dotad stawialbym na pamiec/kontrolery pamieci, ale cos mi sie widzi, ze to moze byc cos z dyskiem...
Linux go widzi, wszystkie partycje, moze czytac pliki, ale mialem problem z zapisywaniem (a moze nie da sie nic zapisac, przez NTFS).
Linux uruchamiam z DVD, dzisiaj meczylem sie, zeby uruchomig gre ktora normalnie dziala pod win. Uruchomilem VMWare do emulacji systemow operacyjnych, ale zeby skopiowac gdzies pliki potrzebne z plyty win xp musialem je zapisac gdzies na dysku. I tu sie zaczely problemy: linux ustawial moj dysk caly czas jako read only. bawiac sie w konsoli probowalem manualnie to poustawiac, jednak dostalem komunikat "NTFS is unclean".
powodem moga byc problemy z dyskiem, lub niepoprawne zamkniecie systemu (co ma miejsce, bo win xp sie wieszal), byla tez porada, aby uruchomic program "ntfsfix" - on wyswietlil komunikat, ze costam naprawil, ale problem nie zniknal.
Moze jestem jeszcze lamer jesli chodzi o linux, ale cos mi tu smierdzi.
Najlepiej zrobie jak poczekam i jutro po poludniu bede mogl sprawdzic wszystko z innym dyskiem ;)
(i lepiej, zeby dysk byl ok - nie chce mi sie ratowac 150GB danych :P )
EDIT:
ok juz wiem, niestety dysk twardy...
postawilem system na innym dysku i system chcial sprawdzic stary dysk przed startem windowsa. 2 godziny wypisywal ile "file record segment" jest nie do odczytania az musialem mu przerwac :P
Wlaczylem HD Tune, po przeskanowaniu pierwszych 50GB (wszystko na czerwono - padniete)
Taraz ratuje co sie da, poki jeszcze dziala...
(gwarancja jest :) )