Wiec tak... mam powazny problem z dyskiema konkretniej to nie potrafie wlaczyc dma. Dodam to ze moj dysk to Seagate Barracuda ata IV 80 gb po przejsciach. Dokladniej to spalila sie elektornika. Kupilem na allegro drugi taki sam dysk (firmware 3.19) tyle ze nieda sie na nim zalozyc partycji. Elektronike przelozylem i dysk dziala tyle ze bardzo wolno bo w trybie PIO. w Biosie dysk jest wykrywany bez problemu ale w windowsie to juz jest roznie, strasznie dlugo to trwa zanim go wykryje. Bios na plycie glownej najnowszy podobnie jak sterowniki do plyty, tasmy 80, recznie wpisywalem w rejestrze zeby bylo dma 5 , sprawdzalem u kumpla i nic dysk dalej dziala strasznie wolno. Sprawdzalem Hd tune i odczyt po kazdej modyfikacji wynosi 3.3 mb/s lecz niby pisze ze bierzacy tryb transferu to ultra dma 5 (ultra ata/100). Sprawdzalem programikiem od seagate, Sea Tools i nie wykrywa zadnych bledow. Wkurzylem sie i przelozylem elektronike spowrotem do tamtego, i tu szok dysk dziala bez problemu w trybie dma5, tyle ze nie da sie zalozyc partycji na nim sprawdzilem hdd regenerator i dysk ma same bledy ktorych nie naprawia, sprawdalem jeszcze MHDD i dysk rowniez ma same bledy (konkretnie to na kazdym sektorze wywala bledy ABRT, nawet niemam pojecia co to znaczy ). Zastanawiam sie nad zrobieniem Low Level Format ale gdzies wyczytalem ze to dziala tylko na dyskach SCSI, albo przelozyc elektronike do tamtego ze sprawnymi telezami i zrobic Flash firmware. Mecze sie juz od tygodnia i barkuje mi juz pomyslow wiec moze mi cos poradzicie.
ps. Prubowalem win 98, win 2000, win xp , win xp sp1 , win xp sp2, i Longhorna 4079 ale ten juz na samym poczatku instalacji wywalil bledy, a dma jak nie bylo tak niema