Hey,
Mam odwieczny dylemat wyboru słuchawek. Przeczytałam chyba wszystkie możliwe posty na ten temat i właściwie już się zdecydowałam – Koss Porta Pro. Ze względu na wygodę, chwaloną jakość dźwięku, kosmiczny wygląd (straaasznie mi się podobają na zdjęciach :D) no i tą dożywotnią gwarancję. Jednak ostatnio naszły mnie wątpliwości. O Kossach niektórzy mówią, że są przebasowione, a inni znowuż chwalą je za piękny bas. Kwestia jest taką: ja praktycznie (chyba?) nie potrzebuję bassu. Ciężkiej muzyki nie trawię, rock tylko baardzo łagodny (Red Hot Chili Peppers już są dla mnie za ‘mocni’), techno – od święta. Każdy inny rodzaj muzyki jak najbardziej. I elektroniczna (Garbarek, Nyman, Sawhney), i soul, i blues (N.Simone, A. Franklin), i rap, czasami jazz i klasyczna.
Czy wobec tego:
a) Kossy nie będą mi zniekształcały tego, co słucham;
b) Czy będę w stanie docenić klasę Kossów na tym, co słucham? Czy równie dobrze nie sprawdziłyby się tu AKG 24k (412k) – mój drugi wybór (a mogę je kupić na lepszych warunkach).
Przesłuchać osobiście żadnych z tych słuchawek nie mam możliwości; mieszkam kilkadziesiąt kilometrów do jakiegokolwiek salonu muzycznego. Muszę więc kupować w ciemno, licząc na wasze dobre rady. :)
Jeszcze słowo o tym, do czego podłączę te słuchawki:
1. Mp3 player Samsunga z 10mW na kanał przy 16Ω [Aha, impedancją Kossów się tu nie martwię, nie słucham głośno, a ludzie zapewniali mnie, że 60Ω to jeszcze nie jest tak dużo]
2. Laptop Asus A3Ac z zintegrowaną dźwiękówką – Realtek ALC880, Audio High Definition (więc też nie rewalacja).
I proszę, nie wspominajcie mi o Sennheiserach PX100, bo nie mam na nie niestety kasy.