Sorry, ale ni chu chu. Te ktore sa tansze, to testery. Nie wiem czy to zauwazyles.
Na bezclowkach ceny sa jednak nie do pobicia. Jeszcze jak sie trafi promocje mozna cos wyrwac naprawde taniutko.
Teraz druga sprawa:
7. czerwca wyladowalem na lotnisku Luton.
I pierwszy szok. Kurde, tu wszyscy mowia po angielsku! Kilka dni zajelo mi przyzwyczajenie sie do tej mysli, oswojenie sie z jezykiem. Potem przyszedl czas na szukanie pracy. Gumtree, jobcentreplus, lazenie i roznoszenie CV kilogramami.
W koncu trafilem do agencji The Best Connection, mieszczacej sie w budynku stacji metra Hanger Lane, na linii Central. Przez kilka dni musialem przychodzic na 6 rano zeby sie zapisac na liste, poczekac 2 godziny i uslyszec ze dzis nie bedzie pracy. W miedzyczasie chodzilem oczywiscie dalej. Trafilem tez do innej agencji, robota na linni produkcyjnej kanapek, mialem zaczac za kilka dni. Ale zadzwonila do mnie pani z Best Connection, ze maja dla mnie prace. Stwierdzilem ze robota na magazynie lepsza od kanapek, wiec wybralem ta pierwsza.
Od srody pracuje w magazynie sieci John Lewis, ukladajac na polkach i przeklejajac ceny na mundurkach szkolnych. Praca latwa, lekka i przyjemna. Placa oczywiscie 5.35. Na poczatek wystarczy.
Wczoraj zalozylem konto w HSBC, wystarczy sam paszport, nie trzeba zadnego potwierdzenia adresu tak jak w przypadku Barclaysa, NatWesta, Abbeya etc. Aha, pobieraja oplate za prowadzenie konta w wys. 5L za miesiac.
Na 17. lipca mam umowione spotkanie w sprawie NIN.
Narazie wszystko idzie dobrze, oby tak dalej ;)
Pozdrawiam forumowych emigrantow
Wojtek
EDIT. Kolega torque tez dotarl, wczoraj spotkalem sie z nim na Victorii, teraz siedzi w Buckingham, 100km na polnoc od londynu.