Skocz do zawartości

husky_mm

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

husky_mm's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Jezu ale sie trzasłem w ostatnim poście "pijany kierowca" no chyba mi mózg odebrało - pijany pasażer miało być.... kolega nie dał by mi prowadzić swojego kochanego Civica, jako "pijanemu kierowcy", uspokajam wszystkich siedziałem obok - wogóle nie przypominam sobie żebym w swojej karierze kierowcy (13 lat prawko) siedział kiedys po pijaku za kółkiem.... nieważne Co do tych sposobów, o których wspomniał kolega.... Myślę że to zależy od gabarytów auta i od szybkości manewrów; Mój tato jest TIR-owcem, wcześniej jeździł 20 lat autokarami, wyznaje zasadę "z reki do ręki", zadnego krzyżowania, metoda podawania (nie wiem czy to to samo co dojenie krowy :D) i to się sprawdza za...jefajnie, tyle że nie dotyczy szybkich manewrów i w dużych autach, uwielbiam stosować tą technikę w swoim powolnym Busie, którym dużo jeżdżę, ale w wyrywnej Temprze się to już nie sprawdza, natomiast w C5 którym jeździ żona, jest za miękka wspoma i tam nie wolno prowadzić auta jedną reką a i kręcenie kierownicą jest jakies takie "zabawkowe" bez użycia siły, często wkładam wieniec między kciuk a drugi palec i w ten sposób kręcę, bo tak lekko to chodzi.... myślę kolego że to wszystko zależy od techniki, stylu jazdy i samochodu którym przyjdzie nam jechać pozdro Michał
  2. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Kolega choć pijany całkiem do rzeczy mówi, nie chce być odbierany tutaj jako fanatyk jednej marki, ani nie twierdze że Seicento jest lepsze od Hondy Civic Type-R (jeździłem dzisiaj w nocy, jako pijany kierowca, mój kolega sobie zakupił, w zasadzie zaleasingował :D, mógłbym trochę poopowiadać o tym przeżyciu, ale po pierwsze byłby to długi post po drugie zostałbym nazwany fanatykiem Hondy, po trzecie to powiem tylko tyle, kręcący się do 8500 obr silniczek który ma 201 kucyków, reszte sobie dopowiedzcie) więc nie twierdze że Seicento to super auto tylko denerwują mnie dwie rzeczy 1. Trzymanie się kurczowo nazw marek (i to są te tytułowe stereotypy) bo wyobrażenia o markach ludzi w tym kraju to jest własnie wyciaganie opini na podstawie samochodów produkowanych w latach 1985-1996 wtedy była trochę inna motoryzacja, nie było takiej globalizacji marka to była marka a nie jak teraz że w Citroenie C1 jest więcej toyoty niż w Toyocie Aygo i kiedy Fiat robił jakąś tam Regatę, które do dzisiaj stoją w ogródkach a rdza zjada je tak że słychać chrup chrup chrup, jakby kornik drzewo jadł :D Dzisiaj Fiat ma najnowocześniejsze spawalnie i lakiernie w europie i auta nic się nie ima po x latach (bezwypadkowego podkreślę, bo to w Polsce nie jest tak bardzo oczywiste), dziś Fiat to technologie diesla, z których korzysta pół Europy, dziś Fiat ma skrzynie biegów firmy ZF (mod. Croma) która wyznacza standarty, a Toyota ma skrzynie biegów którą na[ciach!]y po sobocie pracownik składa w wałbrzyskiej fabryce.... nie popadajmy w paranoję - dziś trudno wyznaczyć kolejność marek, bo wszystkie one są mocno "wymieszane do kupy" 2. Takie z letka polskie gadanie: "trzeba być debilem żeby kupić salonowe Seicento, za 25 koła to ja mam...." i tu padają nazwy aut, że 1999 Omege w dieslu w pełnej opcji, że A6 z roku 19xx, że coś tam.... a tym się jeździ tak że mióóóóóddddd maliiiiiinka a nie jakaś mydelniczka.... itd.itp. Wszystko jest kwestią gustu, i każdy wybiera to co chce, ale generalnie w Polsce wybiera się za duże auta.... Kolega jeden powyżej napisał takie słowa, że jakiś tam jego samochód jeździ 2 do 5 kilometrów z pracy, do pracy i do tesco po kurczaka, to na jaki ch...... takiej osobie Omega kombi diesel w pełnej opcji ???????? Do takich zastosowań lepszy jest SC, czy C1 nowszy, tańszy w eksploatacji i zagrzeje się zanim się go zgasi :D Idę dalej - zdecydowana większość ludzi jeździ prywatnie niewielkie dystanse to ilość aut miejskich jest stanowczo za mała. Dla zastanawiających się nad zakupem auta powiem tylko tyle, uważam że za małe pieniądze (a w Polsce niewiele osób ma duże pieniądze) mozna cieszyć się autkiem bezawaryjnym, bezkorozyjnym i tanim w eksploatacji jeżeli kupi się Fiata, czasy regaty minęły.... :D pozdrawiam Michał
  3. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Nie wiem o co tutaj chodzi, ja odbieram moje SC (podkreslę raz jeszzcze, 2004 rok 1,1 MPi) kjako samochód wyjątkowo cichy, i o nie "uwierających w ucho" wysokich obrotach, a co do wykończenia wnetrza, u mnie nie słyszałem ani jednego świerszczyka, nic się nie odkręcało, nic nie tłukło nic nie brzęczało więc odbieram powyższą kwestię, jako bredzenie kogoś kto nigdy nie jeździł NOWYM SC, nie po trzech wypadkach, nie z urwanym tłumikiem tylko nowym.... Ja swoim SC zrobiłem 60 kkm głównie po trasach (byłem w Czechach, na Słowacji, w Austrii (ładne góry Tyrolu) i jeździłem głównie przez całą Polskę trasami - średnio z prędkością 120-150 km/h, wolniej się nie da..... to autko się tak cudownie wkręca, ono aż błaga żeby nim szatanić, zdjątko do niczego mnie nie przekonuje, chyba tylko do tego że jak auto wyje.....w ścianę to jest całe pogięte. A czy ktoś zrobił crash test przechodnia który się przewraca głową na krawężnik i łamie podstawę czaszki ? To jest taka argumentacja w stylu jak się mocno rozwalisz Seickiem, to się mocno rozwalisz... no bez sensu :D
  4. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Jeden lubi rozówdkę z dwójką dzieci, bo dobrze robi loda, a drugi weźmie se młodą co głupia jak but... wszystko kwestia gustu :D I jedna bardzo ważna uwaga - gdyby w Polsce rygorystycznie sprawdzać samochody na przeglądach to twój super Golf po zmianie za 9 stów tego co niezbędne, w życiu nie opuścił by warsztatu, jak tam u Ciebie z hamulcami, amorkami, zbieżnością, punktami mocowania zawieszenia, emisją spalin, hę ??? Bo w nowym samochodziku raczej nie ma z tym problemu, jak jeszcze raz usłyszę ża 15 letni Golf III lepiej się trzyma drogi niż SC z salonu i jest LEPSZYM samochodem, to jako się rzekło porzygam się na wykładzinę.... :-(
  5. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Co do ASo to trzeba walczyć z nimi z głową Co do Awaryjności, częściej w serwisach bywają właściciele nowiutkich A6-tek niż właściciele Secików, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości Co do spalań jak dla ciebie kolego 7 litrów w benzynie po mieście to jest dużo to mi pokaż auto benzynowe które apli mniej, w tej chwili za wzór stawia się litrówkę 3-jaczków z Kolina która spala około 6-tki... nie są to żadne róznice, silnik SC jest wyjątkowo stary konstrukcyjnie (prosty i bezawaryjny) i jako taki po prostu odrobinę więcej pali. A opowieści o silnikach które mają 1,4 1,6 pojemności i palą 7 litrów w mieście to możesz opowiadać dzieciom. Przynajmniej nie przy typowej ostrej jeździe miejskiej, bo jeżdżąc jak dziadzia auto mi nie wykazywało wzrostu spalania i paliło 5,8-6,2 litra na setke w mieście !!! Ale nikt tak dzisiaj nie jeździ, i ruch w mieśćie, przynajmniej częstochowie odbywa sie dosyć dynamicznie i przyspieszenia do 100 km/h i hamowania do zera na przemian są tu na porządku dziennym (przypominam że dozwolona prędkość w mieście to 50 km/h za dnia i 60 km/h po ciemaku :D Secundo:dużo zależy od masy i mocy, CC 700 idąc twoimi kategoriami myślenia powinno palic 2,5 litra na setkę, bo ma 30 kM i waży 50 kg mniej; SC 1,1 ma 54 kM, przerobiony system wtryskowy (jest to jedna z nielicznych benzyn którą znam która ma maks. moment obrotowy przy 2750 obr./min. prawie jak diesel; moją ulubioną "sztuczką" którą pokazywałem zawsze gościom w SC to było zmienianie biegów w układzie 10-30-50-70 czyli niżej jak w dieslu, i samochód jedzie tak po prostu; w tej chwili mam C5 1,8 benz. 127 kM i ona w ten sposób nie chce jechać bo jak ma poniżej 3500 na blacie to umiera jak małe dziecko. A pali..... ho ho ho 10,5-11 to jest na dzień dobry. więc 6,2 Seicka to nie jest zły wynik a gume do Seicento kupujesz w markecie za 105 złotych a opona do C5 kosztuje 500 sztuka (mówimy o nowych oponach dobrych firm) więc jest cos za coś - jak ktoś potrzebuje małego autka do pracy to niech się nie sili na starą Astrę czy zabytkowego Golfa, tylko niech sobie wyjmie salonowego Fiata w kredycie 0 % i niech se da spokój z trupami.... Ja doświdczyłem co to znaczy mieć nowego Fiacika, zero awariii, zero problemów; Teraz do tej sprzedaży - znowu duby smalone prawicie - standartowa rynkowa utrata wartości w okresie 0-3 lat wynosi około 40 % a więc za swoje SC powinienem wziąć 60 % ceny którą zapłaciłem - nie powinienem się spodziewać cudów i przeliczając to winno byc około 12.500-13.200.- Swój samochodzik sprzedawałem w czerwcu, wystawiłem cenę 15.000.- przyjechał koleś pooglądał, zobaczył samochód utrzymany tak że przypominał salonowy, wypłacił 15 koła i pojechał; Dałem mu klocki, gumy zimowe i wszystko co miałem na szczęście Czy to jest szaleńcza utrata wartości przy odsprzedaży, czy to jest trudność z pozbyciem się auta ? Polacy to juz są tacy że jak mają w....lić 10 tysięcy w nieustanną reanimację trupa z Niemiec a "zapłacić" 4 tysiące rocznie utraty wartości salonówki to wybierają trupa z Niemiec, bo tani.... to jest durne myslenie i ja tego nie popieram Sam mam dwa sprowadzaki i nigdy nie dadzą one tego komfortu użytkowania co nowe auto Michał Michał
  6. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Przypomnę tylko że kiedyś był test silnika 1,1 którego chyba niemcy rozebrali na części pierwsze po przebiegu 100 kkm i mózg im stanął, bo mikrometry nie wykazały śladów zużycia pracujących części, osobiście jako samochodziarza mnie nie dziwi że ten silnik się nie psuje, bo a) nie ma się tam co popsuć, b) jest dobrze zrobiony - nie mam tylko zaufania do elektroniki której w nowych autach jest coraz więcej i tak modele Seicka po kwietniu 2004 r. mają system OEBD II, dwie sondy lambda (przed i za katalizą) no i spełnieją wymogi normy Euro IV tak że potencjalna możliwość usterek w tych układach rośnie. Zgadzam się z kolegą że jest dużo kradzieży "na części" - ale jednocześnie samochód staje się coraz bardziej popularnym dobrem i posiadanie dzisiaj Seicento to raczej norma jak jeżdżenie rowerem.
  7. husky_mm

    Motoryzacja - Stereotypy

    Koledzy duby smalone prawicie i to takie że się zerzygałem dwa razy na wykładzinę bo sie tego nie da słuchać... przepraszam czytać. Primo: Od jakiegoś czasu samochody nie są projektowane w pojedynkę tylko jest robiona jedna podłoga do której doklejane są ozdobniki i wychodzi 3 do 5 samochodów różnych marek. Obecnie suzuki swift ma silnik diesla Fiata, Opel ma diesle Fiata itd. a ścislej mówiąc tyskiej fabryki GM Fiat Powertrain która robi silnik 1,3 JTD (CDti wiadomość dla Oplarzy); Rozwalają mnie dyskusje na temat lotniczego pochodzenia marki Saab, bo lotniczy to tam jest tylko kluczyk w konsoli srodkowej a reszta to są mniej i bardziej udane pomioty GM'a; Mercedes - takie jest nowe powiedzenie "Nowe to się tylko Mercedesy psują" uważam że pasuje (mój były szef ma nową E klassę - 3 awarie typu "lawetowego" w pierwszych 6 miesiącach użytkowania... nowe Audi i VW cierpią na masę drobnych usterek (jak Fiat za dawnych lat) no a marka numer jeden (nie pisałem że będę obiektywny :D ) produkuje coraz to nowsze i lepsze cudeńka. Teraz garść faktów Pierwszy moim fiatem był nowiutki salonowy SC 1,1 MPi - 60 kkm, 3 lata eksploatacji, dość żywiołowej, 0 awarii (słownie zero) i zero nakładów eksploatacyjnych (w sumie 3 wymiany oleju po 80 złotych), nawet klocków nie starłem, średnie spalanie 5,4 trasa 6,2-7,0 miasto mistrz jazdy miejskiej, dobre przyśpieszenie, 170 km/h na prostej (tylko Fiaty się bujają duuuużoooo powyżej max V napisanej w książce :D Drugi mój Fiat to firmowa Tempra 1,9 TD S.W. SX - to jest samochód o którym mógłbym napisać książkę, jest w miarę bezawaryjny, awarie się zdarzają, bo kombi w dieslu ładtwego życia nie ma zwłaszcza u mnie jak się trzaska 70 kkm rocznie ! Ale tak : jeździ na wszystkim (perfumy, olej z Biedronki, Opał itd.) z rzadka leję do niego ropę z Tesco, bo to za porządne paliwo do mo, jego silniczka; ma 92 kM i w górach śmiga sobie jak jelonek, gdzie trupy pod górki piłują silniczki, pali ok. 6 ropy, wszystko jest w tym samochodzie przemyslane nawet strumienica w tylnej klapie która rzuca powietrze na tylnią szybę, tylna klapa jest z tworzywa, na podszybiu nie wychodzą parchy rdzy jak w VW Golfie III, bo nie mają prawa !!! 1994 rocznik auta nie ma ani w jednym miejscu jednej kropki korozji, nadwozie jest ocynkowane i ma się dobrze, więc niech mi nikt nie p....li o wyższości toyoty czy jakiegoś VW bo to są mżonki. Fiat wygrywa jednym ze wszystkimi autami (teraz wracam do obiektywizmu) ma najlepsza relację jakości do ceny; coż z tego że VW Golf III TDi 1996 rok jest dobry, jak za cos do jazdy trzeba zapłacić 16 tys. (za 10 parcha się kupi) ja dałem 3600.- za Temprę i jestem zadowolony, a poszczególne części kosztują parę groszy, a więc stosunek ceny do jakości to raz, dwa: taniość i dostępność serwisu: pytanie kto z Was naprawia swoje parchy w ASO ? Nikt Nikt nie pojedzie z Golfem III do ASO, bo by stracił 3 pensje, a u mnie w mieście godzina w ASO kosztuje mniej niż u Pana zbysia, to jest dostepność serwisowa, jaką ma tylko Fiat, tani serwis tanie naprawy. Fiat to samochód który się nie wyróznia i wierzcie mi nawet nowa Croma nie zginie tak szybko jak A6 w biksenonie, bo tym to strach pod Market zajechać Reasumując: ktoś to już tutaj napisał Mercedes to był dobry W124 - Fiat wtedy robił UNO, było proste i rdzewiało, póxniej Mesio zaczął robić C klasse, a Fiat Punto i rdza się skończyła, obecnie Fiaty są spawane laserowo w nowoczesnych lakierniach malowane i problem korozji wogóle ich nie dotyczy, Fiat robił słabe silniki (choć nie przypomniam sobie za bardzo) współczesne konstrukcje robią po kilkaset tysięcy kilometrów i wszystko gra, a Toyota choć mechanicznie bez zarzutu rdzewieje jak rdzewiała - dziwię się ludziom że kupują w Polsce używane samochody innych marek niż Fiat, bo większośc z tych marek są dobre jak są nowe, a potem gotują ludziom mękę cen części zamiennych; Mam 3 samochody VW Busa, Fiata i nowego Citroena i powiem tak w buty sobie wsadźcie opowieści o markach - dzisiaj spece od marketingu traktują Was jak "grupe docelową" a wszystko to jest ten sam syf na 4 kółkach i się to niczym nie rózni, tylko cenami I na koniec 2 zagadki 1. Jaka firma wydaje najwięcej na swój "marketing bezawaryjności" {odp. Toyota} 2. Jak się nazywa najsztywniejsze nadwozie klasy średniej i samochód który wyznacza nowe standarty bezawaryjności (odp Alfa Romeo 159) Michał
×
×
  • Dodaj nową pozycję...