Mam bardzo dziwny problem ze swoim laptopem (acer 3023 WLMi). Dwa miesiące temu podczas normalnej pracy w wordzie nagle zgasło podświetlanie ekranu a chwile potem komputer sam się wyłączył. Próbowałem, go włączyć lecz bezskutecznie. Po jakimś czasie (około 8 godzin) komputer udało się włączyć pochodził chwile i znowu to samo. Zdecydowałem się żeby go wysłać do serwisu w Brnie. Komputer wrócił a serwisanci stwierdzili tylko jakiś problem z partycją ntfs, napisali, że sprawdzili cały komputer i cały sprzęt jest ok.
Po powrocie sprzęt przechodził może z 12 h i znowu to samo. Zdenerwowałem się i postanowiłem, że po świętach znowu wyśle komputer do serwisu. laptop leżał w domu 3 dni bez włączania. Później nagle jakby wszystko się samo naprawiło. Komputer chodził bez problemu jakiś miesiąc i.... wczoraj zdarzyło się dokładnie to samo. Teraz nawet stwierdzam pewną zależność. Im dłużej komputer jest wyłączony tym dłużej później chodzi. Po całej nocy w bezczynności obecnie daje rade może z 10 min i znowu to samo.
W komputerze jest zmieniona pamięć ram ale pracował na niej także przed awarią więc to raczej nie ona. W sprzecie występuje jeszcze jedna usterka. Jeśli ustawię oszczędzanie energii ma max w sterownikach karty graficznej (Ati Radeon X700 - ustawienie power play na max baterii) na ekranie wyst. artefakty i komputer się natychmiast zawiesza. Dzieje się tak niezależnie od sterowników i systemu operacyjnego (XP, Vista).
Mówiąc szczerze poddaje się - nie mam pojęcia co to może być. Może ktoś potrafiłby pomóc?