-
Postów
20 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Elliania
Newbie (1/14)
0
Reputacja
-
Dowiadywałam się o sprzedaż - i mogę za niego dostać 1000 zł max :/
-
Po długich kłotniach i przebojach sprawa się 'jako tako' wyjaśniła. Cóż, można powiedzieć że po podliczeniu wszystkich kosztów (kasa którą musiałabym dać teraz na sądy, rzeczoznawców itd), nie stać mnie na sąd... do tego bałam się, że podczas 1,5 miesiaca które komputer spedzil w serwisie, mogli spreparować zalanie, i komp wyglądałby na egzemplarz, z którym kąpałam się w Oceanie Atlantyckim :( Poszłam na ugodę, naprawili komputer w ramach gwarancji, dostałam go wczoraj właśnie, i jak na razie działa bezproblemowo... mam tylko nadzieję że nie siądzie w miesiąc po upływie gwarancji.
-
Szanowna Pani, W nawiązaniu do ostatniego maila przedstawiającego oficjalną odpowiedź firmy HP Polska polegającą na naprawie gwarancyjnej reklamowanego urzadzenia w przedmiotowej sprawie chcielibyśmy podkreślić, iż decyzja ta została podjęta w ramach wyjątku mając na uwadze dobro klienta. Odwołanie Pani oczywiście było analizowane ale uszkodzenie mechaniczne polegające na zalaniu laptopa pozostaje w opinii Gwaranta faktem spowodowanym przez użytkownika. Pragniemy zaznaczyć, iż decyzja powyższa jest ostateczna. GHHHH!!!! Już mi brakuje słów :/ Powiedziałam żeby naprawili, ale że życzę sobie dokumenty stwierdzające, że części które mi wsadzą do kompa to nówki nieśmigane, a nie regenerowane syfy z takich bubli jak mój, i do tego życzę sobie żeby mi wysłali wsyztskie testy, które z nim robili :/ Opadam z sił :(
-
Więc wczoraj HP wystosowało krótkiego maila, że w przedmiotowej sprawie dokonają naprawy gwarancyjnej. Czy mi się wydaje, czy jest to przyznanie się do błędu? Dzwonił dziś kumpel do nich i powiedział, że skoro uznali gwarancję, i swój błąd, to powinni uznać nasze roszczenia z pierwszego listu - czyli nowy sprzęt lub zwrot pieniędzy (punkt 3 gwarancji HP - jeśli konsument nie zgadza się na realizację usługi poprzez naprawę, Gwarant dokona na rzecz konsumenta zwrotu kwoty odpowiadającej cenie zakupu urządzenia za zwrotem urządzenia). Mają odpowiedzieć mailowo, dziś ...
-
Mi kurier zawsze zostawiał potwierdzenie, więc naprawdę dziwne, że nie chciał dać go Tobie :blink: Przyjezdzal z ilomaś tam kartkami w folli, jedna wyciagal i dawal mi, reszte przyklejał do pudełka z kompem, więc to 'rzekomo' to raczej nieprawda ^^ W moim też nvidia była, ale nie był używany aż tak intensywnie (tzn. głównie do internetu i jednej, jedynej gry, pisania pracy magisterskiej, a i jeszcze miałam wtedy zlecenie na wypełnianie inf. o zdjęciach w necie, czyli logowanie na stronę, ctrl+c, crtl+v, next i znowu)... Najgorsze jest to, że straciłam pół pracy magisterskiej (bo do tego na pen drive się zapisała w dziwnym formacie i ni chu...), i możliwość dorabiania w domu Ale nie pocieszę Cię, bo słyszałam i czytałam że HP robi ładne szopki przy naprawie kompów kupowanych za granicą : http://di.com.pl/news/24184,0,Rekordowo_sz...tualizacja.html http://www.webhosting.pl/Listy.do.redakcji...erwis.HP.Polska http://technologie.gazeta.pl/technologie/1...z_drukarke.html Mam nadzieję, że z Twoim będzie inaczej :) A propos, na jednym z forów dostałam wiadomość, że internauta ma podobny problem, z tym że reklamacja przez Vobis - laptop 5 raz w naprawie, i w odpowiedzi dostał że nie uznają wymiany na nowy, bo.... zbyt długi czas pomiędzy naprawami i zapraszają go do ponownego serwisowania sprzętu. Też kpina! Dodam, że wczorajsza rozmowa z HP przyniosła odpowiedź, że dziś zadzwonią i ustosunkują się do odwołania... zobaczymy.
-
Oddawaj do srzedawcy, to będą jakieś szanse ;) No proszę Cię, ostatnio kumpel mi wyjechał z wątpliwym komplementem (siedzimy we 3): Wiesz Aś, Ty to jesteś bardziej męska od nas dwóch razem wziętych ^^ Nie ma to jak wyczucie :P
-
Tego... w mojej firmie zawsze powtarzają, że to ludzie budują jej wizerunek :lol2: Jeśli HP mówi swoim analogicznie, to jesteśmy w kropce :D
-
Raczyk, genialny dialog :D MaSell, kiedy ja go kupowałam, seria była na topie, i w necie nie było ani pół negatywnej opinii :/ Co do załatwiania przez sklep - próbowałam, ale Pan z Vobisu mnie telefonicznie 'uświadomił', o ile łatwiej będę miała, kiedy załatwię reklamacje przez HP - umyli łapki pokazowo :/ Już nigdy się nie dam na to nabrać :/ I zawsze będę robić zdjęcia! Ale pociecha jest taka, że ja zawsze się uczę na błędach :) KitKat, wtedy do zarzutów zalania dołożyliby mi spalenie części :lol2: Z koleżankami na innym forum ustaliłyśmy, że jako przedstawicielki osób o moherowych poglądach (długa historia, i nie ma związku z wiekiem,polityką i religią, ale z poglądami na Ynteligentność młodzieży i nie tylko - przykładowe pytanie z forum to 'czy mogę zajśc w ciąże przez tampon :mur: ;) ), idziemy przed HP z naszymi sztucznymi szczękami (idealne do rzucania w krocze ;) ), kulkami na mole - za cel głowa, nos i uszy :D
-
Pokazałam rogi, mam nadzieję że docenicie kunszt prawniczego języka mojego kumpla, ja nie potrafiłabym aż tak ubrać w słowa całych tych zawiłości technologicznych ;) Odwołanie od pisma serwisu dot. reklamacji nr: 7XXXXXXXX W związku z Państwa pismem dotyczącego reklamacji sprzętu HP Pavilion dv6331ew numerze seryjnym CNFXXXXXX, pragnę stwierdzić co następuje. Zgodnie z przedstawioną przez Państwa ekspertyzą i pismem z dnia 8 stycznia 2009 r. stwierdzacie Państwo, że komputer uległ zalaniu, a na podstawie rozmowy telefonicznej z Panem Arturem dowiedzieliśmy się, że komputer został zalany od spodu. Jest to dość zastanawiający fakt gdyż jak łatwo można zaobserwować komputer w stanie pracy jest podparty gumkami o grubości ok. 2-3 mm, co w sposób dość znaczny utrudnia dostanie się płynu do wnętrza maszyny. Kolejnym dość zastanawiającym sprawą jest fakt, że jeśli jakiś płyn dostał się do wnętrza komputera to, w jaki sposób i jaką drogą z niego wypłynął. Z logicznego i czysto praktycznego punktu widzenia ilość płynu, jaka musiała zostać użyta do zalania komputera podczas jego pracy musiała być znaczna, a na w oparciu o dokumentacje zdjęciową, jaka została przez Państwa dostarczona trudno się doszukać jakichkolwiek śladów penetracji przez płyny obudowy. Najlepiej ten fakt przedstawia zdjęcie P1070002, gdzie została przedstawiona pokrywa pamięci RAM i karty bezprzewodowej. Jak sami Państwo mogą zauważyć na ma żadnych śladów, zacieków czy też korozji związanej z penetracją przez jakikolwiek płyn. Kolejnym faktem jest to że jeśli nawet teoretycznie doszło do zalania komputera to dlaczego uszkodzeniu uległa tylko płyta główna, pamięci i procesor a dysk nie. Dysk Twardy znajduje się na tym samym poziomie co płyta główna i był w takim samym stopniu narażony na zalanie jak i inne komponenty. Tak samo ma się to do napędu DVD, który nie został wymieniony jako element do naprawy. Dlatego uważam, że fakt odrzucenia przez Państwa roszczenia reklamacyjnego za bezpodstawne. Pragnę również stwierdzić, że po wielu konsultacjach z osobami zajmującymi się naprawą komputerów w tym i laptopów jak np. firma DIGITEL jasno dano nam do zrozumienia, że płyn, który wg Państwa serwisu miał uszkodzić komputer jest najprawdopodobniej kalafonia lutowniczą wykorzystywaną w serwisie elektroniki a nie w normalnej pracy użytkownika. Przesłanką do takiego stwierdzenia jest fakt braku jakichkolwiek śladów przywierania brudu do owej substancji, która została przez serwis określona jako lepka. Kalafonia po wystygnięciu tworzy szklista powierzchnie podobną do tej, jaka została przedstawiona na zdjęciu PC180002. Możliwe, że doszło do rozlutowania się któregoś z komponentów na skutek wysokiej temperatury wewnętrznej komputera (co nie jest w żadnym przypadku winą użytkownika) lub błędu osoby pracującej w serwisie nad tym komputerem. Miałoby to także sens w odniesieniu do braku jakichkolwiek śladów penetracji wnętrza komputera przez płyn, przy jednoczesnym braku zalania z zewnątrz. Chciałbym również zwrócić Państwa uwagę, na bezsensowność i bezpodstawne roszczenie dotyczące zakresu elementów, jakie mają zostać poddane wymianie. Swoja opinie opieram na kilku przesłankach po pierwsze zdjęcia, które zostały do nas przesłany zostały wykonane w dniu najpierw 18 grudnia 2009 r. a następne w dniu 7 stycznia 2009 r. na obu zdjęciach widać komputer kompletny i złożony w całość, a jedynym elementem odkręconym jest pokrywa pamięci. Pragnę zauważyć, że nie ma innej możliwości dostania się do procesora w tym komputerze jak rozkręcenie całej obudowy, następnie wentylatora i przetestowania procesora na innej płycie, dlatego ośmielam się stwierdzić, że nie została przez serwis jak Państwo stwierdzają „oględzinom i testom”, gdyż nie ma fizycznej możliwości przetestowanie procesora bez ingerenci serwisanta w wnętrze komputera. Faktem jest to, że nie został nam przedstawiony żaden wiarygodny dowód na wykonanie testów, który poparłby Państwa ekspertyzę. Nie otrzymaliśmy żadnego wydruku, który stanowiłby wiarygodny dowód na Państwa opinie. Kolejnym faktem jest to, że do awarii nie doszło w krótkiego okresu czasu, ale na przestrzeni kilku miesięcy, przy co raz gorszej pracy komputera. Zgodnie z Państwa poradami został przeinstalowaniu system, ale ta operacja nie pomogła i komputer został wysłany do serwisu. Ostatnim istotnym faktem jest to, że macie Państwo, zgodnie z zapisami w gwarancji 14 dni na usunięcie usterki lub też przesłanie specyfikacji uszkodzenia, termin ten został przekroczony, a w myśl art.580 § 2 KC. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego w sprawie wytycznych w zakresie wykładni prawa i praktyki sądowej w sprawach rękojmi i gwarancji określono ten termin jako nieprzekraczający 2 tygodni. Roszczenie kupującego powinno być (o ile jest to możliwe) zaspokojone niezwłocznie po złożeniu reklamacji (jest to równoznaczne z sytuacją, gdy kupujący wzywa dłużnika-sprzedawcę do wykonania zobowiązania – art. 455 Kodeksu cywilnego). W pozostałych przypadkach (konieczność zasięgnięcia opinii rzeczoznawcy, sprowadzenie części zamiennych, badanie w miejscu używania rzeczy zainstalowanych na stałe, itp.) reklamacja powinna być zakończona w terminie ustalonym przez strony, z tym że sprzedawca w terminie 14 dni powinien zająć stanowisko, w razie potrzeby z podaniem przyczyn opóźnienia. Dla celów dowodowych korzystne dla sprzedawcy będzie przedstawienie stanowiska na piśmie (art. 6 k.c.). Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie wymiany (naprawy), nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że uznał roszczenie za uzasadnione (art. 8 ust., 3). Jeżeli w tym terminie sprzedawca nie ustosunkuje się do żądania kupującego, ten ostatni może wyznaczyć sprzedawcy dodatkowy termin na wykonanie zobowiązania z zastrzeżeniem, iż po tym terminie będzie uprawniony do odstąpienia od umowy (zgodnie z uprawnieniami z sekwencji drugiej). Nie otrzymaliśmy od Państwa żadnego dokumentu stwierdzającego w sposób oficjalny, jakiej awarii uległ komputer i dopiero po wielokrotnych prośbach, otrzymaliśmy dokument wraz z dokumentacją w dniu 8 stycznia 2009 r., co stanowi przekroczenie czasu, jaki nałożył na siebie gwarant w postanowieniach gwarancyjnych jak i obowiązkach prawnych wynikających z Kodeksu Cywilnego. Do momentu przedstawienia przez Państwa wiarygodnej ekspertyzy, która w sposób ostateczny i w sposób niebudzący wątpliwości stwierdzi, że winę ponosi właściciel komputera, będziemy stać na stanowisku, że za awarie winę ponosi producent sprzętu lub niekompetentny serwis i nadal będziemy obstawać przy naszych roszczeniach, które są zapisane w postanowieniach gwarancyjnych, a także w piśmie skierowanym do Państwa w dniu 10 grudnia 2008 r.. W razie nie ustosunkowania się do w/w stwierdzeń lub też braku pozytywnego ustosunkowania się do roszczeń zawartych w piśmie z dnia 10 grudnia 2008 r., będziemy zmuszeni wejść na drogę sądową w celu dochodzenia swoich praw, co nie wyklucza przedsądowego polubownego rozstrzygnięcia sporu.
-
Z tym że on nie bezpośrednio na łóżku, ale na kolanach zawsze, więc wentylacja przyblokowana nie była... tym bardziej że jak już zaczął sie tak wyłączać i przegrzewać (przed 1 naprawą) to go na podkładkach trzymałam, wysokość ok. 4-5 cm, i tak czy siak się wyłączał No niestety właśnie się przekonuje o tym, że 'cudowne' zalanie jest wyjaśnieniem wszystkiego, dziury ozonowej pewnie też ^^ Tak po przemyśleniach, bo to zalanie zakrawa na cud - może woda z Lichenia się dostała, żeby zepsuć komputer i nie pozwalać na siedzenie na necie? ^^ Tak mi się wydaje, że na wykopie siedzą pracownicy z HP - bo są 3 kliknięcia na 'zakop', jedno na spam i dwa na nieprawdziwą informację :lol2: Chyba im nie w smak ;) Dziękuję za komplement :oops:
-
Normalnie sławna jestem, jak to kumpel powiedział :rolleyes: Żeby tylko z jakiejś strony nadeszła informacja, jak to rozwiązać bez włóczenia się po sądach, bo mi się żywcem nie chce :/ P.S. I nie mówię tu o informacji : weź bejsbol + bilet do W-wy :wink:
-
Z zewnątrz nic nie było na pewno ^^ W sensie plomb nie było :) Ja jestem pewna że go nie zalałam niczym, ani od góry ani od dołu - moja przyjaciółka miała HP z tej samej serii, na imprezie w mieszkaniu ktoś jej wylał na niego colę z wódką, komputer działał bez problemu ale klawiatura się mu lepiła - czego w moim nie zauważyłam, wszystkie klawisze działały poprawnie... tym bardziej że HP potwierdziło (telefonicznie co prawda) że klawiatura jest w pełni sprawna i że zalanie nastąpiło od dołu (mój kumpel specjalnie o to pytał, żeby później drogą dedukcji nasunąć kierownikowi inny punkt widzenia, a mianowicie jakim cudem zalała się tylko jedna część, gdzie jest droga dopływu cieczy, dlaczego na żadnej części obok nic nie ma itd). I kierownik dwa razy powiedział, że ekspertyza serwisu wykazała, że zalanie nastąpiło od dołu, czyli albo HP coś kręci z cieczą, albo HP samo wyjęło RAM i go zalało, ale nie przemyślało sobie do końca wyjaśnienia zalania... Abstraciach!ę od faktu, że colę pijam wyłącznie na imprezach i wyłącznie w połączeniu z Jasiem Wędrowniczkiem, a na imprezy laptopa ze sobą nie zabieram, gdyż preferuję partnerów z krwi i kości ;) Z tego co w dużym przybliżeniu widzę, to obie klapki są zabrudzone, przy czym ta niżej jest zabrudzona mniej ^^
-
Szpieguś ;) Jak zostanę Noblistką, odpalę CI 50% :P Powiedzieli mi, że są plomby i nie precyzowali czy mają być na zewnątrz czy wewnątrz, a ja nie otwierałam bo nie chciałam gwarancji tracić... Klawiatura działa, w każdym razie tak mówił kierownik HP ds reklamacji, i mówił też że zalanie od dołu, prawdopodobnie przez wentylator. Na klawiaturze pół śladu nie ma (raz maznęłam po dwóch klawiszach lakierem do paznokci, ale to z wierzchu i starłam od razu, poza tym to miało miejsce przed 1 naprawą), działa bez problemu. Przestał się włączać po 3 reinstalacji, i bodajże 5 włączeniach i niebieskich ekranach z błędem. Chyba uznali że zalania dokonałam po ostatniej wymianie płyty :/ Jest tylko jeden problem - nigdy go nie zalałam, a pierwsze takie błędy zaczeły wyskakiwać kiedy leżałam z nim na łóżku, a na łóżko picia na pewno nie wylewałam. Kolega stwierdził, że tej cieczy trzeba koniecznie badanie genetyczne zrobić, a nuż..? Powodzenie na pewno się przyda :)
-
Dzwoniłam do UOKIK, i Pani która odebrała powiedziała mi, że ustawa odnosi się do sprzedawcy, którym był Vobis, a nie do HP, które jest gwarantem :blink: Ale że i tak z miłą chęcią przyjżą się tej sprawie :) Z tym że wiesz - naprawdę chciałabym to załatwić po ludzku, polubownie, a nie szlajać się po sądach, bo to wątpliwa przyjemność. Ale jak się nie da tego ominąć, to niech im będzie sąd ;) Oj zajdę zajdę, ja wredna astrologiczna skorpionica jestem, i biada temu kto mi w drogę wejdzie i spróbuje numerów ;) Bujać to ja, a nie mi ;) Czyli mogę im jechać ciągle z tym punktem o 14 dniach? I że nawet jakby im wyszło że się z nim (lapkiem) kąpałam w morzu czarnym i wlewałam w niego drinki, to spóźnili się z poinformowaniem mnie o swoim stanowisku, więc żądam nowego kompa? I jak to jest z tymi dniami - to chodzi o kalendarzowe, czy robocze? Bo kalendarzowych minęło duuużo więcej niż 14, bo jeszcze święta były, sylwester i weekendy, ale pierwszą odpowiedź Pani Ewelina wysłała mi w dokładnie 15 dniu od reklamacji (i dodam że liczyłam od dnia po wysłaniu reklamacji, czyli od 11 grudnia, a wysyłałam maila 10 grudnia)? Przypuszczam, że oni mają inne podejście do klientów biznesowych, a inne do pojedynczych, takich jak ja :/ A do tego macie ich wychowanych ;)
-
No niestety mam nauczkę na przyszłość, ze z wszelkimi niezgodnościami pruć do sprzedawcy, i nie przejmować się gwarantem :/ I uwierz mi jak sprawa się zakończy (albo nie będzie chciała zakończyć) pójdę do tego *&^%$# Vobisu i im w kolokwialny sposób powiem, co myślę o nich i ich umywaniu rączek :/