TT05

Powodow moze byc wiele. Zaklucenia z wewnatrz kompa, albo np. brak uziemienia w gniazdku.

Tyle tylko router zostal zastapiony switchem i dalej nie dziala, wiec nie moze to byc wina blokady na routerze po mac adresie, zostaje tylko uszkodzenie sprzetu, albo wlasnie kabel.

Switche powinno sie laczyc kablem skrosowanym, jednak nie wszystkie, niektore maja automatyczne krosowanie. Polaczenie router < - > komputer robimy kablem prostym. Tak samo switch < - > komputer, jednak router <-> switch moze wymagac kabla skrosowanego. Osobiscie u mnie w sieci takie cos nie bylo wymagane i dziala bez kabla krosujacego, jednak to juz moze zalezec od wykorzystanego sprzetu. Jesli switch posiada Automatic MDI/MDIX crossover to nie potrzeba wykorzystywac krosowanych przewodow przy polaczeniach switch <-> switch. EDIT: Kabla nie trzeba ruszac, wystarczy jedna koncowke zmienic.

Sprawdz moze na kablu skrosowanym czy dziala, tzn. polacz router i switch kablem skrosowanym. Niektore urzadzenia maja automatyczne krosowanie, inne nie i niekiedy powstaja problemy. Jesli tylko switch jest sprawny to na 90% wina kabla.

Calkiem mozliwe ze to sa jakies problemy z okablowaniem.

DSLa masz podpietego zapewne pod WAN na routerze 1. Komputer 1 jest podpiety pod LAN na routerze 1. Port WAN routera 2 ma byc podpiety pod LAN routera 1 (Router 2 WAN < - > Router 1 LAN) Router 2 musi miec ustawione dynamiczne IP na WAN, chodzi o to aby automatycznie zostalo mu przydzielone ip od routera 1. Innym rozwiazaniem jest np. bezposrednio podpiac router 1 z komputerem 2 i laptopem, potrzeba wtedy dwa kable od routera 1 pociagnac. Jeszcze inne rozwiazanie to zmienic konfiguracje routera 2 tak aby zrobil sie z niego najzwyczajniejszy switch, czyli zmieniamy jego ip na np. 192.168.123.1 oraz najwazniejsze wylaczyc trzeba DHCP. Wtedy router 1 i router 2 laczymy LANami ( Router 1 LAN < - > Router 2 LAN ) Komputer 2 i laptop podpinamy standartowo pod router 2. Niekiedy trzeba uzywac kabla skrosowanego, miej to na uwadze, jak cos nie bedzie dzialac a powinno...

Switch działa w innej warstwie modelu OSI i nie ma żadnego wpływu na LOW ID. Trzeba zrobić przekierowanie portów na routerze/modemie czy co tam macie. Na pewno switch nie jest sprawcą low id.

@tomazzi Przegladnolem specyfikacje ukladow 3112 oraz 3114 i teraz oswiec mnie czym te uklady sie roznia po za tym ze 3114 obsluguje 4 interfejsy SATA. Napisales ze dopiero 3114 jest wstanie "zadlawic" PCI, jednak w dokumentacji nie znalazlem niczego nadzwyczajnego co by na to wskazywalo.

Niestety to co piszesz mija sie z prawda. SiI3112 bez problemu potrafil wykorzystac cala przepustowosc magistrali PCI. Kontroler ten jak wiekszosc dzisiejszych zintegrowanych i tanich raidow najzwyczajniej robi wszystko softwarowo. Cala magia jest w sterownikach. Jesli tylko CPU ma wystarczajaco mocy to ograniczeniem jest tylko predkosc magistrali PCI. Jak pisalem mialem taki kontroler, z pojedynczym dyskiem wyciagal bez problemu 70MB/s, burst rate mial na poziomie 120MB/s. W konfiguracji 2 dyski w raid 0 wyciagal 120MB/s, burst rade 120MB/s. Srednia predkosc odczytu raid 0 w okolicach 100MB/s. Stwierdzenie ze ten kontroler nadawal sie tylko do dyskow o transferze na poziomie 40MB/s jest najzwyczajniejszym brakiem wiedzy, w dodatku takie stwierdzenie ewidentnie ukazuje kto tu pisze glupoty. OT: Jak juz kogos oskarzasz o gadanie glupot to podaj fakty, niech bedzie dyskusja na jakims poziomie i niech do czegos konstruktywnego to prowadzi.

Kontroler SIL3112a po za tym ze obsluguje SATA 1 niczym nie odstaje od reszty programowych raidow zintegrowanych w plytach glownych. Mimo wszystko jesli dziala prawidlowo powinien wykorzystywac cala przepustowosc magistrali PCI. Czyli w rzecziwistosci nieco mniej niz 133MB/s.

Miałem kiedyś płytę główną na chipsecie VIAKT333, miałem tam też kontroler raid chyba firmy highpoint. Problem miałem taki że nawet po podpięciu 4 dysków w raid 0 nie dało się przekroczyć 70MB/s, nic nie pomagało. Pewnego razu coś mi strzeliło do głowy że przecież ta płyta nie ma zablokowanego dzielnika PCI, czyli jeśli podciągnę FSB z standartowych 133 lub 166MHz to zmieni mi się też czestotliwość magistrali PCI. PCI udało się podciągnąć z standartowych 33Mhz na około 41MHz. Wyniki burst rate, oraz ogólna wydajność dysków podskoczyła do około 90MB/s, tyle tylko że tak wyśrubowana częstotliwość PCI powodowała problemy, niekiedy przy kopiowaniu plików powstawały przekłamania danych. Problemu tak na prawdę rozwiązać nie udało mi się nigdy.

Patrzac na wykres widac ewidentnie ze cos ogranicza mozliwosci dysku. U Ciebie praktycznie caly czas masz transfer na jednym poziomie, tylko pod koniec nieco spada. To normalne nie jest. Do tego kontrolera najlepiej sciagnac sterowniki z windows update, tam chyba sa najlepsze. Wazne tez aby nie bylo konfliktow przerywan itp. Problemem moze tez byc jakies urzadzenie ktore "zajmuje" czesc magistrali PCI, niekiedy warto zrobic przemeblowanie w komputerze ;) EDIT: Sadzac po wyniku testu pod linuxem mozna przypuszczac ze to nie wina sterownikow. Proponuje pogrzebac w biosie, jesli to jest zintegrowany kontroler to o ile dobrze pamietam jest tam kilka ustawien. Kiedys mialem ten kontroler, tylko na plycie abit nf7s, spokojnie burst rate wyciagalo 120MB/s, problem byl taki ze mimo bardzo szybkich dyskow w raid 0 nie dalo sie przekroczyc tych 120MB/s... Ale to wina magistrali PCI... U Ciebie pewnie cos z biosem, kontrolerem, dyskiem, albo ustawieniami wewnetrznymi dysku. Sprawdz programem HD Tune jaki tryb ATA jest aktywny.Dyski chyba firmy hitachi mozna specjalnym programem producenta przestawic na nizszy tryb np. ATA66, wtedy dysk jest wlasnie tak rozpoznawany i szybciej nie bedzie dzialac. Na razie wiecej pomyslow nie mam.

Wyłączenie wszystkiego jest konieczne. Trzeba mieć pewność że nic nie pobiera prądu w czasie testu, takie coś zmniejszyło by dokładność pomiarów. Po za tym w domu pobór prądu nie jest równomierny. Lodówka raz się włącza, raz wyłącza itp. Kiedyś jak tak robiłem pomiar to nie chciało mi się odpinać wszystkich urządzeń i właśnie lodówka włączyła sie podczas testów i mi wyszły kosmiczne wyniki...

Chyba najtańszy i najprostszy sposób to wyłączyć wszystko w domu. Zobaczyć czy licznik energii elektrycznej przestał się kręcić. Odpalić komputer i zliczać ile robi obrotów na minute, albo ile sekund trwa jeden obrót. Następnie odczytujemy z licznika (powinno pisać) ile obrotów to kilowat i dokonać prostych obliczeń.

Walcz bo czasu mało.

Z modemami USB zawsze były problemy na czymś innym niż Windows. Przy ethernecie i skonfigurowanym routerze najtrudniejszym zadaniem jest umieszcze kabla w karcie sieciowej ;)

O ile dobrze mi wiadomo gwarancja przedluza sie o czas pobytu w serwisie. Dodatkowo z tego co mi wiadomo gwarancja na wymienione podzespoly idzie od nowa, czyli minimum rok.

Tak, czas dostepu ma kolosalny wplyw na ogolna wydajnosc dysku ale tylko w specyficznych zastosowaniach. W srodowiskach serwerowych, bazodanowych z dosc duza iloscia zapytan na sekunde tak na prawde liczy sie tylko czas dostepu. Za kazdym zapytaniem zazwyczaj pobierana jest mala ilosc informacji, jednak z roznych miejsc na dysku, to zalezy tez od specyfiki danych w bazie. Serwery bazodanowe czesto maja kilka procesorow i to wlasnie dyski sa w nich najwezszym gardlem. W takim srodowisku raptor bedzie wrecz miazdzyl zwykle domowe dyski. W domowych zastosowaniach nie trzeba robic nawet specjalnych testow aby zauwazyc ze dobry odczyt liniowy jest wazniejszy niz czas dostepu o pare ms mniejszy. Domowi uzytkownicy graja w gry, uzywaja programow biurowych czy graficznych, ogladaja filmy albo sluchaja muzy to jest standart. Podczas wgrywania gier pod warunkiem ze nie brakuje ramu i system nie uzywa pliku wymiany zbyt intensywnie, czas dostepu nie ma znaczenia. Za pieniadze oszczedzone przez kupienie zwyklego dysku a nie raptora mozna kupic wiecej ramu i tak wyjdzie na plus. Wgrywanie programow biurowych czy graficznych tez nie bedzie specjalnie szybsze na raptorze, glowica za duzo sie nie przemieszcza podczas takich operacji, chyba ze ktos ma dysk nie zdefragmentowany, moze tak byc i raptor wtedy lepiej wypadnie. Mozna zrobic na raptorze i zwyklym dysku test przenoszenia pliku w obrebie jednego dysku z partycji na partycje. Plik niech ma 2GB, jesli bedziemy kopiowac malymi fragmentami po 32KB to raptor skonczy z dwa razy szybciej, tylko temu ze ma krotszy czas dostepu, wplywa na to czas ruchu glowicy oraz predkosc obrotowa talerzy. Jednak jesli juz ustawimy w total commanderze aby kopiowanie odbywalo sie np. 10MB blokami to raptor przegra z dyskiem ktory ma lepszy transfer liniowy. W takim przypadku czas dostepu ma male znaczenie. Raptor moze bylby oplacalnym dyskiem, ale nie przy takiej cenie. Kiedys na prawde odstawal od zwyklych dyskow pod kazdym wzgledem i byl sens wydawac taka kase. Na dzien dzisiejszy zwykle dyski duzo wolniejsze od niego nie sa, a cena zupelnie inna. Dla tego moim zdaniem kupno raptora teraz nie ma zadnego sensu. Chyba ze wypuszcza nowa wersje, 15000RPM tak jak dyski na SAS, wtedy mozna sie zastanawiac. Inna sprawa ze do roku maja wyjsc dyski SSD o odczycie i zapisie okolo 150MB/s i czasie dostepu ponizej 1ms. Wtedy zaden klasyczny dysk z talerzami nie ma szans wygrac na czas dostepu i transfer. Za pare lat moze sie okazac ze klasyczne tyski z talerzami beda uzywane tylko do backupu, albo skladowania duzych ilosci danych. Jako dyski systemowe pewnie bedzie pamiec flash.

Czyli mowiac ogolnie raptor ma lepszy czas dostepu, szybciej naprowadza glowice na potrzebne dane. Pisalem o tym wczesniej, wiec nie rozumiem po co ten pseldo wyklad o wydajnosci dysku. Zachwalac mozna cokolwiek. Wszystko ma wady i zalety. Wszystko zalezy od tego czego oczekujemy. Sa zastosowania gdzie raptor bedzie pare razy lepiej wypadal od zwyklego dysku. W domowych zastosowaniach taki raptor nic nie da. Najwyzej windows, albo programy beda sie uruchamiac 20% szybciej. Przewaznie nikt w domu nie ma ogromnej bazy danych z ktorej korzysta kilkudziesieciu uzytkownikow na raz.

Ok, sprzeczac sie nie bede. Niech i ta barracuda ma te 5MB/s mniej w tescie. To nie jest zreszta takie wazne. Chodzi o cos innego. Tak czy tak niewiele pod wzgledem transferu odstaje od raptora a cena o wiele nizsza. Inna sprawa ze jesli by patrzyc na wyniki troche inaczej to barracuda wygrywa. Na kazdy test mozna popatrzyc z innej perspektywy. Raptor ma na starcie 90MB/s, Barracuda 80MB/s, na 30GB raptor juz ma tylko 70MB/s, Barracuda nadal 80MB/s. Idac tym tropem barracuda ma wieksza wydajnosc, bo na dysku 500GB pierwsze 200GB ma powyzej 70MB/s, to niezly wynik. Jak pisalem wczesniej za raptorem przemawia czas dostepu i nic wiecej. Tyle tylko ze dla zwyklego domowego uzytkownika zysk z lepszego czasu dostepu nie zrownowazy ceny dysku. Dla domu lepiej miec nieco gorszy czas dostepu a wieksza pojemnosc.

Te raptory wcale takie szybkie nie sa. Jesli patrzyc na stosunek wydajnosci do ceny to najzwyczajniej sie nie oplaca. Zwykla baracuda 7200.10 jest juz bardzo blisko raptora jesli chodzi o odczyt i zapis. Raptor glownie wygrywa przy czasie dostepu.

Te raptorki juz troche lat na rynku sa. Patrzac na testy wydajnosci nowych dyskow to raptorki wcale takie szybkie nie sa. Wydaje mi sie ze nie oplaca sie kupowac za taka kase.

Chyba na tamtym terenie nie ma zbyt duzej konkurencji wsrod dostawcow internetu... Nie dosc ze ceny masakryczne to przy zmianie parametrow uslugi musisz inwestowac w sprzet... Paranoja

Programik ktory potrafi robic kopie i wyslac je przez ftp to np. darmowy Cobian Backup.

Jesli juz komus zalezy na kosmicznych transferach to polecam zamiast kupowac 4 dyski dokupic ramu i zrobic sobie ramdysk. Ja tak mam zrobione dla kilku programow i dziala cholernie szybko. Nawet jak system okropnie zamulony to firefox z ramdysku wlacza sie ulamek sekundy. Mam aktualnie jeden dysk + ramdysk 512MB, na nim wszystkie najwazniejsze programy. Moge nagrywac plyte DVD w predkosci 16x a i tak wszystko ladnie smiga. Za cene 4 dyskow mozna kupic troche ramu. Przy procesorach wielordzeniowych dyski maja duzy problem z dostarczeniem danych na czas, dla tego lepiej miec dwa osobne dyski i odpowiednio dane rozlozone. Albo jeden dysk i odpowiednio duzy ram dysk.