-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia TRiX
Newbie (1/14)
0
Reputacja
-
Oczywiście costi rozwiązanie jakie zaproponowałeś owszem rozwiązuje problem pchania ikon pod dock, ale jest zdecydowanie nie do przyjęcia przeze mnie w sposób jaki to się odbywa: - Ikony skrótów są lokalizowane po lewej stronie obok ikon z dockletu (nadal nie wygląda to dobrze), - Rezerwowane miejsce dla docka powoduje obcięcie okien po ich uruchomieniu o ten właśnie zarezerwowany kawałek. Jest wtedy uruchomione jakieś tam okno + dodatkowo widoczny jest dock, bo dla niego jest rezerwowane to miejsce. Idealnym rozwiązaniem IMO byłaby zmiana domyślnej lokalizacji dla tworzonych skrótów z lewej na prawa stronę. Tylko jak tego dokonać ? Wydaje mi się, że żadnej filozofii w tym nie ma ot wystarczy zmodyfikować jakiś key w regu coś dodać coś zmienić i będzie grało. Tylko który ? BTW THX za udzielone RE. Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł jak problem ruszyć w właściwym kierunku.
-
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli ?
-
krawetko przecież nie o to tu biega, aby ręcznie przenosić każdą domyślnie utworzoną przez instalator jakiegoś tam softu ikonę skrótu z lewej strony na prawą pulpitu a o to, aby ten proces zautomatyzować zmieniając domyślne zachowanie systemu, który to tworzy skróty według schematu - lewy górny róg pulpitu z góry na dół. Jeśli ktoś (przykładowo) tak jak ja używa jakiegoś Dock`a, który jest zlokalizowany po lewej stronie na całej wysokości pulpitu to każda instalacja softu, który to ma tworzony skrót powoduje nachodzenie owych skrótów na Docklet tworząc kaszanę. Nie daj boże, jeśli ktoś ma o dziwo tak jak ja :) przezroczystego Dock`a, wtedy próbuje łowić te nowo powstałe skróty uważając, aby nie wypindolić przez przypadek Shortcut`a z docklet`u zamiast nowo powstałego skrótu. ( Z autopsji wiem, że nie łatwo wyłowić ikonkę z pod Dock`a ) IMO problem jest jak najbardziej istotny i sam szukam sposobu, aby ten M$ patent zamienić miejscami.
-
Miałbym wielką prośbę, aby ktoś z łaski swojej w miarę możliwości upną gdzieś starszą wersję forteManager w v.3.02 lub v.3.05. Mimo szczerych chęci niestety nie udało mi się samemu tego odszukać. Z góry wielkie thx za pomoc. @ koalaxp IMO nie ma nowszej wersji. Udało mi się jakoś dokopać do większości Driverów i jak sprawdzałem to niestety jest to samo. Możesz sobie sprawdzić sam : http://www.sendspace.pl/file/ZdURbQvB/
-
0 800 800 101 , powodzenia :P
-
Wczoraj nie było u mnie neta cały czas pokazywał się błąd 721, który pierwszy raz doświadczyłem. Myślałem już że totalnie wszystko się zje*** miałem wcześniej dostęp do Net24 co prawda nie opcja 6 MB/s taką jaką zamówiłem a 1 MB/s. Dziś net zaczął działać, więc szybko udałem się na stronę aktywacji zobaczyć czy coś się w mojej sprawie ruszyło no i ... Udało mi się w końcu aktywować usługę, po 12 dniach od zgłoszenia problemów z aktywacją i zmieniła się prędkość łącza. Jeśli chodzi o testy DL/UL to dziwna sprawa, bo strony typu dsl.cz, speedtest.pl/net, beltronica pokazują jakieś bzdury dotyczące DL +- 150 - 270 KB/s. Robiłem testy na FTP TPSA i na jednej sesji wyciąga 512 KB/s i nic więcej. Odpaliłem drugą sesję i okazało się, że z dwóch idzie transfer ok +- 800 KB/s, czyli OK. Dziwi mnie tylko fakt że strony nie potrafią szacować rzeczywistego DL, może to wina wysokiego pingu, bo w tym temacie nic się nie zmieniło. Pozostaje mi jeszcze wałczyć o obniżenie wartości ping i zobaczyć jak idzie transfer torrentu z kilku shelli naraz.
-
U mnie bez zmian. Nadal nie mogę dokonać aktywacji i wygenerować własnego hasła, bo wywala błędne dane. Cały czas jestem na net24_01@webnet24.pl. Nie miałem problemów ze znaczącym spadkiem prędkości tak jak to jest w strefach 022 i 032, bo prędkość jest +- 128 KB/s, (strefa 058) ale co z tego jak podpisałem umowę na 6 MB/s jednocześnie rezygnując z 2 MB/s u lokalnego ISP. Pingi cały czas tragiczne: Do WP*78, Onet*68, Interia*62 + czasowe gubienie pakietów. Skończyła mi się cierpliwość i znudziło mi się już dzwonienie, pisanie mail, groźby, prośby :mur: (Ile można ?) Jeśli nie wyklaruje się do końca miecha to niestety, ale ja nie będę trwać dłużej na placu boju.
-
Próbuje od rana złapać kontakt z Netią, ale bez skutecznie. Co ciekawe nawet sam nr infolini czasem jest zajęty, normalnie paranoja. Zgłosiłem reklamacje, która miała być dziś rozwiązana ale... ani rozwiązania ani kontaktu. Normalnie kur*icy idzie dostać.
-
Gadałem dziś wcześniej z gościem z infolini że mam problem z aktywacją, nr umowy się zgadza, ale w tej sprawie muszę kontaktować się z technikami, takie info dostałem.BTW martwi mnie tylko to że jest teraz tylko 1 mega, a nie tak jak w umowie 6 mega. Aha, jeszcze dodam strefa 058 Gdynia.
-
@ thermalfake THX, Dało się zalogować , ale Download na poziomie 1 MB a nie 6 MB upload w normie 32 KB. Dziś rano będę próbować się wbić na infolinie.
-
Jak każdy walczę z Netią. Mam następujący problem i nie mogę sobie poradzić : Zainstalowałem sterowniki do modemu Thomson SpeedTouch 330, nastąpiła synchronizacja na 6.7 MB wpisałem hasło do pierwszego logowania Net24 Net 24 które przyjął. Potem wszedłem na stronę Neti w celu rejestracji, ale tutaj mam problem. Mianowicie nie mogę ukończyć procesu aktywacji, bo wywala że : 'Wpisane dane są niepoprawne, proszę je zweryfikować' Numer kontraktu: Wpisuje nr umowy. Kod aktywacyjny: 123456 i nic się nie dzieje oprócz wywalania w/w info. Macie jakieś pomysły ?
-
Witam, Udało mi się jakoś przebrnąć przez cały ten wątek dotyczący MM. Mój post niech będzie przestrogą dla tych, którzy rozważają wybór tego ISP. Użytkownikiem MM oddział Gdynia jestem od 3 lat. Na początku miałem łącze 128/128 kb/s , jakość świadczonej usługi była OK, nie miałem większych zastrzeżeń. Później 160/160 kb/s, także bez uwag oraz 256/256 kb/s bez problemów. W listopadzie 2006 podpisałem umowę na świadczenie dostępu do internetu o przepustowości 2MB/s DL i 256 kb/s UL która od grudnia weszła w życie. Niestety od tego czasu poziom świadczonej usługi jest na złym poziomie tzn: Max uzyskiwany DL jest na poziomie 245.1 KB/s (FTP, HTTP, priv Tracker Torrent ), niby wszystko OK, (pomijam ~ 10 kb straty, niech sobie przytną, tłumaczą tą stratę czym tylko chcą, bo IMO jest ona jeszcze akceptowa, wychodzi to około ~ 4% ) ale taki transfer jest osiągany tylko gdy z sieci korzysta mało userów. W godzinach największej używalności neta tj. +- 18-24 transfer potrafi spaść nawet o połowę, więc zamiast 2 MB/s robi się 1 MB/s czasami 1.5 MB/s, aż do czasu zmniejszenia liczby userów. Oczywiście nic nie jest napisane o gwarantowanej przepustowości łącza, ale przecież takie zagrywki z ich strony są nie do przyjęcia. Dla przykładu w umowie mogliby teoretycznie napisać 10 MB/s, co tam przecież i tak nie gwarantują takiej przepustowości a klient i tak nigdy tyle nie uzyska. ( Wiecie co mam na myśli ). Tak wysokie spadki transferu zgłosiłem do BOK Gdynia po 3 dniach od czasu, kiedy usługa została świadczona. Zgłoszenie zostało przyjęte, nadano mu nr. i poinformowano mnie, że w tym samym dniu ktoś się w tej sprawie do mnie odezwie. Niestety ten sam dzień trwał już 3 dni, więc postanowiłem się spytać co dalej z moją sprawą ? W odpowiedzi usłyszałem że technik czy inny mądrala próbował się ze mną kontaktować, ale niestety nie odbierałem telefonu. Dziwne bo na wyświetlaczu telefonu nie było info o żadnym nie odebranym połączeniu. Ale wracając do sprawy: Miła pani poinformowała mnie że sprawę przekazuje i tym razem gwarantuje mi że ktoś się zgłoszeniem zajmie. I co ? I na tym się skończyło. Po kolejnych 3 dniach zadzwoniłem do kochanego BOK Gdynia i rozmawiałem już innym tonem bo cierpliwość mi się dawno skończyła. Pech chciał że padło chyba na bogu winną zakręconą konsultantkę, której przypadł zaszczyt rozmawiania ze mną. Nie wnikam w szczegóły, ale po godzinie zadzwonił do mnie magik odpowiedzialny za sieć. Powiedziałem co mnie boli, kazał pościągać parę rzeczy i stwierdził że wszystko jest OK. Nie pozostało nic innego jak nie zgodzić się z jego stwierdzeniem i dochodzić swoich praw. Rozmowa skończyła się na jego prośbie o wysłanie screenów z transferów od siebie dodałem także logi z HJT żeby nie było uniwersalnej gadki że "Na pewno ma pan wirusy", oraz poddaniu modemu monitoringowi w celu wychwycenia ewentualnych nieprawidłowości ( jak zwał tak zwał ).Poza tym zaproponował mi, że jeśli się nie zgadzam, zawsze mogę napisać oficjalną reklamację. Normalnie mnie Mastha oświecił. Po tygodniu od miłej rozmowy z specem z MM gdy stan faktyczny się nie zmienił udałem się do BOK w celu zgłoszenia pisemnej reklamacji (8.12.06). Reklamacja została sporządzona do protokołu, podpisana przez strony i tyle. Termin odpowiedzi na reklamację 14 dni według info konsultanta. W regulaminie usług MM Internet istnieje zapis dotyczący 30 dni na rozpatrzenie reklamacji, ale to szczegół. Po 14 dniach kalendarzowych zero jakiejkolwiek odpowiedzi, Po 14 dniach roboczych zero jakiejkolwiek odpowiedzi, Po 30 dniach kalendarzowych zero jakiejkolwiek odpowiedzi. Po tym czasie generalnie przy braku odpowiedzi z ich strony reklamacje uznaje się za zasadną, tylko że stan faktyczny nie uległ zmianie. Po 34 dniach od złożenia pisemnej reklamacji stał się cud, przypomnieli sobie o mnie. Zadzwoniła do mnie miła pani kierowniczka z którą wszedłem w 'dyskusję'. Z istotniejszych info jakie uzyskałem to : * Dlatego się z panem tak długo nie kontaktowaliśmy bo przez ten czas sprawdzaliśmy pana modem Monitoring i pracuje bez zastrzeżeń ( No modem chodzi OK.) * Nigdy pan nie uzyska max transferu ( Jasne bo max transfer nie wychodzi z MM do klienta, zawsze parę kb przycięte w każdej opcji ) * Czy pan zauważył poprawę ? (Nie ) Przy próbie tłumaczenie co jest nie tak, otrzymałem odpowiedz. * Wie pan ja to się na sprawach technicznych w ogóle nie znam ( To po co ta baba do mnie w ogóle dzwoni, mogliby dać kogoś bardziej kompetentnego ) Ale w końcu poinformowała mnie że dziś zadzwoni do mnie admin i z nim kwestie zaistniałego problemu omówię. Po godzinie od rozmowy z kierownik, telefon ? Znowu ta baba kierownik i mówi że spec, który ma ze mną gadać jest w Zamościu bo mają awarię ( defacto co to mnie obchodzi ), ale jeszcze dzisiaj do mnie zadzwoni. No i co, to samo co zawsze przez 3 dni zero telefonu od speca. W końcu zadzwonił (byłem w robocie, brak dostępu do swojego PC ). Powiedziałem co myślę o podejściu ich do klienta, to zaczął przepraszać. Ale do rzeczy: Powiedziałem po raz enty co mnie boli, nic nie zaprzeczał i nie mądrował się. Jednak konkretnej opowiedzi nie uzyskałem. Miałem przez weekend DL [ciach!]ły bo modem trafił znowu na monitoring, ale teraz niby w inny sposób ma być monitoringowany. Ściągałem z FTP TASK, TPSA, piedoły przez ten czas, ale weekend się dawno skończył i już mi się znudziło. Mamy 46 dni od złożenia reklamacji, zero konkretnej odpowiedzi a tym bardziej rozwiązania. Jestem w kropce i nie wiem jak dalej podejść do tematu. Reasumując : MM Gdynia ma w 4 literach klientów, liczy się przecież tylko kasa. Czytając grupę forum.mm.pl można zauważyć że nie tylko w Gdyni mają takie podejście do klienta. Jakość świadczenia usług w MM po 3 latach spadła razem z cenami. Dzięki, wszystkim którzy znaleźli chwilę, aby przeczytać moje wypociny, być może mój post rozwieje wątpliwości tych co chcą mieć 'szybkie' łącze od tego ISP. Dzięki wszystkim, którym zachce się skomentować to co tutaj napisałem oraz przede wszystkim tym którzy być może udzielą dobrych rad co dalej robić, bo rozwiązanie umowy bez ponoszenia kosztów wydaje się raczej w tej kwesti nie możliwe. Może ktoś też jest z Gdyni lub innego miasta i też ma takie cyrki przy 2 MB/s ? PS: Tak wiem mam cierpliwość, tego nie musicie pisać.