u których brakuje centralnych ogrzewań, i przy temperaturze rzędu 1-2C baaardzo marzną...tak jak Hindusi, którzy zresztą mieli być Indianami...
-
Chodzi mi właśnie o to, że w skali całego globu i na tle jego historii, zmiany odbywały się zawsze...ale czasokres trwania pewnych zamkniętych cykli był dłuuugi, jeśli chodzi o długość życia na ziemi. Ale w obrębie tych cykli występowały jeszcze inne podcykle, które mogły trwać 20-30 lat, i mogły mieć charakter przejściowy. Jak się dokładnie przyjrzymy zlodowaceniom w Europie, to w skali historii świata następowało baaardzo szybko, ale już patrząc na tle życia konkretnego człowieka nie było być może aż tak bardzo odczuwalne. Zauważyć jednak trzeba, że dzięki nauce znamy stany faktyczne klimatu na ziemi (lub przynajmniej nam się wydaje, że znamy), jednak wskazanie przyczyn, albo przejawów zmian nie jest takie proste, tzn.: wiemy, że w danym okresie klimat się ocieplił o np. 3C, ale nie znamy do końca, jak to w rzeczywistości wyglądało: czy były większe huragany, czy może powodzie, czy susze, itd. bo najmniejsze zmiany w przyrodzie ciągną za sobą konsekwencje, a człowiek jest tak ściśle powiązany z ekosystemem, że może to dla ludzkości być katastrofalne... Ktoś wspomniał tu, że w historii świata wiały czasami huragany do 500 km/h. Gdyby klimat zmieniał się w tym kierunku, to jak wyglądałaby ludzkość w takim czasie, bo po huraganie Katrina daje mi to dużo do myślenia, a pojawianie się częściej takich huraganów, przy rzeczywiście dużej "gęstości zaludnienia" może spowodować poważne perturbacje w gospodarce światowej, których skutki trudno przewidzieć... Proszę w tym temacie nie schodzić na tzw. rok 2012 i koniec świata!
-
Właśnie... widać pewne oznaki zaburzenia pogody: u mnie starsi narzekają, że jeszcze 30 lat temu jak była zima, to była zima, a jak wiosna to wiosna, lato to lato, itd. że to co teraz obserwujemy, jest czymś przynajmniej "dziwnym", bo pamiętają czasy jeszcze sprzed II wojny św. i do takich "poważnych" anomalii (a także częstotliwości ich występowania) nie dochodziło, a ostatnio często... Właśnie...takich pochopnych wniosków po jednej zimie wyciągać nie można...jednak od kilkunastu lat zauważam pewne zmiany...
-
Ale ja nie o zimie, tylko ogólnie o zmianie klimatu, i nie u nas, ale globalnie...
-
Bardzo trafne to spostrzeżenie, ale bardziej chodzi mi o tu i teraz... To prawda, ale czy nie niesie to jakiś problemów w przyrodzie (zgodnie z zasadą, że w przyrodzie nic nie ginie)? Widzę, że ten 2012 pokutuje u wielu...
-
Właśnie! Takie zmiany już często zachodziły w historii świata, ale w historii homo sapiens sapiens nie było jeszcze takich poważnych problemów... jeśli wystąpią w najbliższym czasie, to skutki mogą być nieprzewidywalne (ogólnoświatowa gospodarka, migracje narodów?, trudne warunki bytowe)...
-
The hurricane Katrina had devasted New Orleans and some people (over one million!) lost their houses...
-
A jakie to są cykle? Jak długo trwają? Bo jeśli kilkanaście tysięcy lat, to znaczy że ludzkość czekają w tej cywilizacji wielkie problemy?
-
Nie chodzi mi o to, że już się klimat zmienił, ale że widać pewne oznaki tego zjawiska... W górach mogą wystąpić na skutek tych anomalii jeszcze większe niż do tej pory powodzie...
-
Naprawdę nie zauważacie żadnych zmian klimatu? / Moze tak zamkne ten temat i wrócimy do niego za jakies 10tyś lat? / To się nazywa szach-mat!
-
Dinozaury zostały wymienione, bo na nich świetnie widać (to skrajny przypadek - to też prawda), że zmiana klimatu niesie ze sobą realne zagrożenie (tu spowodowane wprawdzie przez meteoryt i dlatego łatwo ująć skutki).
-
Czy następuje realna zmiana klimatu, czy są to tylko odczucia subiektywne? Jeśli mamy do czynienia naprawdę ze zmianą klimatu, to czy stanowi to dla nas (jako całej ludzkości)jakieś zagrożenie (np.: pogorszenie się warunków bytowych człowieka na ziemi, nieprzewidywalne skutki dla ogólnoświatowej gospodarki, problem rolnictwa, bezpośrednie zagrożenie dla życia człowieka na ziemi). Nie chodzi mi o jakieś zdarzenia losowe, które mogłyby zagrażać człowiekowi na ziemi, takie jak np.: trzęsienia ziemi, uderzenie meteoryta (np.: to sprzed 50,000 lat temu w Arizonie w USA, obecnie znane jako Barringer Crater), wybuchy wulkanów...tylko o samą zmianę klimatu i ewentualne jego konsekwencje, takie jak np.: susze, powodzie, gradobicia, tajfuny, huragany, topnienie lodowców (a wskutek tego podwyższanie się poziomu wody w oceanach i morzach), trudności w uprawie zbóż, warzyw, owoców. Czy rzeczywiście następuje zmiana klimatu? Stanowi jakieś zagrożenie dla nas, czy nie?
-
.:Solid_Snake:.! Dzięki, że chociaż Ty zauważasz te zmiany, które niestety nie rokują nam (ludzkości) nic dobrego...
-
Masz rację, tylko przesuwasz akcent wypowiedzi... naprawdę nie zauważyłeś (nie chodzi mi o skutki typu, ile ofiar, jakie straty, itd.) że coraz częściej dochodzi do tzw. anomalii pogodowych (i innych), które są oznaką tego, co napisałem? Sorry, że odszedłem od tematu wątku! Czyli to normalne, że więcej ludzi będzie traciło życie (gęstość zaludnienia)? A to że w jednym roku średnia temperatur była większa, to nie ma znaczenia, bo liczy się cała tendencja, a tu tylko jeden rok...aż prosi się przypomnieć, że wyjątek potwierdza regułę...
-
Egzeqiutor! Czy Ty wiesz, co to znaczy "zmiana klimatu"? Bo najmniejsza zmiana klimatu powoduje katastrofalne skutki dla ludzkości! Czy dawniej były katastrofy? Ja to lepiej wiem od Ciebie...jeszcze tak nie dawno żyły mamuty...a kilkanaście tysięcy lat temu wyginęły zwięrzęta w Kalifornii (USA!), bo nastąpiło tam nagłe zlodowacenie (podobnie jaki mamuty na Syberii)...a dinozaury...przecież to klasyka...czy Wy macie klapki na oczach...a może siedzicie w ciepłej chacie, ciągle wpatrując się w ekran komputera i nawet głowy nie wystawiacie za okno? Czy naprawdę tak trudno dostrzec, że klimat powoduje z roku na rok coraz większe problemy (bo nie chcę tu świadomie użyć słowa: katastrofy)? Masz rację, że były dawniej katastrofy, a nie widzicie, że klimat już nam daje o sobie znać, a jego zmiana ciągle przyspiesza! Nie ośmieszajcie się, że nie słuchacie tv, tych wielu audycji naukowych, przyrodniczych, które wprost nas przestrzegają, np.: naukowcy biją na alarm: jak stopnieją lodowce, to poziom morza na całym świecie podniesie się o 8 m...czy Wy rozumiecie konsekwencje podniesienia się poziomu morza o 8 m? Że zaleje wiele miast (nie jako jedna fala, ale jako rozłożony proces w czasie)... Zamiast siedzieć przed komputerem, trzeba się zainteresować trochę też światem, w którym żyjemy, bo człowiek jest bardzo zależny od przyrody, bo żyje w jej ekosystemie...
-
A ja odpowiedziałem i oberwałem... i już wszystko w porządku! Może 17 calowy to rzeczywiście troche za duży?
-
Powiedz to tym, co przeżyli w Azji Poł.-Wsch. 26.12.2004, albo tym z Nowego Orleanu co stracili domy (a przy okazji i pracę) w 2005, albo tym na Filipinach w tamtym roku... Nie oglądałem tego filmu, ale łapię o co w nim chodzi...jednak wyraźnie odróżniam rzeczywistość od filmu, fikcji, bajki... PS: ja nic nie napisałem o powodzi o zasięgu ogólnoświatowym! Kto wprowadza te fałszywe informacje?
-
Ale to Kościół przerabiał już wiele razy: - chrześcijaństwo znikło z Palestyny, Azji Mniejszej (działalność św. Pawła), Afryka Płn. - upadło w Europie Zach. - piękny rozwój w Ameryce Płd. i Środ., a teraz (powoli) zwiększanie się wpływów protestantów (w szerokim tego słowa znaczeniu) - wiele terenów odpadło od Kościoła odrzucając niektóre dogmaty (Kościół Syryjski, Ormiański, Koptyjski). Tak było od zawsze: już za życia Jezusa niektórzy odeszli (zgorszyli się Jego nauką) i więcej z Nim nie chodzili. A św. Paweł? Ciągle ktoś robił zamieszania, odchodził, głosił coś innego...
-
Co wynika z pewnej obserwacji i analizy faktów? Czy wiesz, że Kościół Rzyms.-Kat. przyjął ostatecznie coś takiego jak "Objawienia w Fatimie" (nie wspominając o obecnej kontynuacji!)? Uznał je za prawdziwe!!! Czy znasz ich treść? To poczytaj o nich, bo tam wyraźnie jest powiedziane, a szatan to potwierdza podczas egzorcyzmów...dla nas to wyjdzie na lepsze...więc głowa do góry...a Kościół naucza, że zbawienie wszystkich ludzi zależy od tak niewielu - Jezus dokonał tego czyny raz na zawsze, ale zaprasza ludzi do współpracy w dopełnieniu czasu, ale sam stwierdza że niewielu jest wybranych...ale ci wybrani mają orędować (modlić się) za tych "niewybranych"! Jeśli mieszkasz w górach lub nad morzem, to radzę Tobie jak najszybciej zmienić miejsce zamieszkania...
-
Chyba zostałem źle zrozumiany... Ja bronię Kościoła, choć też uważam, że nie wszystkie osoby powinny piastować tak wysokie godności w Kościele (im lepszy kierowca autobusu, tym chętniej podróżuje się takim środkiem transportu). EsiuWWW! Pomodlić się możesz w domu, na ulicy, w lesie, na polu, itd. Kościół (jako budynek, - dla katolików) to miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu, czyli samego Boga. Idąc do kościoła idziemy tam się spotkać z Nim w sposób szczególny, który wyjaśnić może rozum, ale dopiero po przyjęciu wiary... Wszystkie modlitwy w kościele mają ten specyficzny charakter, że są zanoszone do Jezusa obecnego w takiej postaci w tym świecie, który daje pewność wiary, że te modlitwy (zgodne z Jego wolą) są przez Niego wysłuchane. Gdybyś znał przyszłość (20-30 lat do przodu), nie mówiłbyś, że Kościół będzie elitarny, tylko nieliczni zostaną w Nim. Mogę Ci powiedzieć, to co niedługo nastąpi, zmieni horyzont myślowy ludzi (całej ludzkości!), zresztą sami znamy powiedzenie: "jak trwoga, to do Boga"...
-
Świetny komentarz...
-
[artykul]: Acer Aspire 3692nwlmi - Tani Notebook?
misico odpowiedział(a) na romek temat w Laptopy, Tablety, 2w1
Właściwie to mogę się zgodzić z Tobą, xacti, w miarę tani...