Skocz do zawartości

Adrael

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Adrael

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Niedawno kupiłem golarkę Braun 4875 (opis: http://www.agito.pl/product/34894?cid=1111) za 289 zł i zacząłem szukać po necie opinii o maszynkach ogółem, będąc ciekawym, co mają do opowiedzenia inni użytkownicy. Ta dyskusja jest chyba najlepsza i największa w polskim Internecie, więc postanowiłem się zarejestrować i zamieścić kilka sprostowań i własnych spostrzeżeń: Przede wszystkim: MADE IN CHINA a MADE IN GERMANY. Pewnie, że jeśli jest Made in China, to możemy trafić na podróbkę, ale starsze modele (takie jak mój) są po prostu produkowane przez Brauna w Chinach z powodów czysto ekonomicznych. Golarkę kupiłem w Silesia City Center w Katowicach (a dokładniej to w Saturnie), dostałem informacje o satysfakcji gwarantowanej, czyli ewentualnym zwrocie pieniędzy, instrukcję, gwarancję i całą resztę i też mam napisane jak byk Made in China. Ale w większości przypadków to nie jest żaden powód do obaw i golarka faktycznie jest oryginalna. Zresztą rzeczy adidasa, pumy, Reebook'a itd. itp. też z reguły sa made in China, a sprzęt komputerowy made in Taiwan. I co, też podróby? Więc sam napis made in China O NICZYM NIE ŚWIADCZY. Kolejna sprawa: cena a jakość. Wielu już mówiło, że żadna golarka elektryczna nie ogoli tak jak zwykła z ostrzami i jest to prawda. Tak jest i koniec. Choćbyśmy wydali 10 tys. zł na golarkę elektryczną to wbudowane w nią kino domowe, odtwarzacz mp3 i zegar czasu Greenwich niczego nie poprawi, ale fakt faktem koszty eksploatacji zwykłej maszynki są o wiele wyższe, jak ktoś mądrze policzył: około 400 zł/rok, w moim przypadku nawet 500 zł, bo przed zakupem golarki elektrycznej dokładnie to przeliczyłem. A co do samej jakości golenia golarek elektrycznych właśnie, to miałem okazję przetestować różne, droższe i tańsze modele i zdecydowałem się w końcu na ten, ze średnio-niskiej półki, za 289 zł. Goli porównywalnie, żeby nie powiedzieć, że tak samo, jak droższe modele. A w droższych modelach płacimy oczywiście za bajery: samodzielnie czyszczące się ostrza, aluminiowe i pancerne opakowanie podróżne, przy okazji bardzo estetyczne lub też - jak ironicznie zauważyłem - wbudowane kino domowe itp. Zatem jeśli kogoś stać - proszę bardzo, niech wydaje ile chce. Ja jakoś specjalnie zamożny nie jestem i uznałem, że nie chcę przepłacać, ale nie chcę też badziewia i wydałem właśnie 289 zł. Na wyposażeniu golarki mam: plastikowe opakowanie podróżne, zbiorniczek z olejem maszynowym do oliwienia golarki, ładowarkę podpinaną do golarki (bez podstawki itp, zwykły kabel, ale skręcony niczym przy słuchawce od telefonu, więc się nie plącze), pędzelek do czyszczenia i tyle. Akumulator wystarcza na 4-6 goleń, ładowanie go trwa niespełna godzinę. Sama golarka jest wodoodporna, więc można czyścić ją pod strumieniem bieżącej wody. Golenie porównywalne do modeli za 800-1000 zł. Jedyne na co można narzekać to golenie szyi, ale to akurat standard we wszystich golarkach. Dość szybko wypracowałem metodę opisaną poniżej, która jest wystarczająco skuteczna. Więc jak: płacimy za jakość czy bajery? Oczywiście niektóre dodatki, takie jak głowica 360 stopni rzeczywiście mogą być przydatne, ale mimo wszystko więcej obserwujemy wodotrysków niż faktycznych ulepszeń. I jeszcze na koniec mała rada dla mających problemy z goleniem się golarką elektryczną: przy długich włoskach, nie chcących się złapać warto "pojeździć" maszynką po skórze we wszystkie strony, nawet w bok, napinając jednocześnie skórę drugą ręką. Ja tak robię w niektórych miejscach szyi oraz pod linią kości policzkowych, zaraz przy uszach i jest ok.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...