jak zwykle moja ciekawosc okazala sie zbyt silna. Odkopalem spod stosu pudelek fallouta 2, zainstalowalem, i zaczalem grac wg. filmu. nurtowalo mnie caly czas pytanie "czemu on niepotrzebowal tanker foba???". otoz moi drodzy, bedac w bazie hubologow wzialem psycho, ktory drastycznie obnizyl inteligencje, w zwiazku z tym moje gadki byly na poziomie uga-buga. Gdy zagadalem do gostka w szacie mnicha, powiedzial zebym poszedl i pogadaj z jakimis ludzmi "bo mam cos na umysle:P". no to poszedlem do gostka w czarnym garniturze, a on mi powiedzial ze musze dojsc do komputera na statku i w wcisnac "go". i to tyle filozofi...zdaje sie ze ten gostek cos naprawil na statku ze mogl ruszyc....a moze po prostu przybylem tak wczesnie ze statek jeszcze byl sprawny? tego niewiem. W kazdym razie znalazlem sie w enklawie. tam juz wszystko bylo jasne co robic. Rozwalili(lem) Franka, udalem sie tankowcem do san francisco, i gra postawila mnie przed pytaniem : "czy chcesz grac dalej?" no jasne, przecie wioche zapyziałą trza uratowac :D no to lece do Arroyo, a tam Elder do mnie "chosen one, did u find the vault 13?" ...i niemialem nikomu nawet jak powiedziec ze mam gecka...to tyle z falouta