Kiedyś: laptop działa na bazie Ubuntu. Bywały momenty, że matryca zaczęła mrugać chwilę po czym: 1. gasło całkiem podświetlenie, ledwo można było dojrzeć cokolwiek 2. przestawało, gdy lekko poruszało się wyświetlaczem w pionie (a nawet zamknęło całkiem laptopa). Był to problem, ale po paru miesiącach przykre objawy zanikły całkiem, aż:
Dzisiaj: ekranik zgasł całkiem, akurat podczas pracy. By odzyskać (by móc w zasadzie działać nie po omacku na matrycy, która nie jest podświetlana) efekty ówczesnej pracy, podpiąłem laptopa pod CRT, oczywiście żadnych problemów nie było. Winna pozostaje tylko matryca. Poruszanie nią wte i wewte nic nie daje, nie daje również "ochłonięcie" na godzin parę. Na baterii czy z sieci - bez różnicy.
O co chodzi? Czy taki defekt to rutynowy zabieg wymiany diód itp.? (nie jestem elektronikiem, wiedza zerowa). Zaznaczam, że obraz jakiś TAM JEST, mogę przystawić lampkę i coś tam dostrzec. Aha - klawisze funkcyjne (jasność itd.) również nie pomagają.
Jeśli nie obędzie się bez zewnętrznej ingerencji, to czy możecie polecić jakiś dobry serwis z okolic Katowic, Sosnowca, D-G i pobliskich...?
Nie obowiązuje mnie żadna gwarancja, to sprzęt z PIII, 30gb, 512ram, ale to akurat bez znaczenia.
Proszę o jakąkolwiek wskazówkę/pomoc.