Skocz do zawartości

blasphemy

Stały użytkownik
  • Postów

    1443
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez blasphemy

  1. Fajny teścik. Nawet się zgadza.
  2. Jeśli chcesz się bawić w ten sposób, to według mnie powinieneś kupić mocniejszą płytę, a za jakiś czas po prostu dorzucić tam jakiegoś sensownego quada i komp jeszcze spokojnie pociągnie te minimum 2 lata (grafikę i tak i tak co jakis czas trzeba ulepszac).
  3. Na 100% walnięta płyta, procek zazwyczaj psuje się metodą zero-jedynkową, tzn albo działa, albo nie ;)
  4. No ale czy było to warte zakładania osobnego tematu?
  5. Ale o co chodzi? :mur:
  6. Mnie to wygląda na typowy problem z wahaniami na 12V, więc ten motyw z zasilaczem najprawdopodobniej nie był przypadkiem.
  7. blasphemy

    Starcraft 2

    Dodatek do wowa i SC2, wałkowane xx razy :)
  8. blasphemy

    Iplex.pl

    Powodzenia w poszukiwaniu darmowych proxy, które podołają takim transferom.
  9. Niestety tak wygląda korespondencja z supportem Blizza, jeśli chodzi o D2. Raz mail przychodzi po paru sekundach, raz trzeba czekac tydzień...
  10. Akurat diler to ostatnia osoba, która chciałaby legalizacji, więc żadnej hipokryzji tu nie ma.
  11. Musisz w biosie wyłaczyć kontroler Marvella odpowiadający za obsługę IDE.
  12. Tussipect jest na czystej efedrynie, na pseudoefedrynie są Sudafed, Acatar i jakieś tam jeszcze.
  13. Chyba nie masz pojęcia, o czym piszesz. Tak właśnie wyglądają pierwsze kontakty z silnymi opiatami - potworne nudności, nieogar, wymioty. Znaczna część tych, którzy spróbowali raz, nie spróbowali już nigdy. Aktualnie można bez recepty kupić sobie leki zawierające pseudoefedrynę, przeprowadzić banalną reakcję chemiczną i otrzymać stymulant podobny w działaniu od amfetaminy, czyli metylokatynon. W ośrodkach onkologicznych kwitnie handel morfiną i buprenorfiną. Recepty to mit, jak ktoś chce, to i tak sobie załatwi dany "lek".
  14. W sumie to masz rację. Jak ktoś chce spróbować to i tak spróbuje, i niewazne, czy to szałwia, czy heroina. Pozostaje jedynie problem sprzedaży dragów niepełnoletnim.
  15. Jak dla mnie koleś miał zwykłego tripa trwającego tyle, ile trzeba (przy żuciu liści całość trwa o wiele dłuzej niz przy paleniu), po prostu nie potrafił zasymilować doświadczenia, szałwia to nie jest zabawka, pokarało go i to wszystko, wiecej nie spróbuje. Trzeba mierzyć siły na zamiary.
  16. "Przykre wypadki" z tymi roślinami są wynikiem braku elementarnej wiedzy na ich temat, mozna to porównac do sytuacji, gdy ktoś pierwszy raz w życiu widzi na oczy alkohol i wypija pół litra spirytusu. Poza tym 99% ludzi, którzy spróbowali w/w nie zrobili tego ponownie, a odsetek wypadków śmiertelnych jest naprawdę znikomy (niestety nigdzie nie dokopałem się do danych na ten temat, ale na pewno jest o wiele mniejszy niż w przypadku substancji syntetycznych, które wymieniłem, wliczając w to alkohol), zazwyczaj kończy się na kilku dniach wyrwanych z życiorysu i wstydzie. No i te rośliny są raczej poza debatą, bo są legalne. Ja jestem całkowicie spokojny. To Ty chyba masz problemy z trzymaniem nerwów w ryzach ;) Zawsze będą tacy, którzy ryzykują, mnie chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby ludzie mieli świadomość, czym ryzykują, bo aktualnie jej nie mają. Podejrzewam, że gdyby wiedzieli, to przynajmniej część dałaby sobie spokój z eksperymentowaniem. I znów, nie chodzi o to, że ktoś sobie zsyntetyzuje nową substancję i będzie ją testował na sobie, chodzi o to, że designer drugs, jak sama nazwa mówi, są projektowane po to, żeby ludzie je ćpali, więc docelowo chodzi o zarabianie kasy. Po zsyntetyzowaniu nowej substancji prowadzone są badania na zwierzętach, obliczane jest LD50 (albo i nawet nie), kilku śmiałków próbuje -> jest odlot? Ok, to się sprzeda. Nic o długotrwałych skutkach zazywania, potencjalne uzależniającym itp. A że świadomość społeczna w tej kwestii jest bardzo niska, to małolaty kupują przed imprezą piguły i mają w nosie, co w nich siedzi, byle była "bania". Ale w sumie zostawmy już wątek syntetyków / niesyntetyków, to była z mojej strony jedynie wisienka na torcie, wiem, że takie coś nigdy nie przejdzie. Być może w Orwellowskim ustroju, chociaż i to jest wątpliwe.
  17. 1. Może dla Ciebie aktualnie nie ma, ale jak się okaże, że Twoja córka wyszła za mąż za faceta, który kilka razy spróbował jakiegoś nowego, niezbyt dobrze znanego narkotyku, a potem ich dziecko urodziło się np z wadą genetyczną, to zapewne zmieniłbyś zdanie. 2. Punkt 1 3 i 4 - to są warunki praktycznie nie do spełnienia i obaj o tym wiemy.
  18. Co do mefa vs kokaina - wiele osób twierdzi, że mefedron psychicznie uzależnia silniej od kokainy. Co do dalszczej częsci - nie do końca. Za naturalnymi substancjami psychoaktywnymi najczęściej stoi wielowiekowa historia ich stosowania - bardzo dobrze znamy zagrożenia wynikające z ich spożywania. Przy syntetykach nie masz pewności, czy za 30 lat nie wyrośnie Ci trzecia ręka (oczywiście to metafora). Naturalnie mam świadomość, że moje poglądy są w tej kwestii utopijne, ale jak już marzyć, to marzyć o ideale ;) Btw, pokaz mi te naturalne narkotyki groźniejsze od np amfetaminy, heroiny, barbituranów i wielu innych, bo jakoś nie mogę sobie nic takiego przypomnieć, a, że tak powiem, jestem dosyć dobrze obeznany w temacie. Tu z kolei Wy myślicie utopijnie - niestety ludźmi obok chęci naćpania się zawsze będzie kierować też chęć zysku. Dalej chyba nie muszę tłumaczyć.
  19. W sumie ja mam trochę inne zdanie - "banicja" wszelkiej maści syntetyków i półsyntetyków - heroina, lsd, kokaina, (ale samej koki - nie, podobnie jak jest to z grzybami halucynogennymi w Holandii - nie można sprzedawać suszonych, ale można sprzedawać świeże), mdma oraz wprowadzenie prawa analogowego, żeby ukrócić ekspansję tzw RC (research chemicals, jak np mefedron, który działa bardzo podobnie do kokainy, a jest od niej sporo tańszy i LEGALNY), natomiast depenalizacja tego, co sobie naturalnie rośnie na naszej planecie. No bo jak do cholery można zabraniać rosnąć roślinom? Totalny absurd.
  20. Dowody? Wyniki badań? Nie ma? Dziękuję. Chlanie za młodu jest za to zupełnie zdrowe, a te gwałty, pobicia i inne cuda wśród nieletnich, którzy za wszelką cenę chcą być na równi ze swoimi rodzicami, to zwykłe mity i wyjątki potwierdzające regułę: alkohol - ok, reszta - zło, narzędzia szatana etc. Prawda jest taka, że świat powoli budzi się i zauważa, że wylansowana przez USA polityka "war on drugs" nie przynosi rezultatów, a powoduje jedynie nabijanie kabzy kartelom narkotykowym. Myślę, że sytuacja powoli będzie się zmieniać, jednak Polska standardowo jest i będzie 100 lat za murzynami, nie tylko w tej kwestii.
  21. Jeśli gwara u imrch, to o gwarancji możesz niestety zapomnieć. Firma - słup zarejestrowana na Cyprze. Rozumiem, że paragonu / faktury vat nie otrzymałeś.
  22. Najlepsze jest to, że te puste łby nie rozumieją w ogóle problemu, dla nich to, co się stało w Czechach, to Sodoma i Gomora. Mam nadzieję, że przemyt dragów zza południowej granicy pięknie rozkwitnie i nasza władza będzie musiała na to prędzej czy później jakoś zareagować, a wątpię, żeby przeszła opcja wpakowania kolejnych dziesiątek milionów zł w walkę z wiatrakami. Pomijając fakt, ze alkohol jest narkotykiem twardym, to jeśli miałbym do wyboru spotkać w nocy na ulicy bandę po alkoholu lub bandę po ziole lub pigułach, to o wiele bezpieczniej czułbym się w tym drugim przypadku. Skoro wypisujesz takie bzdury to znaczy, że Twoje doświadczenie życiowe jest pod tym względem znikome.
  23. Imrch - to samo badziewie co enter, czyli firma-słup zarejestrowana na Cyprze, brak paragonu / faktury vat, a co za tym idzie - gwarancji.
  24. Zasilacz imo do wymiany na coś mocniejszego.
  25. Tak, na pewno wystarczy :) Przychylam sie do propozycji andrew777
×
×
  • Dodaj nową pozycję...