A ja to kartofla na wolnym ogniu gotuję, nie?
Jest tylko - niestety - jeden mankament. Nawet jeżeli uda mi się wygrać sprawę, w polskim sądownictwie nie istnieje coś takiego jak w amerykańskim, czyli precedens. Każdy będzie musiał przejść przez to sam.
No chyba, że ktoś założy stowarzyszenie pokrzywdzonych przez mm i jako takie będzie reprezentować ich przed odpowiednimi organami.
Wojna między userami!? Daj spokój, to tylko wymiana zdań. Chociaż w przypadku Przemol^N - nieskazitelnego, nieumoczonego, nie posiadającego nawet połowy nielegalnego mp3, nie wspominając już o innych niegodnych rzeczach - to wymienił bym mu kilka rzeczy, szczególnie ze środkowej części ciała na te na górze, albo odwrotnie...